"Must Be The Music": Kto wygra dziewiątą edycję show Polsatu?
Tym razem trudno wskazać zdecydowanego faworyta do zwycięstwa w muzycznym show Polsatu. Ale spróbowaliśmy.
W finale dziewiątej edycji "Must Be The Music" (niedziela, 24 maja) dominuje młodzież, dając mocny argument producentom show, którzy podkreślają, że pomagają w starcie do wielkiej kariery. Na scenie zaprezentuje się siedmiu wykonawców reprezentujących bardzo różne gatunki muzyczne. Uczestnicy tradycyjnie już zaśpiewają te same utwory, co podczas odcinków castingowych.
Czwórka z nich do finału dostała się dzięki zajęciu pierwszego i drugiego miejsca w obu półfinałach (za sprawą głosów oddanych przez telewidzów). Pozostała trójka to laureaci dzikich kart od słuchaczy RMF FM i fanów "Must Be The Music" na Facebooku (po raz pierwszy przyznano dwie). Zwycięzca programu otrzyma 100 tys. zł i prawo występu na nowym festiwalu - Polsat SuperHit w Sopocie.
Gościem specjalnym finału będzie brytyjska wokalistka Jessie Ware.
Internetowe komentarze pokazują, że walka o końcowe zwycięstwo może rozstrzygnąć się między 14-letnim wirtuozem gitary Marcinem Patrzałkiem, nieco zwariowaną Justyną Sawicką (w jej talent początkowo nie wierzył mąż) i zespołem Roots Rockets.
Black Radio - szanse na zwycięstwo: średnie
Łodzianie do finału dostali się dzięki dzikiej karcie do słuchaczy Radia RMF FM, ale dotychczasowe doświadczenia pokazują, że laureaci tych specjalnych przepustek nie odgrywają zbyt dużej roli w ostatnim etapie.
Grupę docenili jurorzy od których otrzymali po cztery głosy na "tak" za ich piosenki "One-21" (casting) i "Sweet Lords from Ratland" (półfinał). Te utwory pochodzą z debiutanckiego albumu formacji - "Gasoline Planet" z czerwca 2014 r. "Bardzo oryginalna kompozycja, super!" - chwaliła Kora.
Muzyka Black Radio to koktajl gitarowego rocka i muzyki indie. Jako ulubionych wykonawców lider Dawid Wajszczyk (zdecydowanie mocny punkt zespołu) wymienia m.in. Queens Of The Stone Age, Them Crooked Vultures, Foo Fighters, My Chemical Romance i Jacka White'a.
Katarzyna Góras - szanse na zwycięstwo: małe
18-letnia wokalistka w programie wykonała znane przeboje Alannah Myles ("Black Velvet") i Janis Joplin ("Piece of My Heart"), co nie uszło uwagi jurorom, którzy zwrócili uwagę na brak autorskiego repertuaru. "Kiedy zaczynasz śpiewać, stajesz się odważnym człowiekiem" - chwalił Piotr Rogucki. "Jesteś świetną postacią" - dodała Kora.
Sama Kasia też zdaje sobie sprawą ze swoich ograniczeń repertuarowych i - jak sama przyznała - też była zaskoczona awansem do finału.
Nina Karpińska - szanse na zwycięstwo: średnie
Czym nie może się pochwalić Kasia Góras, ma młodsza od niej o 3 lata Nina Karpińska. "Jestem oczarowany. Chciałbym, żebyś ten program wygrała" - taką deklarację złożył w półfinale Piotr Rogucki. 15-latka z Warszawy w "Must Be The Music" wykonała własne utwory "Run" i "Last Call" za każdym razem zbierając same pochwały od jury. "Jesteś cudna. Nie czuje się tych 15 lat, bo jest to bardzo dojrzałe, świetne" - chwaliła także Kora.
