Reklama

Recenzja Diox "Nowy Testament": Ludzie testamenty piszą

"Nowy Testament" Dioxa miał przynieść nową jakość w solowej twórczości członka HiFi Bandy. I rzeczywiście ją przyniósł, lecz raz jeszcze potwierdzenie znajduje teza, że łapanie zbyt wielu srok za ogon to pierwszy gwóźdź do trumny.

"Nowy Testament" Dioxa miał przynieść nową jakość w solowej twórczości członka HiFi Bandy. I rzeczywiście ją przyniósł, lecz raz jeszcze potwierdzenie znajduje teza, że łapanie zbyt wielu srok za ogon to pierwszy gwóźdź do trumny.
Diox na płycie "Nowy Testament" /

Wielu polskich raperów przeżyło skomasowane ataki śmiechu na swoje kawałki. Z tyłu głowy zawsze było jednak przeświadczenie, że trolling jest tylko chwilowy, bo ludzie są tylko ludźmi - będą się krztusić parę dni, ale w końcu znajdą sobie inny cel. Z Dioxem jest inaczej. Ma on bowiem za sobą namolną, a zarazem zaciężną armię prześmiewców, których sam uzbroił poprzez obniżanie lotów na solówkach i wdawanie się w niepotrzebne internetowe wojenki. "Nowy Testament" nie będzie kolejnym skalpem dla krytyków, lecz od chłodnych ocen - całkiem zresztą słusznie - nie ucieknie.

Reklama

Stanął więc reprezentant Prosto na rozstaju dróg. W lewo? A może w prawo? Postał tam chwilę, pogłówkował i wybrał najgorszą z opcji - prosto, przez błoto, gdzieś pomiędzy jedną i drugą ścieżką. Otwierający krążek "Ogień" to staroszkolna reminiscencja, poprowadzona z konkretnymi cutami, skreczami i przyspieszeniami, a przy tym zalana tak niszczycielską falą truizmów i źle rozumianych "nowych" wersów, że w rezultacie zostały zgliszcza. Idźmy dalej tym szlakiem: przestrzenne, zamazane "Pytania" znowu dają głos banałom, "Haze" łączy dwie stylistyki i pada daleko od rapu, ale trudno pozbyć się wrażenia, że to przewózka na słabej liryce, a nawet całkiem eleganckie "Hot32" z jęczącym, absorbującym pitchem robi się mało poważne po linijce: "Nie śpiewamy Waka Waka, chyba że chcemy o tobie napomknąć". Brakuje jakiejkolwiek spójności, a takie rzeczy powinny być defektami mixtape'ów, nie tworzonych w pocie czoła albumów.

Najbardziej zaskakuje jednak fakt, że najmocniejszymi punktami materiału są te, w których warszawiak zdejmuje swoje rapowe szaty i przywdziewa te noszone przez kolegów po fachu. Przywdziewa, dodajmy, bez żadnego skradania się i mamienia kogokolwiek. W tytułowym kawałku przywołuje "Dyskretny chłód" Tedego i stając się na parę minut graczem Wielkiego Joł, radzi sobie naprawdę koncertowo, jeśli oczywiście przymkniemy oko na to, że zarówno wspomniany utwór, jak i "Film" to dość jasne klisze brzmieniowe z USA, które nawet nie chcą być urozmaicane.

Ta orka na już zaoranym terenie daje ponadto podpowiedź, gdzie powinien skierować swe kroki Diox, by na nowo zbudować pozycję u tzw. świadomych słuchaczy. Co jak co, ale w gąszczu autotune'ów, pitchów i cykaczy porusza się całkiem sprawnie, wyjąwszy teksty, za które zdecydowanie należy się bura. Ucho do bitów i goście... No, tu pojawia się pewien problem. Podkładom rzeczywiście daleko do prymitywnej łupanki, a czasem pojawiają się w nich takie smaczki jak kavińszczany analog ("#david_beckham") czy z grubsza orientalny motyw ("Przeliteruj"), ale niektóre kandydatury do refrenów i zwrotek wydają się przeszarżowane. Weźmy takiego CebulCebs - to chyba zła wola gospodarza, że wsadził go na minę z tym "master, master, masterchef", przy którym każdy odbiorca uderza się mocno po twarzy, by zagłuszyć poprzedni ból. Weźmy takiego Mosada - na swoich produkcjach prezentuje się nieźle, za to tutaj zapominamy jego linie już po paru chwilach. Zaproszenie pocałunkiem śmierci? Nic z tych rzeczy, Grizzlee i Sztoss udźwignęli bowiem swoje partie. Da się, tylko trzeba wybierać z głową.

Korona cierniowa i krew na okładce. Zupełnie tak, jakby autor "Nowego Testamentu" dźwigał krzyż i miał być zbawicielem naszego rapu. Nie, nie będzie, więc po prostu odrzućmy te górnolotne  porównania i zaapelujmy o solidność. Lepsza ona niż epitafia.

Diox "Nowy Testament", PROSTO

6/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Diox | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy