Steczkowska łamie przepisy
Popularna piosenkarka już po raz drugi w ciągu paru dni dała kiepski popis jako kierowca.
Justyna Steczkowska znacznie lepiej radzi sobie na estradzie niż na drodze jako kierowca - pisze "Fakt".
Tym razem piosenkarka nie zapłaciła za parking i wdała się w utarczkę z policjantami, gdy okazało się, że nie ma przy sobie ubezpieczenia OC. Efekt? Pani gwiazda wracała do domu taksówką.
Parę dni temu Steczkowska spowodowała wypadek tylko dlatego, że zaparkowała w niedozwolonym miejscu - na przystanku autobusowym. Gdy wyjeżdżała z autobusowej zatoczki, nie zauważyła nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu i? bum! Dobrze, że skończyło się na pogiętej karoserii?
Tym razem, we wtorkowe (22 kwietnia) popołudnie, piosenkarka zaparkowała swoje auto w centrum Warszawy. Ale za parkowanie nie zapłaciła - choć 2,4 zł za godzinę to nie powinien być dla niej duży wydatek.
Gwiazda miała podwójnego pecha - jej auto wypatrzyła straż miejska i wsadziła jej mandat za wycieraczkę. Na domiar złego napatoczyła się jeszcze policja. I gdy Steczkowska pojawiła się przy aucie, funkcjonariusze - zamiast o autograf - poprosili ją o dokumenty - donosi "Fakt".
Policjanci mieli nosa. Okazało się, że gwiazda nie ma przy sobie ubezpieczenia OC. Piosenkarka tłumaczyła, że ma ubezpieczenie, ale nie przy sobie.
To nic nie dało. Panowie w mundurach wypisali gwieździe mandat. A że piosenkarka go nie przyjęła, będzie się tłumaczyć w sądzie - kończy "Fakt".
Zobacz teledyski Justyny Steczkowskiej na stronach INTERIA.PL!