Młoda wokalistka po programie zaczęła być porównywana do takich gwiazd alternatywnego popu, jak choćby Lykke Li czy nawet Bjork. Ninie pomaga Sławomir "Dżabi" Leniart (współautor muzyki, producent), znany z Made In Poland, czy wcześniej Agressiva 69 i Jesus Chrysler Suicide. Z kolei klip "Roses" to dzieło ekipy Psychokino, która ma na koncie współpracę z m.in. Bokka, Dawidem Podsiadłą i Sorry Boys.
Marcin Patrzałek - szanse na zwycięstwo: duże
Dla 14-letniego obecnie gitarzysty z Kielc to już drugie podejście do "Must Be The Music". W piątej edycji (2013 r.) błysnął chłopięcym urokiem i sporymi już umiejętnościami gry na gitarze klasycznej. Jego wersja przeboju "Tears In Heaven" Erica Claptona nie przekonała zasiadającego wówczas w jury Wojtka Łozowskiego, który uznał, że dla Marcina to jeszcze za wczesny etap. Już wtedy jednak talent ujrzał w nim Adam Sztaba, który zawsze przychylnym okiem patrzył na instrumentalistów.
"Proszę państwa, oto geniusz" - chwalił młodego gitarzystę Sztaba. "Paganini gitary" - dodała Kora.
Marzeniem Marcina Patrzałka są studia w prestiżowej uczelni Berklee College of Music w Bostonie.
Reggaeside - szanse na zwycięstwo: małe
Grupa z Nowego Miasta Lubawskiego do finału dostała się dzięki wsparciu fanów "Must Be The Music" na Facebooku. Istniejący od 2012 roku siedmioosobowy zespół łączy reggae, rock i ska, co oddają tytuły zaprezentowanych przez niego utworów: "Regeneracja" i "Reggaeside Ska". O ile ten pierwszy zyskał przychylność jurorów, to drugi nie przekonał Piotra Roguckiego i Adama Sztaby. "To zbyt mało rewolucyjne granie reggae" - kręcił nosem Rogucki.
Roots Rockets - szanse na zwycięstwo: duże
Ekipa z Andrychowa to drugi laureat dzikiej karty od fanów "Must Be The Music" na Facebooku, ale zebrała aż 40 proc. głosów. To pokazuje skalę poparcia, bo ośmioosobowa formacja może pochwalić się najliczniejszą bazą sympatyków spośród wszystkich finalistów (ponad 7,3 tys. na FB).
Zespół w szóstej edycji muzycznego show Polsatu dotarł do półfinału. Tym razem już poprawił ten wynik, co do tej pory rzadko przytrafiało się innym wracającym do "Must Be The Music" wykonawcom. W programie grupa przedstawiła autorskie utwory z wydanej w połowie kwietnia płyty "Marsala 2.0.1.5". ("Droga wstecz" i "Tylko ty"). Bez wątpienia największym atutem Roots Rockets jest przykuwający uwagę lider Beniamin Sobaniec, który brzmi jak skrzyżowanie Ryśka Riedla z Dawidem Podsiadłą. "Najlepszy wokalista tej edycji!" - nie miała wątpliwości Ela Zapendowska.
Justyna Sawicka - szanse na zwycięstwo: duże
Spore zainteresowanie w internecie budzi też pochodząca z Nowogardu Justyna Sawicka, której główną wadą jest brak własnego repertuaru (śpiewała "The Power Of Love" Jennifer Rush i "Co mi panie dasz" Bajmu). To właśnie dlatego "nie" dała jej Kora, jednocześnie chwaląc jej wykonanie.
Na co dzień nieco zwariowana wokalistka (prywatnie matka dwójki dzieci) prowadzi z mężem punkt skupu złomu. Towarzyszący jej w programie mąż początkowo nie był przekonany do udziału Justyny w programie, za co musiał potem przepraszać na scenie.
Poza pracą w punkcie skupu złomu śpiewa też w zespole weselnym Gambit. Jako jedyna dorobiła się też (kilkudziesięciu) antyfanów na Facebooku, którzy założyli specjalny profil. "Justyna w finale! To jakieś nieporozumienie! Widocznie w Nowogardzie ludzie są tak bogaci, że stać ich na tyle SMS-ów" - czytamy.