Kto wygra "Mam talent"?
Sprawdź, którzy uczestnicy mają największe szanse na zwycięstwo w programie "Mam talent". Finał w sobotę, 29 listopada.
Prezentujemy subiektywny przegląd finalistów:
Audiofeels: Zachwyty jurorów po ich półfinałowym występie były w pełni uzasadnione. Piosenkę "Otherside" z repertuaru Red Hot Chili Peppers opracowali w najdrobniejszym szczególe, ich występ był barwny, dynamiczny, dla wielu wręcz porywający. Na dodatek nie są utożsamiani z całą resztą wokalistów biorących udział w konkursie, niektórzy widzowie obrali sobie bowiem za punkt honoru pokazać śpiewającym, że ich miejsce jest w innych programach i że jest ich cokolwiek za dużo. Zespół, który nie potrzebuje instrumentów, musi jednak zrobić coś jeszcze bardziej efektownego niż w półfinale. Da się?
Szanse na zwycięstwo: są.
Blady Kris: Z pewnością jest świetny w tym, co robi. Z drugiej strony beatboxing nie jest czymś, co wzruszy do łez Małgorzatę Foremniak czy też porwie telwidzów do sms-owania. Kiedy w półfinale podszedł do swojej "magicznej machiny" powielającej dźwięki, nikt nie wiedział, co tak naprawdę się na scenie dzieje. Jest to jednak na tyle niszowa sztuka, że owszem, doceniamy kunszt, ale to by było na tyle.
Szanse na zwycięstwo: małe.
Ewa Lewandowska: Wydaje się, że emocje, które miała nam dostarczyć, zostały nam zaserwowane w odcinku castingowym. Choć to fajna dziewczyna, wydaje się, że nie będzie w stanie ponownie rzucić na kolana. Dowiódł tego, poniekąd, półfinał programu, w którym przegrała z Audiofeels. W finale musiałaby zaśpiewać coś tak, żeby poszło w pięty i wróciło z powrotem.
Szanse na zwycięstwo: średnie.
Klaudia Kulawik: 11-latka na pewno jest jedną z głównych faworytek. To właśnie jej występem stacja promowała "Mam talent" jeszcze przed pierwszym odcinkiem. Klaudia spełnia kilka kryteriów, które, jak pokazały zagraniczne edycje "Mam talent", bywają kluczowe: jest dzieckiem, śpiewa i wydaje się skromna. Jeżeli tylko nie przeszarżuje jej nowy nauczyciel śpiewu (a było w półfinale blisko), a Kulawik zaskoczy reprtuarem - droga do 100 tys. euro otwarta. To, co może Klaudię pogrążyć, to zabawa w muzycznego archeologa - pora na nowsze utwory, może nawet mniej patetyczne.
Szanse na zwycięstwo: bardzo duże.
Magda Staszewska: Jej zwycięstwo w półfinale było sporym zaskoczeniem. Jednak w kategorii "słodkich dzieci" przegrywa z Klaudią, a w kategorii "gimnastyka" ustępuje doznaniom, jakie wywołują występy Mellkart Ball. Tym bardziej, że Magda nie będzie już w stanie niczym zaskoczyć - przecież nie wygnie się jeszcze bardziej.
Szanse na zwycięstwo: małe.
Mellkart Ball: Dwóch sympatycznych facetów, których występy są niesamowitymi spektaklami. Oprócz tego, że potrafią tworzyć niesamowite figury i układy, czynią z nich swego rodzaju opowieść. W ich występy zawsze świetnie wkomponowana jest muzyka. Mellkart Ball to nie tylko manifestacja piękna w iście klasycznym rozumieniu, ale i przyjaźni - widać, jak ci dwaj panowie sobie ufają, jak świetnie są zgrani, jak doskonale się rozumieją.
Szanse na zwycięstwo: bardzo duże.
Mateusz Ziółko: Świetny, dojrzały wokalista o niezwykle charakterystycznym głosie. Choć określanie go polskim Freddie'm Mercury'm zakrawa na grubą przesadę, to faktem jest, że nie ma w Polsce tak dobrych piosenkarzy. Do tego do twarzy mu z fortepianem. Kluczem do sukcesu będzie dobór repertuaru, bo jego możliwości wokalne już znamy.
Szanse na zwycięstwo: całkiem spore.
Paulina Lenda: Fenomenalny głos i ogromna dojrzałość artystyczna jak na 15 lat. Dobrym pomysłem będzie sięgnięcie z powrotem do soulowego, balladowego repertuaru. Warto przypomnieć, że po odcinku castingowym to właśnie ona liderowała w ankiecie naszego portalu - pytaliśmy o faworytów programu. Dopiero odcinek półfinałowy podkopał jej silną pozycję. Podobnie jak Ewa Lewandowska, do finału weszła z drugiego miejsca. Paulina nie ma scenicznej charyzmy Mateusza Ziółko, ani uroku Klaudii Kulawik. Karierę niewykluczone, że zrobi, ale prawdopodobnie nie w tym programie.
Szanse na zwycięstwo: średnie.
Ssnake: To oryginał, ciekawostka, barwna postać, ale jego występy nie wzruszają, nie powalają na kolana, są za to bardzo profesjonalne.
Szanse na zwycięstwo: bardzo mizerne.
Ziemowit Świtalski: Umówmy się - Ziemowit nie jest fenomenalnym pianistą. Nie jest żadnym przyszłym Chopinem, ani pewnie Blechaczem. Docenić należy fakt, że uczy się od niedawna, ale nie zdradza oznak muzycznego geniuszu. 7-latek to po prostu rezolutny, wygadany, bystry dzieciak i dlatego właśnie znalazł się w finale. Owszem, będzie spora grupa widzów, która ponownie zagłosuje z czystej sympatii, ale to nie wystarczy.
Szanse na zwycięstwo: niewielkie.
Michał Michalak