The Voice Of Poland
Reklama

Zaśpiewała eurowizyjny hit lepiej od oryginału? W TVP trenerzy się nad nią rozpływali!

Już w pierwszych odcinkach nowego sezonu "The Voice of Poland" pojawiły się osoby, które odwróciły wszystkie fotele w programie. Jedną z uczestniczek, która tego dokonała była Monika Kluszczyńska. Aspirująca wokalistka wykonała przebój "Tattoo", który dał zwycięstwo na Eurowizji w tym roku Loreen. Jak ocenili ją trenerzy?

Już w pierwszych odcinkach nowego sezonu "The Voice of Poland" pojawiły się osoby, które odwróciły wszystkie fotele w programie. Jedną z uczestniczek, która tego dokonała była Monika Kluszczyńska. Aspirująca wokalistka wykonała przebój "Tattoo", który dał zwycięstwo na Eurowizji w tym roku Loreen. Jak ocenili ją trenerzy?
Tomson i Baron /Dariusz Gałązka /AKPA

Monika Kluszczyńska to 34-letnia nauczycielka śpiewu i trenerka wokalna, która ponadto działa w zespole Not Today. Do "The Voice of Poland" zgłosiła się za namową uczniów.

Przed trenerami podczas przesłuchań w ciemno wykonała eurowizyjny przebój Loreen "Tattoo" i odwróciła wszystkie fotele. Wyjątkowo zachwycony uczestniczką był Tomson, który w trakcie jej występu prawie wstał z miejsca. 

Trenerzy zachwyceni wykonaniem przeboju Loreen w "The Voice of Poland"

"Potrafisz świadomie na koniec frazy wibrować albo nie wibrować. Ja jestem fanem niewibrowania, ale nagle pojawiła się druga faza i piękny prosty dźwięk. I myślę sobie 'wow'" - komentował Baron. "Bardzo byśmy chcieli tę energię, ten ogień i rozpalimy tobą w kominku i będzie fajnie" - dodał Tomson.

Reklama

"Mnie zachwycił ten utwór w twoim wykonaniu. Początek był fajny, ale nagle jak odpaliłaś, jak petarda. Trzaskam ten czerwony guzik" - stwierdziła Justyna Steczkowska.

"Monika, mi się podoba ta iskierka w twoim oku. Lubię kiedy ludzie mają ten ogień w sobie na scenie i rozpiera ich ta energia. Myślę, że jesteś gotowa, aby śpiewać swoje piosenki" - chwaliła uczestniczkę Lanberry.

Czary Marka Piekarczyk. "Mam koleżankę"

Na sam koniec swoją pełną metafor wypowiedź rozpoczął Marek Piekarczyk, a reszta trenerów zaczęła się z niego podśmiechiwać. Trener opowiedział anegdotę o kwiatach w swoim ogrodzie. "Piosenki nie służą do popisywania się tylko do wyrażania siebie. Ty to robisz i dlatego zapraszam cię do mojej drużyny" - stwierdził.

Gdy trenerzy zaczęli się między sobą kłócić, Piekarczyk podszedł do uczestniczki, aby się z nią przywitać. "Ja już mam koleżankę, a wy kłócicie się jak przekupy w kolejce po mięso za komuny" - kpił.

Ostatecznie Kluszczyńska trafiła do ekipy Tomsona i Barona.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy