Reklama

Tides From Nebula "Eternal Movement": Żonglerka efektami (recenzja)

Po surowej debiutanckiej "Aurze" oraz melancholijnej "Earthshine" Tides From Nebula nagrali płytę lekką, dynamiczną, zawierającą ujmująco wręcz urokliwe kompozycje.

Nowy materiał warszawskiego kwartetu nadal wpisuje się w postrockową stylistykę, jednak charakterystyczne dla niej patenty zespół - co staje się już tradycją - stosuje nieszablonowo, bądź twórczo przetwarza.

Nie licząc prologu "Up From Eden", nie ma na "Eternal Movement" powoli rozkręcających się, monotonnych wprowadzeń. Każde intro jest inne, każde rozwija się w inną stronę. Album rozpoczyna jazgotliwym wstępem "Laughter of Gods". W drugi numer, "Only With Presence", wprowadzają dynamiczne klawisze. Trzeci, "Satori", ma chwytliwe, gitarowe, niemal indierockowe otwarcie. Tego typu świeżymi pomysłami zaczyna się, a później skrzy każdy kolejny utwór. Przestery dozowane są oszczędnie, a efekty crescendo z umiarem - wszystkie narastające dźwięki rozładowywane są stosunkowo szybko i w różnoraki sposób. Żadnego z utworów nie kończy też prosty finał. Nie ma mowy o zamykaniu kompozycji typowymi "ścianami dźwięku" - choć na krążku je znajdziemy.

Reklama

Bogata kompozytorska wyobraźnia, wystrzeganie się powtórzeń i rozważne gospodarowanie muzycznymi efektami pozwoliły formacji unikać dłużyzn i utrzymywać uwagę słuchacza przez cały album.

Mimo niejednolitego brzmienia grupa nie żongluje emocjami. Niemal cały materiał, za wyjątkiem pojedynczych niespokojnych fragmentów "Emptiness of Yours and Mine" i "Hollow Lights", utrzymany jest w pogodnym klimacie.

Jak każda postrockowa płyta "Eternal Movement" wymaga poświęcenia jej dość długiego czasu. Różnorodność, nieprzewidywalność oraz cała paleta smaczków (do nagrań użyto kilkunastu gitar, kilku zestawów bębnów i różnego typu klawiszy) sprawiają, że czyni się to z przyjemnością - za każdym razem przykuwa ucho i cieszy coś innego. Wydaje się - piszę te słowa po wielokrotnym odtworzeniu trzeciego krążka Tidesów - że jego zawartość można odkrywać bez końca.

Tides From Nebula, "Eternal Movement", Mystic

8/10

Czytaj recenzje płytowe na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tides From Nebula | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama