Liam Gallagher rzuca bratu rękawicę

Beady Eye "Different Gear, Still Speeding", Sony Music

Oasis minus to Noel Gallagher to wciąż całkiem niezły zespół
Oasis minus to Noel Gallagher to wciąż całkiem niezły zespół 

Byli członkowie Oasis, nagrywając bez dotychczasowego najważniejszego ogniwa, poradzili sobie pod szyldem Beady Eye zaskakująco dobrze.

Wydawało się, że odejście Noela Gallaghera i zakończenie działalności Oasis to koniec tłustych lat Liama Gallaghera, Gema Archera i Andy'ego Bella (jest jeszcze najmniej ważny i najmłodszy stażem perkusista - Chris Sharrock). Tymczasem pozbawieni autora swoich największych przebojów wyszli z cienia i stali się zupełnie przyzwoitym zespołem.

Liam Gallagher odgrażał się, że Beady Eye będzie jeszcze większym wydarzeniem niż jego poprzedni zespół. Choć wszystkie wypowiedzi pyskatego wokalisty należy dzielić przez trzy, przekonanie o sile własnej i kolegów okazało się uzasadnione.

"Different Gear, Still Speeding" to rock and roll sięgający momentami lat 50. i 60. (oldskulowe pianino w "Bring The Light"), innym razem bez skrępowania odwołujący się do pierwszych dwóch płyt Oasis (utwór "Roller" doskonale wpasowałby się w klimat albumu "What's The Story Morning Glory" z 1995 roku) czy twórczości klasyków rocka (jedna z piosenek zatytułowana jest po prostu "Beatles And Stones").

Nie mogło zabraknąć też tego, co Liam kocha najbardziej, czyli ballady w stylu Johna Lennona. Tym razem miłość do słynnego Beatlesa znalazła ujście w utworze "The Beat Goes On" i zaryzykuję tezę, że Lennon byłby ze swojego artystycznego spadkobiercy zadowolony, a może nawet dumny.

Młodszy z braci Gallagher dawno nie śpiewał tak dźwięcznie, melodyjnie, udało mu się nawet nieco przyhamować swoją manierę śpiewania przez nos.

Na albumie Beady Eye słychać radość grania - najwyraźniej konflikt między Liamem a Noelem był tak potężny, że po uwolnieniu się od siebie bracia odżyli (zobaczymy, czy potwierdzi się to w przypadku solowego dzieła starszego z nich).

Choć na "Different Gear, Still Speeding" zdarzają się przestoje, utwory niedorobione, nużące ("Kill For A Dream", "Standing On The Edge"), to jest to album lepszy od ostatniej płyty Oasis - "Dig Out Your Soul" z 2008 roku. Taki obrót spraw na pewno zaskakuje.

7/10

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas