Najlepsze muzyczne wydarzenia minionego półrocza. O tym nie da się zapomnieć!

Połowa 2024 roku już za nami, a co za tym idzie - sześć miesięcy muzycznych wydarzeń, o których trudno będzie zapomnieć. Nasza redakcja postanowiła trochę powspominać. Było kilka letnich festiwali ze światowymi gwiazdami, potężna dawka metalowych brzmień, a także odwiedziny muzyka, na którego fanki czekały latami. Na jakich koncertach w tym roku najlepiej się bawiliśmy i co zapadnie nam w pamięci na długo?

Dawid Podsiadło wyprzedał trasę po stadionach
Dawid Podsiadło wyprzedał trasę po stadionachJAROSLAW JAKUBCZAK/POLSKA PRESS/Polska Press/East NewsEast News

Sprawdź, jakie były najważniejsze wydarzenia muzyczne pierwszej połowy 2024 roku według naszej redakcji!

MICHAŁ BOROŃ

Tool, Tauron Arena Kraków - 11 czerwca 2024

Koncert roku? Bardziej bym użył słowa widowisko, bo Tool ponownie goszczący w Tauron Arenie Kraków to było coś więcej, niż tylko odegranie utworów dobrze znanych z płyt. Magiczna podróż w towarzystwie połamanych rytmów, z niezwykle ciekawą oprawą wizualną. Wokalista Maynard James Keenan w jednym z rzadkich wywiadów wspomniał, że prawdziwym fanem Tool zostaje się dopiero wtedy, gdy widziało się zespół w akcji. Wypinam pierś po odznakę, bo był to ich koncert numer sześć, w którym brałem udział.

"The Grudge", "Schism" (głowa rozerwana, prawdziwy odlot), "Intolerance", "Pneuma", "Stinkfist" - to najmocniejsze punkty tego koncertu, ale pewnie każdy z uczestników miał innego faworyta. Do tego należy dopisać słowa Keenana kończące muzyczną podróż, w których zapowiedział "szybki powrót". Ja wiem, że będę czekał na pewno i że nie będę w tym oczekiwaniu sam.

"Idealnie zaprojektowane i wprowadzone w ruch mechaniczne monstrum, poruszające się raz bezszelestnie, a innym razem z rozdzierającym, ale pięknym jazgotem. Nie ma drugiej tak perfekcyjnej maszyny" - mówił mi po występie Błażej z Tarnobrzega, a ja podpisuję się pod każdym słowem tej wypowiedzi.

DANIEL KIEŁBASA 

Dawid Podsiadło, Stadion Śląski Chorzów - 22-23 czerwca 2024

Są ludzie, którzy nie mogą przestawać wygrywać życia. Obstawiam, że znacie takie osoby w swoim towarzystwie. To ci, którzy mogliby śpiewać "Midasa" Sentino niemal na okrągło. W polskim światku muzycznym takich osób zapewne jest kilka, ale arcyMidasem tej gry jest Dawid Podsiadło. Co jego ostatnie koncerty najlepiej z resztą pokazały. Zwłaszcza ten na Stadionie Śląskim w Chorzowie.

Czy to było najważniejsze wydarzenie muzyczne w Polsce pierwszej połowy roku? Patrząc na to, jak szeroko mówiło się o tym w mediach tradycyjnych i tych społecznościowych, ile wrzawy wokół siebie wygenerował ten wciąż mam wrażenie nieśmiały chłopak z Dąbrowy Górniczej, trudno znaleźć inne koncerty na rodzimym podwórku, o których mówili zarówno młodzi i starzy; ludzie słuchający głównie radia, ale i ci, którzy uważają się za muzycznych pasjonatów oraz fani popu i alternatywy. Czasy polskich artystów, którzy z trudem wyprzedawali chociażby Spodek, minęły bezpowrotnie. Podsiadło udowodnił to najdobitniej, że rodzime gwiazdy nie ustępują, gdy grają oczywiście u siebie, popularnością zagranicznym nazwiskom. Podsiadło wyznaczył też standard i poziom, do którego polska scena można próbować dociągnąć. A to już jest produkcja na światowym poziomie.

