Recenzja Imany "The Wrong Kind of War": Kobieta waleczna

Francuska wokalistka Imany prezentuje drugą solową płytę - "The Wrong Kind Of War". Czy będzie tak walecznie, jak w tytule? Nie do końca.

"The Wrong Kind of War" Imany jest manifestem silnej, mądrej kobiety
"The Wrong Kind of War" Imany jest manifestem silnej, mądrej kobiety 

Zaczyna od "Save Our Soul" z gospelowymi elementami i zaangażowanym tekstem. Wokal Imany sprawdza się w podniosłym tonie. Tak samo dobrze brzmi w popowo-gitarowym sosie - tak jak w utworze "There Were Tears".

Jak to kobieta - Imany potrafi być zadziorna, jak w "No Reason No Rhyme", delikatna i melancholijna, tak jak w "I Long For You", najbardziej nastrojowym z całego zestawienia.

"Don't Be So Shy" to pozycja, którą słuchacze znają od jakiegoś czasu, także dzięki hitowemu remiksowi autorstwa duetu Filatov & Karas. Warto jednak na chwilę zatrzymać się przy oryginale, pełnym soulowego ducha, czarującym i uwodzicielskim, z bardzo nośną melodią. Towarzysząca artystce muzyka zwykle pozostaje daleko w tle, przyćmiona przez mocny niski wokal. W tym jednak wypadku warstwa dźwiękowa jest charakterystyczna tak, jak sama wokalistka.

Słabsze momenty, takie jak "Silver Lining (Clap Your Hands)", z nieznośną powtarzaną frazą, czy do bólu rzewne "Lately", nieco psują potencjał albumu. Na szczęście przełamywane są na przykład przez wpadające w ucho "I'm Not Sick But I’m Not Well". Pojawiają się tu instrumenty smyczkowe (nie pierwszy i nie ostatni raz na tej płycie), które doskonale łagodzą szorstki wokal.

Gdyby takich fragmentów było więcej, "The Wrong Kind Of War", zyskałaby na rozmaitości. Efekt końcowy jest manifestem silnej, mądrej kobiety, płytą, która miała być pokrzepiająca, a niestety jest nieco jednostajna. A może wystarczyłoby gdzieniegdzie dołożyć więcej gitary, pozbyć się kilku kłujących rymów, ożywić tu i ówdzie.

Imany "The Wrong Kind of War", Universal Music Polska

5/10

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas