Reklama

Fani wściekli na Guns N' Roses

Zespół niesfornego Axla Rose'a znów podpadł fanom. Środowy (13 października) koncert w Londynie rozpoczął się z ponad godzinnym opóźnieniem. Gdy rockmani w końcu wyszli na scenę, poirytowana publiczność zaczęła rzucać w nich różnymi przedmiotami.

To nie pierwszy raz w tym roku, gdy Guns N' Roses nie kwapili się do wyjścia na scenę. W lecie ich występy na festiwalach w Reading i Leeds zostały skrócone z powodu niesubordynacji czasowej zespołu.

Z kolei w Dublinie koncert rozpoczął się również z godzinnym poślizgiem. Fani przywitali Axla i spółkę przeraźliwym buczeniem i gradem plastikowych butelek. Podobnie było w środę w londyńskiej O2 Arena - tym razem na scenę poleciały głównie kubki z napojami.

Wokalista Gunsów postanowił zareagować:

"Spokojnie, nie rzucajcie tym wszystkim, bo możecie we mnie nie trafić i oberwie ktoś z tych miłych ludzi w pierwszym rzędzie. A chyba nie chcielibyśmy, żeby tak się stało" - zaapelował Axl Rose.

Reklama

Londyński koncert wedle kontraktu miał się zakończyć o godzinie 23, jednak organizatorzy pozwolili rockmanom grać do północy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koncert | Guns N'Roses
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy