Reklama

Przeraźliwie fałszująca Britney

Pamiętacie nagrania "zza playbacku" Mandaryny i Enrique Iglesiasa? Do internetu wyciekł podobny materiał z Britney Spears w roli głównej.

Nagranie pochodzi z 2001 roku, z koncertu Las Vegas. Niewykluczone, że komuś zależało, by właśnie teraz, kiedy szykuje się nowa płyta, ujrzało światło dzienne.

Faktem jest, że to, co na nim słychać, jest dla wokalistki kompromitujące. Śpiewanie z playbacku nigdy niczym chwalebnym nie było, a gwiazdy unikają tego tematu, jak mogą (często nawet zastrzegają przed wywiadami, że nie odpowiadają na pytania związane z playbackiem). Jest to jednak na tyle częsta praktyka, że nikt już z tego sensacji nie robi. Jednak przeraźliwie fałszująca Britney, zgodnie z zamierzeniami autorów "wycieku", wywołała niemałe zamieszanie.

Reklama

"Bez komputerów poprawiających głos i bez specjalnych efektów Britney nie wygrałaby nawet konkursu karaoke w kiepskim barze" - komentuje internetowy serwis "Dziennika".

Tymczasem wokalistka robi swoje i przygotowuje się do wielkiego powrotu. Zakończyły się zdjęcia do teledysku ilustrującego nowy singel "Womanizer". W klipe Spears wcieli się w kilka ról m.in. kelnerki i businesswoman.

Zobacz teledyski Britney Spears na stronach INTERIA.PL.

Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: fałszerstwo | W roli głównej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy