Odżył po rozstaniu z Górniak
Dariusz Krupa, po rozstaniu z żoną - Edytą Górniak, realizuje się zawodowo.
Gitarzysta założył firmę, która zajmuje się jednocześnie muzyczną produkcją i menedżmentem. Pod jej skrzydła trafili już Feel, Natalia Lesz i Nick Sinckler. Krupa, który - o czym wielu już zapomniało - jest cenionym gitarzystą, pomaga wykonawcom w komponowaniu utworów, doradza przy aranżacjach, nadzoruje cały proces produkcyjny, a potem bierze się za promocję.
Krupa przyznaje, że wcześniej nie mógł prowadzić takiej działalności, choć nie żałuje tego, co było.
"Niestety, doba ma tylko 24 godziny, a ja spotkałem kobietę, tę jedyną. Wiedziałem od razu, że pragnę z nią spędzić życie i zrealizować swoje największe marzenie, czyli stworzyć rodzinę. Niedługo po tym urodził się nasz syn. To był prawdziwy przełom w moim życiu. Z pewnych rzeczy musiałem zrezygnować. Swoją największą pasję, muzykę, odłożyłem na bok, ale nigdy z niej do końca nie zrezygnowałem, bo wtedy bym chyba umarł" - opowiada muzyk w rozmowie z "Galą".
Krupa nie wyklucza także tworzenia na własne konto.
"Wracam. Nie tylko do gry na gitarze, ale do komponowania. Czuję, że to idealny czas, żeby w muzyce opowiedzieć o moich doświadczeniach" - przekonuje i przy okazji wyjaśnia, skąd się wzięła nazwa (No More Drama Productions):
"Tak nazywa się utwór Mary J. Blige, który wykonywaliśmy z żoną na koncertach. Pojawił się on też w naszym życiu, gdy udało się nam wygrać z przeciwnościami losu. Taki symbol zwycięstwa. Ja w moim życiu nie przewiduję więcej żadnych dramatów" - śmieje się Krupa.
Czytaj także: