Teledyskowe antysuperprodukcje, czyli minimalizm górą!

Mniej znaczy więcej - tę złotą myśl, powtarzaną z częstotliwością mantry, z powodzeniem wcielają w życie reżyserzy teledysków. W ostatnich latach mamy wręcz modę na minimalistyczne teledyski, czego dowód poniżej.

W teledysku "Stay" Rihanna pokazała kawał świetnej gry aktorskiej
W teledysku "Stay" Rihanna pokazała kawał świetnej gry aktorskiej 

Wcale nie potrzeba setek tysięcy dolarów, liczącego kilkadziesiąt stron scenariusza, kaskaderów, efektów specjalnych i zapierających dech w piersiach plenerów, by stworzyć teledysk piękny czy, jak to się mówi, kultowy.

Choć minimalistyczne klipy kręcone są od dawna ("Nothing Compares 2 U", "Bitter Sweet Symphony", "Jestem kobietą"), to za symboliczny początek tego nasilającego się ostatnio trendu można uznać klip "Single Ladies" Beyonce.

Wideo z 2008 roku zostało proklamowane "jednym z najlepszych teledysków wszech czasów", jak to ujął Kanye West. To określenie co najmniej zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że pozbawiony scenografii i kolorów teledysk pokazuje jedynie trzy tańczące kobiety, z których jedna nazywa się Beyonce. Jednak układ taneczny, kostiumy, dynamika zbliżeń i gra światłem sprawiły, że wideo "Single Ladies" stało się takim małym dziełem sztuki.

Zobacz teledysk "Single Ladies" Beyonce:


Do najbardziej niezwykłych teledysków zaliczyć należy, również czarno-biały, klip "Lotus Flower" grupy Radiohead. W teledysku oglądamy tańczącego Thoma Yorke'a, frontmana grupy. Jest to taniec intrygujący, dziwaczny, epileptyczny, jedyny w swoim rodzaju. Zresztą wokalista Radiohead często wpada w taki trans podczas koncertów.


Thomowi Yorke'owi tak się tańczenie przed kamerą spodobało, że swój patent powtórzył raz jeszcze, tym razem w ramach projektu Atoms For Peace. W przypadku "Ingenue" wokaliście na planie klipu towarzyszyła tancerka.


Połączenie "dziwnego" tańca i skromnej scenerii fantastycznie wypadło w przypadku grupy Editors i ich klipu "You Don't Know Love". I tu niepostrzeżenie wkrada się polski akcent, bowiem teledysk ten był kręcony w krakowskim klubie Alchemia. Przekonajcie się, jak wielkie jest pole dla kreatywności i wyrażania emocji poprzez samą tylko choreografię:


Zmęczeni oglądaniem tych pokręconych tańców? No to dla odmiany teledysk jeszcze "sprzed Beyonce". Klip "Shiver" Coldplay został zarejestrowany w 2005 roku i w cudownie minimalistyczny sposób pokazuje... granie na instrumentach. Wspólne muzykowanie. Tę nieuchwytną chemię, jaka się wtedy wytwarza. Zauważcie, że członkowie Coldplay przez cały czas trwania utworu są zwróceni do siebie twarzami - ładny obrazek, ładny symbol.

Zobacz teledysk "Shiver" Coldplay:


Zespół w studiu pokazuje również Darren Aronofsky ("Requiem dla snu", "Czarny łabędź"), który podjął się reżyserii teledysku "The View" Metalliki i Lou Reeda. Jednak Aronofsky, poprzez oświetlenie i montaż, skupił się na psychodelicznym aspekcie utworu, nie zaś na chemii między muzykami. Dodajmy, że zarówno teledysk, jak i sama piosenka spotkały się z krytycznym przyjęciem fanów Metalliki.

Zobacz teledysk "The View" Metalliki i Lou Reeda:


Ponieważ na początku postawiłem tezę, że minimalistyczny trend się nasila, wstydem byłoby nie zilustrować tego przykładami już z 2013 roku. Przepiękny teledysk nakręciła Rihanna. Wideo do piosenki "Stay" pokazuje... nagą Rihannę w wannie. Ale bez obaw, nie ma tu ani krzty wulgarności. Urzeka za to mimika Rihanny i fantastyczne ujęcia detali.

Zobacz teledysk "Stay" Rihanny:


Również z 2013 roku pochodzi teledysk "We No Who U R" Nicka Cave'a. Spacerujący po lesie cień to dzieło słynnego i kontrowersyjnego Gaspara Noé.

Zobacz teledysk "We No Who U R" Nicka Cave'a:


Bat For Lashes, czyli Brytyjka Natasha Khan, swój singel "All Your Gold" zilustrowała malowniczym, czarno-białym teledyskiem zrealizowanym na plaży. To kolejny dowód na to, że ekspresja wynikająca z tańca, mimiki, światła i ujęć może mieć większą siłę oddziaływania na odbiorcę niż wysokobudżetowa produkcja.

Zobacz teledysk "All Your Gold" Bat For Lashes:


Całkiem niedawno wymyślono patent polegający na umieszczaniu w sieci oficjalnych wideo "tekstowych", poprzedzających publikację teledysku właściwego. Jednak w przypadku "Skyfall", z powodu niedostępności ciężarnej Adele, to właśnie wideo tekstowe stało się tym właściwym. Okazuje się, że zmieniające się napisy na zmieniającym się tle również mogą mieć w sobie dawkę artyzmu.

Co sądzicie o minimalistycznych teledyskach? Wolicie klipy skromne czy raczej nakręcone z hollywoodzkim rozmachem? Czekamy na wasze komentarze!

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas