Wygrał "Must Be The Music 9". Kim jest Marcin Patrzałek?

W ósmej edycji "Must Be The Music" zasłużony, ale nieoczekiwany triumf odniosła postrockowa, instrumentalna grupa Besides. W niedzielę (24 maja) w kolejne odsłonie show wygrał z kolei grający na gitarze akustycznej Marcin Patrzałek, co również można odebrać w kategoriach pewnej niespodzianki, choć jednocześnie 14-letni kielczanin był zaliczany do faworytów.

Uważniejsi widzowie programu Polsatu mogą pamiętać Marcina z piątej edycji programu, w której występował w 2013 roku. 12-letni wówczas gitarzysta błysnął chłopięcym urokiem i sporymi już umiejętnościami gry na gitarze klasycznej. Jego wersja przeboju "Tears In Heaven" Erica Claptona nie przekonała Wojtka Łozowskiego, który uznał, że dla Marcina to jeszcze za wczesny etap. Innego zdania był Adam Sztaba: "Jestem oczarowany, nie było to ogniskowe odegranie akordów".

To właśnie szczególnie Sztaba był admiratorem talentu Patrzałka (w castingu wyszedł do niego na scenę, by go uściskać i złożyć mu gratulacje). W dziewiątej edycji gitarzysta zaprezentował klasyczny utwór "Asturias (Leyenda)" hiszpańskiego kompozytora Isaaca Albeniza we własnej aranżacji (casting i finał) oraz "Phoenix Rising" Caluma Grahama (półfinał i dogrywka w finale). Warto podkreślić, że młody muzyk tworzy także autorskie kompozycje na co szczególny nacisk kładą jurorzy "Must Be The Music".

"Mnie spadły buty, będę ich szukał przez dwa tygodnie" - Piotrowi Roguckiemu w finale opadła szczęka. "Proszę państwa, oto geniusz" - podkreślił Adam Sztaba. "Paganini gitary" - dodała Kora.

Na co dzień Marcin Patrzałek mieszka w Kielcach z rodzicami i starszym bratem, a jego marzeniem są studia w prestiżowej szkole Berklee College of Music w Bostonie.

Warto dodać, że w ścisłej dogrywce Marcin Patrzałek zmierzył się z 15-letnią Niną Karpińską - tak "młodego" finału jeszcze nie było w historii programu.

Marcin Patrzałek na castingu "Must Be The Music 9":