WERONIKA FIGIEL 

Niall Horan, Atlas Arena Łódź - 18 marca 2024

Niektórzy zdążyli już pogodzić się z faktem, że nigdy nie zobaczą w Polsce swoich idoli z dzieciństwa, a inni czekali na to całe życie i wciąż marzyli. Niall Horan w końcu zawitał do naszego kraju, a tłumy młodych słuchaczy popędziły do Atlas Areny w Łodzi, aby powrócić do swoich ulubionych dźwięków z nastoletnich lat.

One Direction było fenomenem na skalę światową, a jego członkowie po dziś dzień odnoszą niemałe sukcesy solowe. W Polsce zagrał już Harry Styles i Louis Tomlinson, lecz na koncert Nialla Horana fani musieli trochę dłużej poczekać. Początkowo miał wystąpić w 2020 roku, jednak pandemia pokrzyżowała mu plany. Trasa została odwołana, a wierni fani czekali kolejne cztery lata na przyjazd wokalisty.

Koncert w Łodzi całe szczęście sprostał oczekiwaniom fanów w 100%. Wielu z nich stało w kolejce od wczesnych godzin porannych, a nawet nocnych, aby po otwarciu bram znaleźć się tuż pod barierkami. Niall ze swoim "The Show" poruszył serca i porwał do tańca nawet najsztywniejszych słuchaczy. Wystarczył tylko on i gitara - to poskutkowało niesamowitą magią, którą pamiętam do dziś. Skromny wokalista z ciepłym wokalem, którego mogłoby się słuchać godzinami. Do tego piękna scenografia i światła, żywiołowy zespół oraz tłum ludzi, który uczestniczy w koncercie, jakby to miało być ostatnie wydarzenie muzyczne ich życia.

Wieloletni fani odznaczyli na swojej liście koncert trzeciego z pięciu idoli dzieciństwa, więc do "zebrania wszystkich Pokemonów" coraz bliżej. Gdy Irlandczyk zaśpiewał "Night Changes" z repertuaru One Direction głośność tłumu przekroczyła wszelkie normy. Nie dało się nie wczuć w klimat młodzieńczych lat i wspólnie z innymi nie odśpiewać hymnu boysbandu. Było to zdecydowanie doświadczenie z innej planety, a za razem powrót do korzeni, bo dla mnie od tego się wszystko zaczęło.

MAJA KRAWCZYK

Open'er Festival - 3-6 lipca 2024

To był mój debiut na Open’erze i mogę go zdecydowanie zaliczyć do jednych z najlepszych przeżyć festiwalowych w moim życiu, a trochę ich było. Koncertem numer jeden, zgodnie z moimi podejrzewaniami, okazało się taneczno-wizualne show Dua Lipy.

Tym razem nie dała się pokonać deszczowej pogodzie i na przemokniętym wybiegu pokazała swoje umiejętności choreograficzne. Nie zabrakło wielu wzruszeń przy przemowach gwiazdy, specjalnych aranży starszych utworów, jak i hucznego zakończenia całego wieczoru. Chciałoby się więcej!

Występ, który na długo zostanie w mojej pamięci to koncert spektakularnej Charli XCX. Już na samym początku wszyscy wiedzieli, że będzie grubo - z nagłośnienia zaczęły bić szybkie, mocne basy. Publika nie mieściła się pod Tent Stage, a z każdą sekundą piosenkarka rozkręcała coraz większą imprezę. Jako fanka elektroniki, było to zdecydowanie show, którego potrzebowałam na tym festiwalu. Największą furorę wprowadziło "Von dutch", "Speed Drive", "Vroom Vroom" i oczywiście "I Love It". Żaden DJ set nie podrobiłby takiego klimatu.

