"Wstyd i smutek". Afera w Opolu. Córka kompozytora oskarża organizatorów
Wykonanie utworu "Dobranoc" przez Alana Cymbalistę podczas koncertu "Debiuty" na pierwszym dniu festiwalu w Opolu wywołało zaskakującą aferę. Gabriela Kurylewicz, córka kompozytora Andrzeja Kurylewicza, publicznie wyraziła swoje oburzenie, twierdząc, że piosenka została zaśpiewana bez jej zgody.
Koncert "Debiuty" był hołdem dla twórczości Czesława Niemena, w ramach którego młodzi artyści, w towarzystwie orkiestry symfonicznej, wykonywali jego najsłynniejsze utwory.
Zobacz również:
- Luna potrzebowała czasu, aby pozbierać się po Eurowizji. "Nie miałam oddechu"
- Świnka Peppa śpiewa K-pop. Jak na świnkę, to całkiem nieźle
- Były mąż Beaty Kozidrak przekazał nowe informacje o stanie zdrowia artystki. Postawił sprawę jasno
- Ringo Starr zmartwiony sztuczną inteligencją. "Wszyscy się tego obawiamy"
Wśród nich znalazł się również utwór "Dobranoc", skomponowany przez Andrzeja Kurylewicza do tekstu Adama Mickiewicza. Wykonał go Alan Cymbalista, znany z programu "Szansa na sukces".
Po koncercie Gabriela Kurylewicz opublikowała w sieci wpis, w którym zarzuciła organizatorom brak podstawowej kultury i poszanowania praw autorskich, wskazując na fakt, że nikt nie zwrócił się do niej o licencję na wykorzystanie utworu.
"A jednak: dzisiaj na festiwalu Opole 2024 Alan Cymbalista zaśpiewał piosenkę Dobranoc - kompozycję Andrzeja Kurylewicza do wiersza Adama Mickiewicza. Zaśpiewał ładnie. To miło. - Tylko dlaczego nikt nie zwrócił się do mnie po licencję - tyle osób zaangażowanych w przedsięwzięcie, i poważnych rzekomo i znajomych podobno, a zabrakło podstawowej kultury i poszanowania własności prywatnej - moich autorskich praw majątkowych. Po polsku to po złodziejsku? Wstyd i smutek. Cymbalista nie winien być może i Natalia też być może nie, tylko to "ciało wielogłowe" zarządzające imprezą: Metz, Sztaba, Sikora itp. itd. Wstyd" - napisała Kurylewicz.
Organizatorzy zareagowali. Jak się tłumaczą?
Rzecznik prasowy festiwalu, Marek Sierocki, skomentował sytuację, podkreślając, że Telewizja Polska ma umowę z ZAiKS na wykorzystywanie zgłoszonych utworów. Sierocki zaznaczył, że nie było złej woli w wykonaniu utworu, a organizatorom festiwalu przyświecała jedynie chęć przypomnienia twórczości Czesława Niemena oraz Andrzeja Kurylewicza.
"Nikt na pewno nie zrobił tego w złej wierze, tylko wręcz w dobrej" - powiedział Sierocki w rozmowie z Plejadą.