Smutek tropików
Piotr Kowalczyk
Friendly Fires "Pala", Sonic
Drugi album Friendly Fires to idealny, niezobowiązujący soundtrack do upalnych wakacyjnych dni.
Brytyjscy Friendly Fires podobnie jak Hot Chip czy Cut Copy wypłynęli kilka lat temu na fali popularności tanecznych imprez indie. Naturalnym środowiskiem ich piosenek był do tej pory klub z muzyką do zabawy, odwiedzany przez młodych, świetnie ubranych ludzi. Ich muzyka funkcjonowała także w postaci niezliczonych remiksów czy na internetowych mixtape'ach.
Twórczość tria z Hertfordshire raczej nie kojarzyła się z odsłuchiwaniem pełnowymiarowego albumu. "Pala" to jednak już drugie takie wydawnictwo Friendly Fires. Jak na grupę singlową, produkującą parkietowe bangery, a nie albumy koncepcyjne, jest to propozycja zaskakująco spójna. Płyty słucha się jak doskonale didżejskiego setu najgorętszych tanecznych propozycji miesiąca. Wiele z piosenek ma przystępną, bogatą popową produkcję i oferuje bujające parkietowe bity, wzbogacone o modny w tym sezonie tropikalny sznyt.
Friendly Fires A.D. 2011 starają się być maksymalnie popowi, co powoduje, że obszerne fragmenty albumu można skojarzyć z muzyką graną w salonach fryzjerskich, pizzeriach i tego typu przybytkach. Niemal każdy utwór tutaj brzmi jakby miał zarządzić na wakacyjnych listach przebojów. Plaża, nocne przejażdżki otwartym samochodem, bar na plaży, obietnica beztroskiego hedonizmu - te skojarzenia przywodzą na myśl piosenki jak "Hawaii", "True Love" czy "Show Me Light". Jednocześnie nostalgia to wciąż główny składnik tanecznej mikstury Friendly Fires - podobnie jak miało to miejsce w przypadku ich największego do tej pory przeboju, piosenki "Paris" sprzed trzech lat.
W tytułowym utworze "Pala", zmysłowej, przestrzennej balladzie r&b, Friendly Fires na chwilę zwalniają tempa, ale poza tym jest to płyta stricte imprezowa. Album idealnie oddaje moment wakacji, gdy jeszcze cieszymy się wolnością i beztroską, ale na horyzoncie pojawia się już konieczność powrotu do codziennego życia. Jednak póki co - niech żyje bal.
7/10