Oscary 2013: Adele bez owacji na stojąco
Podczas oscarowej gali Adele jako jedyna wokalistka nie dostała owacji na stojąco. Czy to Akademia okazała się tak chłodna czy Brytyjkę zjadła trema?
Na tegorocznej oscarowej gali sceną zawładnęły największe diwy muzyki, które pokazały, że tego tytułu nie przypisano im przypadkiem. Wszyscy czekali na pierwszy po urodzeniu dziecka występ brytyjskiej wokalistki Adele, ale w Dolby Theatre tylko ona nie dostała owacji na stojąco.
Ceremonia wręczenia Oscarów 2013 upłynęła pod znakiem muzyki filmowej, która była motywem przewodnim całej gali. Swoje wokalne zdolności pokazał nawet prowadzący tegoroczną imprezę, Seth McFarlane.
Podczas gali złożono hołd serii przygód o agencie Jamesie Bondzie, który obchodzi w tym roku swoje 50. urodziny. Celebrację rozpoczęła 76-letnia walijska wokalistka Shirley Bassey, która zaśpiewała jeden z największych bondowskich przebojów, "Goldfinger". Jej występ dostarczył nie lada wrażeń publiczności zgromadzonej w Dolby Theatr, która wstała i nagrodziła ją burzliwymi oklaskami.
Brytyjka Adele wystąpiła nieco później. Zaśpiewała swój ostatni przebój, czyli utwór "Skyfall", za który tego wieczoru otrzymała Oscara w kategorii najlepsza piosenka filmowa. Wykonanie (z 15-osobową orkiestrą) było poprawne, ale publiczność liczyła chyba na więcej. Adele to jedyna artystka z występujących wówczas, która nie doczekała się "standing ovation" po występie.
Jeszcze przed galą media rozpisywały się o wielkim strachu artystki przed pojawieniem się na ceremonii i zaśpiewaniem utworu "Skyfall". Sama Adele nie kryła także zdenerwowania.
"To zaszczyt być nominowaną i przerażające zaśpiewać przed publicznością złożoną z osób, którzy pobudzają moją wyobraźnię. To coś, czego nigdy nie doświadczyłam i prawdopodobnie zdarzy się tylko raz!" - mówiła Adele jeszcze przed ceremonią.
Adele nie ukrywa, że ma problem z paraliżującą tremą, jaka towarzyszy jej przed każdym występem. Artystka wyznała, że często wymiotuje przed koncertami i cierpi na bezsenność. To z tej przyczyny wokalistka stroni od śpiewania na ważnych uroczystościach i na festiwalach. Problem jest na tyle poważny, że przed galą wręczenia Oscarów Adele chodziła na sesje do hipnoterapeuty, który miał pomóc jej poradzić sobie ze stresem przed występem w Dolby Theatre.
-----
Jednym z punktów programu na tegorocznej gali Oscarów był także ukłon w stronę musicali. Podczas ceremonii usłyszeliśmy utwory z trzech nakręconych w ostatnich latach. Pierwsza na scenie pojawiła się Catherine Zeta-Jones, która z towarzyszeniem grupy tancerzy wykonała pamiętny utwór "All that jazz" z filmu "Chicago".
Obsada musicalu "Nędznicy" zaśpiewała piosenkę "One Day More". Ich występ rozpoczął Hugh Jackman, następnie dołączyła do niego Anne Hathaway, a później reszta aktorów.
Imponujący i również nagrodzony oklaskami na stojąco występ dała zwyciężczyni amerykańskiej edycji programu "Idol", Jennifer Hudson, która zaśpiewała utwór "And I Am Telling You I'm Not Going" z musicalu "Dreamgirls". Przypomnijmy, że Amerykanka w 2007 roku otrzymała statuetkę Oscara za drugoplanową rolę żeńską w tym filmie.
Koniec każdej oscarowej gali to moment, kiedy Akademia wspomina wybitnych ludzi sztuki filmowej, którzy odeszli w minionym roku. Wśród tegorocznych wspominanych był przyjaciel amerykańskiej gwiazdy Barbry Streisand, kompozytor Marvin Hamlisch. Artystka weszła na scenę i po tym jak w kilku słowach przywołała osobę Hamlischa, uczciła pamięć jego i innych utworem "The Way We Were", pochodzącym z filmu o tym samym tytule. To właśnie Hamlisch był autorem muzyki do tego obrazu, a Streisand zagrała w nim główną rolę.
Muzyka triumfowała podczas gali oscarowej raz jeszcze, kiedy szwedzki reżyser Malik Bendjelloul odbierał nagrodę w kategorii najlepszy film dokumentalny. Zrealizował on obraz "Sugar Man", opowiadający historię zapomnianego artysty, Sixto Rodrigueza.