Warto wspomnieć o Mery Spolsky, która aż przez cztery dni (!) występowała ze swoim live actem. Sprawnie połączyła swoje utwory z własnym monologiem tworząc spójny spektakl o miłości, śmierci i samoakceptacji. Po raz kolejny pokazała, że jest jedną z najbardziej oryginalnych artystek w Polsce, o których powinno być głośniej. Live act warty przeżycia nie tylko przez fanów Spolsky. Jedyna wada wydarzenia? To nie jest FEST Festival, który skończył jak skończył, jednak te wydarzenie miało niepowtarzalny klimat. Koncerty to jedno, drugie to pięknie ozdobiony Park Śląski z jednoczesnymi DJ setami w malowniczym lesie tzw. kręgach tanecznych. Nie sądzę, aby jakikolwiek polski festiwal na ten moment zrobił coś podobnego.

OLIWIA KOPCIK

Jazz Around Festival - 28-29 czerwca 2024

Gdybym miała wybierać najważniejsze wydarzenie pierwszej połowy 2024 roku dla polskiej muzyki, to pewnie postawiłabym na stadionową trasę Dawida Podsiadły. Sama byłam na koncercie w Poznaniu i zachwycił mnie ten show, a co dopiero, jeśli ktoś jest fanem.

Ale jeśli chodzi o mój prywatny typ, to jednak wybieram Jazz Around Festival. W tym roku odbył się na terenie warszawskiego Zamku Ujazdowskiego i oferował trzy sceny: Park Stage, Castle Stage i kameralną LAB Stage. Do tego na dziedzińcu można było obejrzeć wystawę fotografii jazzowej, a po wszystkich koncertach przyjść potańczyć do tego, co zaproponuje DJ.

To ten festiwal, na którym nie ma ani jednego słabego koncertu. Mój TOP to na pewno Nene Heroine, Joel Culpepper i Poluzjanci, oczywiście. A jeszcze fajniejsze od dobrych koncertów jest to, ile osób tam przyszło! Że niby nikt nie słucha jazzu? No zdziwilibyście się. Jazz Around ma w sobie wszystko co potrzeba: od dobrej formuły, przez super line-up i atmosferę, po przepiękny merch. Już nie mogę się doczekać, do jakiego miasta zawita w przyszłym roku.

Być może to będzie moje wydarzenie nawet nie pierwszej połowy, a całego 2024 roku. Ale przed nami jeszcze Jarocin, Pol’and’Rock Festival...

DAMIAN WESTFAL

Słowa, które zaraz wspomnę zmieniły bieg historii. Oto one: Cyndi Lauper wyrusza w pożegnalną trasę koncertową. Po ponad 50 latach koncertowania 71-letnia artystka (wciąż ponadczasowa) ogłosiła w czerwcu zakończenie kariery. Kolorowa ikona lat 80-tych nie chce, w przeciwieństwie do swoich niektórych rówieśniczek z show-biznesu, koncertować do końca swoich dni. Jej show "Girls Just Wanna Have Fun Farewell Tour" zawita do Polski w lutym 2025 roku. Znając Cyndi, na pewno pożegna się z przytupem.

PAWEŁ WALIŃSKI

Mystic Festival - 5-8 czerwca 2024

Po wielu latach posuchy mamy w końcu w kraju coś, co należało nam się jak psu buda: wielki, doskonały artystycznie, perfekcyjnie zorganizowany festiwal metalowy. Taki, na którym pojawiają się najwięksi w tym fachu, a który ze strony drugiej nie uległ i - miejmy nadzieję - nie ulegnie tzw. "wackenizacji", czyli przesunięciu w stronę li tylko komercyjnego metalu adresowanego do młodszej lub mniej poszukującej publiczności. Na Mystiku zobaczycie tak gigantyczne dinozaury jak i przestwór nowych, ekscytujących kapel dopiero dobijających się do wrót sławy. Doskonałe wyczucie proporcji między tym, co oferują inne wielkie festiwale a ofertą imprez bardziej poszukujących, jak choćby niderlandzki Roadburn czyni z Mystika jedną z najlepszych imprez w Europie, a prawdopodobnie również na świecie. W dodatku taką, która nie śmierdzi potem i rozlanym browarem. Brawo!


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas