Wielki przebój to plagiat? "Podobieństwa są uderzające"
Oprac.: Oliwia Kopcik
Miley Cyrus została oskarżona o plagiat. Sprawa dotycząca utworu "Flowers" nabrała rozpędu, a oskarżyciele oczekują zadośćuczynienia i zaprzestania wykonywania utworu publicznie.
Piosenka "Flowers" od razu po premierze okazała się wielkim hitem. Wystarczy wspomnieć, że utwór osiągnął miliard odtworzeń na Spotify szybciej niż jakakolwiek inna piosenka w historii platformy - wejście na szczyt zajęło utworowi Miley Cyrus 112 dni.
W pierwszym odbiorze piosenka może wydawać się po prostu hymnem z feministycznym przekazem, ale fani doszukali się tam licznych odniesień do zakończonego w 2020 roku małżeństwa z Liamem Hemsworthem.
Dodatkowo refren, w którym Miley śpiewa, że sama może kupić sobie kwiaty, tańczyć i trzymać się za rękę, szybko powiązano z piosenką Bruno Marsa "When I Was Your Men", którą Liam zadedykował Miley w dniu ich ślubu.
"Flowers" Miley Cyrus to plagiat?
Podobieństwo zauważyli nie tylko fani. Tempo Music Investments, które nabyło część praw do piosenki Bruno Marsa, złożyło pozew, argumentując, że wokalistka skopiowała elementy liryczne i melodyczne. Oskarżyciel podkreślił również, że podobieństwa są uderzające, a "Flowers" nie istniałoby bez "When I Was Your Men".
Jak podaje People, prawnicy artystki stwierdzili w odpowiedzi, że tylko posiadacze wyłącznych praw do utworu mogą złożyć taki pozew, a Cyrus stanowczo odparła zarzuty. Oskarżona została nie tylko sama wokalistka, ale również współautorzy utworu - Gregory Hein i Michael Pollack - oraz Sony Music Publishing i Apple.
Tempo Music Investments w pozwie żąda "zaprzestania reprodukcji, dystrybucji oraz publicznego wykonywania utworu" oraz odszkodowania, którego kwota nie jest znana. Ani przedstawiciele Miley Cyrus, ani Bruno Marsa nie odnieśli się jeszcze oficjalnie do zarzutów.