"Must Be The Music": Jesteście z innego świata

Tym razem typy jurorów sprawdziły się całkowicie - publiczność do finału wybrała duet Piotr Szumlas i Jakub Zaborski oraz grupę Megitza.

Piotr Szumlas i Jakub Zaborski awansowali do finału "Must Be The Music" - fot. Andras Szilagyi
Piotr Szumlas i Jakub Zaborski awansowali do finału "Must Be The Music" - fot. Andras SzilagyiMWMedia

Drugi półfinał rozpoczęli The Rookles (posłuchaj w Muzzo.pl), obwołani z przymrużeniem oka "The Beatles z Otwocka". Gitarowy kwartet mocno inspiruje się twórczością słynnej czwórki z Liverpoolu. Tym razem, zamiast zapowiadanego wcześniej autorskiego utworu, zaprezentowali "Hippy Hippy Shake" rock'n'rollowego pioniera Chana Romero (The Beatles grali tę piosenkę na początku lat 60. w klubach).

"Beatlesi wiecznie żywi, ja się przy tym bawiłam" - swój głos na tak uzasadniła Kora.

"Ja też się przy takiej muzyce bawiłem, jednak świat poszedł do przodu. Bardzo mi się podobacie, ale sorry" - Ela Zapendowska była na "nie".

"Jesteście kompletnym, fajnym zespołem, jestem ciekaw co będzie dalej" - Wojtek "Łozo" Łozowski wcisnął zielony przycisk "tak".

"Inspiracje macie słuszne, ale brakowało mi wartości dodanej, choć jesteście super bendem" - Adam Sztaba podzielił wątpliwości Eli Zapendowskiej.

Wychowujący się w domu dziecka Dariusz Wickowski zaśpiewał przebój "Imię deszczu" grupy Mafia, w której karierę zaczynał Andrzej Piaseczny.

"Masz ładny głos w środkowym rejestrze, jesteś wartością" - oceniła Kora występ Dariusza (wcześniej pomyliła jego imię).

"Trochę to surowe, trochę to odśpiewane, ale lubię cię" - Łozo również dał "tak".

Ela Zapendowska i Adam Sztaba uznali, że Dariusz nie nadaje się jeszcze do finału. "Gdybyś teraz wygrał, to byś sobie zrobił krzywdę" - uznała jurorka. "Ja też cię lubię, ale staram się odrzucać lubienie, muzycznie to jest surowe" - uznał Adam Sztaba.

Pochodzący z Nowego Sącza Lachersi łączą swój folklor z przebojowym pop-rockiem.

"Tu był aranż, dramaturgia, prosta melodia, generalnie super, gratuluję" - ocenił Adam Sztaba.

Innego zdania była Kora, która w nieco przydługiej wypowiedzi oceniła współczesny aranż jako "nakrycie ognia kocem".

"Mi się podoba takie połączenie folku z pop-rockiem, chciałoby się więcej ognia, ale ja mam dziś dzień na tak!" - podsumował rozterki jurorów Łozo.

Złożony z wyjadaczy (m.in. muzycy znani z T.Love) zespół MoMo zaprezentował własny utwór "Obietnice". Jako pierwszy dostał komplet głosów na "tak".

"Gratulację za piosenkę, to było dobrze zaśpiewane" - powiedział Łozo.

Przy okazji występu MoMo Adam Sztaba odniósł się do komentarzy, czy "Must Be The Music" jest programem do którego powinni zgłaszać się profesjonaliści. "To jest program dla wszystkich, bo dzięki temu jego poziom się podnosi" - ocenił.

"Było bardzo dobrze zagrane, jakbym się miała czepiać to wokalu, ale tylko troszeczkę - będą z was ludzie już za chwilę" - dodała Ela Zapendowska, bo już niedługo ma się pojawić debiutancka płyta MoMo.

Jednym z faworytów tej edycji jest duet Piotr Szumlas i Jakub Zaborski, który zaprezentował własny utwór, śpiewany po polsku "W ciszy". Wokalista i gitarzysta zebrali same pochwały.

"Jesteście obydwoje bardzo zdolni i bardzo delikatni. Podoba mi się to, że się znaleźliście i że kroczycie takimi subtelnymi krokami" - powiedziała Ela Zapendowska.

Wojtek Łozowski i Kora zaapelowali do publiczności, by głosowała na Piotra i Jakuba.

"Piosenka inteligentna, słowa świetne, jesteście cali w XXI wieku" - oceniła Kora.

"Bardzo na was czekałem i się nie zawiodłem. Jesteście z innego świata, brawo" - dorzucił Adam Sztaba.

Śląski Hasiok (posłuchaj w Muzzo.pl) wykonał własny numer "Andżela", który promuje właśnie wydany album "Czworte powstanie". W programie usłyszeliśmy jednak skróconą wersję piosenki (w oryginale padają niecenzuralne słowa).

Ela Zapendowska powiedziała tylko: "łobuziarstwo, chuligaństwo" i wcisnęła zielony przycisk.

"Słychać te lata grania razem, jesteście jak jedność" - dodał Łozo. Na "nie" był jedynie Adam Sztaba, któremu bardziej przypadł utwór z castingu, a poza tym nie lubi imienia Andżela.

Zobacz teledysk "Andżela":

Dowodzona przez śpiewającą kontrabasistkę Małgorzatę Babiarz grupa Megitza wykonała tradycyjny utwór bałkański "Ederlezi", który spopularyzował Goran Bregovic w filmie "Arizona Dream" (a u nas w duecie z Kayah).

"Jestem pod ogromnym wrażeniem, wspaniały występ, wszystko tu grało" - entuzjazmował się Łozo.

"Pani śpiewa bardzo lekko i precyzyjnie, to jest coś, co nas bierze, takich ludzi jak wy chce się oglądać" - dodała Kora.

"Paszcza człowiecza się uśmiecha samowolnie, wasz występ podobał mi się dziś najbardziej ze wszystkich" - to zdanie Eli Zapendowskiej.

Występy półfinalistów zakończyła Joanna Kaczmarkiewicz, która sięgnęła po przebój "Son Of A Preacher Man" Dusty Springfield.

"Śpiewasz przyzwoicie, ale takich wokalistek jest w Polsce z 1400. Musisz się zastanowić co zrobić, żebyś była odróżnialna" - Ela Zapendowska dała "tak" na zachętę, choć jej zdaniem za wcześnie, żeby Joanna była w finale. Podobnego zdania była Kora, która wygłosiła kilka krytycznych uwag, ale ostatecznie wcisnęła "tak".

"Więcej wiary w siebie" - zaapelował do nastolatki Łozo.

W roli gościa specjalnego z utworem "Lili" wystąpiła grupa Enej, laureat pierwszej edycji "Must Be The Music" (zapowiedziana jako "duma" programu).

Jurorzy w swoich typowaniach byli zaskakująco zgodni: wszyscy wymienili Piotra Szumlasa i Jakuba Zaborskiego oraz grupę Megitza. Adam Sztaba dodał Lachersów, a Kora Joannę Kaczmarkiewicz. Najwięcej głosów publiczności zdobyli Piotr Szumlas i Jakub Zaborski oraz Megitza i to oni wystąpią w finale.

Czytaj także:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas