The Voice Of Poland
Reklama

Czegoś takiego w "The Voice of Poland" jeszcze nie było! Gdy zobaczyli wyniki, zdębieli

Takiej sytuacji trenerzy oraz Tomasz Kammel w "The Voice of Poland" jeszcze nie widzieli. Punkty od trenerów oraz punkty od widzów dały idealny remis w pojedynku pomiędzy Becky Sangolo a Pawłem Koziczem. Na taki obrót zdarzeń natychmiast reagowała produkcja programu. Co natomiast zirytowało widzów?

Takiej sytuacji trenerzy oraz Tomasz Kammel w "The Voice of Poland" jeszcze nie widzieli. Punkty od trenerów oraz punkty od widzów dały idealny remis w pojedynku pomiędzy Becky Sangolo a Pawłem Koziczem. Na taki obrót zdarzeń natychmiast reagowała produkcja programu. Co natomiast zirytowało widzów?
Tomson i Baron byli kompletnie zaskoczeni, gdy zobaczyli idealny remis po głosowaniu widzów TVP /TVP

W drużynie Tomsona i Barona w półfinale "The Voice of Poland" zmierzyli się ze sobą Becky Sangolo oraz Paweł Kozicz. Sangolo wykonała hit Rihanny "Only Girl (In The World)" oraz własny utwór "Call Me". Kozicz natomiast zaprezentował przebój Bruno Marsa "Runaway Baby" i autorską kompozycję "Skrzydła".

Poziom uczestników był na tyle równy i wysoki, że żaden z trenerów nie potrafił doradzić trenerskiemu duetowi i przy ich decyzji.

Reklama

"Wybór między wami jest prawie niemożliwy. Jesteście perłami, diamentami, gotowi na tą scenę. Trzeba patrzyć na to, kto na polskim rynku i światowym, może coś zdziałać. Oglądając i słuchając waszych występów czuje się coś więcej" - komentował Tomson.

"Nie ma tu miejsca na pomyłki, na bycie nieprzygotowanym i za wysoko postawioną poprzeczkę. Jesteście absolutnie profesjonalni. Napawamy się radością i dumą, gdy oglądamy wasze występy" - dodał Baron. Trenerski duet dali dwa punkty więcej Sangolo (52 do 48).

Wyniki głosowania widzów zszokowały trenerów. Wstali z miejsc

Widzowie natomiast postawili na uczestników w idealnie odwrotnej kolejności. Ostatecznie więc każdy z uczestników po głosowaniu trenerów i widzów miał po 100 punktów, co stało się pierwszy raz w historii wszystkich czternastu edycji "The Voice of Poland". Idealny remis wprawił w osłupienie trenerów, którzy zaczęli namawiać produkcję, aby puściła oboje do finału.

Tak się jednak nie stało. Tomasz Kammel podał, że produkcja programu wyznaczyła Tomsona z Baronem, aby zdecydowali jeszcze raz. Tym razem musieli wybrać ostatecznego zwycięzcę, na co obaj zareagowali jękiem zawodu.

Widzowie źli na Tomsona i Barona. Czym podpadł duet Afromental?

Ostatecznie Tomson z Baronem ponownie wskazali Becky. To jednak nie wszystkim widzom przypadło do gustu. Sporo komentujących uznało, że Sangolo na siłę została wciągnięta do finału oraz że trenerzy popełnili spory błąd, nie stawiając na dużo lepiej prezentującego się w półfinale Kozicza. 

Pojawiły się też pretensje o to, że trenerzy nie uszanowali głosu widzów. Ci bowiem przecież zdecydowali, że więcej głosów miał Kozicz. Pojawiły się nawet opinie, że regulamin programu wymaga zmiany i to głosy widzów powinny decydować w ostateczności.

Głos po programie zabrał Paweł Kozicz, który pożegnał się z show.

"Kochani, dziękuje wam za bardzo wsparcie, za wasze głosy, naprawdę się nie spodziewałem, że mogę dostać więcej punktów od was, od widzów. To jest najważniejsze dla mnie. Jeszcze raz wam bardzo dziękuję. Bądźmy razem, będzie dużo fajnych rzeczy tutaj" - stwierdził.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tomson i Baron | Becky Sangolo | The Voice Of Poland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy