"Mam talent": 68-letnia Jenny Darren podbiła serca jurorów, a potem oburzyła internautów
68-letnia Jenny Darren wie, jak skupić na sobie uwagę. Podczas występu uczestniczki edycji brytyjskiego "Mam talent" publiczność i jurorzy przecierali oczy ze zdumienia. Sporo wokół samej wokalistki działo się też po programie.
Przypominamy artykuł, który pierwotnie został opublikowany w kwietniu 2018 r.
Jenny Darren w "Mam talent" przedstawiła się jako 68-letnia emerytka pochodząca z Birmingham, a obecnie mieszkająca w Cotswolds. Zaraz po wyjściu na scenę przyznała, że jest w programie po to, aby go wygrać.
Chwilę później Brytyjka, ku zaskoczeniu całej publiki oraz jurorów, zaczęła się rozbierać na scenie. Pod niepozornym strojem ukryła bowiem swój drapieżny outfit.
Odpowiednio przygotowana 68-latka wykonała numer AC/DC "Highway to Hell", czym jeszcze bardziej zaskoczyła zgromadzonych na sali.
Co ciekawe internauci szybko odkryli, że Jenny Darren była w przeszłości cenioną rockmanką. Na swoim koncie ma cztery albumy studyjne, wydane w latach 1977 - 1980 oraz płytę z zespołem The Ladykillers z 2017 roku. W przeszłości wokalistka występowała również przed AC/DC, Patti Smith i Sleepwalkers oraz nagrywała wraz z perkusistą Iron Maiden Nicko McBrainem.
To jednak nie wszystko. Piosenkarka otarła się o prawdziwą sławę, gdyż jako pierwsza wykonała utwór "Heartbreaker". Cover tego numeru wykonała Pat Benatar i zdobyła międzynarodową popularność.
Darren przyznała, że z tego powodu straciła kilka milionów funtów. "Ta piosenka prowadziła do wszystkiego" - wspominała.
Jednak nie tylko ten epizod przypomniano piosenkarce. Internauci odnaleźli jej archiwalne nagrania z Youtube'a, gdzie Darren krytykuje społeczność LGBT.
Producenci szybko zareagowali na kontrowersje związane z uczestniczką i wystosowali wobec niej oficjalne ostrzeżenie. Jurorzy, którzy wcześniej przepuścili Jenny do następnego etapu (otrzymała cztery TAK), teraz jeszcze raz zadecydują o jej przyszłości. Sama wokalistka wystosowała przeprosiny, jednak to być może nie wystarczy.
"Zachowanie Jenny jest niewłaściwe. Ona ma reprezentować rodzinne show, a daje fatalny przykład innym. To nie tylko kłopotliwa sytuacja dla niej, ale również dla show i producentów. Najwyżsi rangą szefowie omawiają jej przyszłość" - donosi "Mirror".