Miley Cyrus rozwścieczyła konserwatywnych fanów
18-letnia amerykańska wokalistka Miley Cyrus znalazła się pod obstrzałem części fanów z powodu swojego nowego tatuażu.
Amerykanka wytatuowała na swoim serdecznym palcu znak równości (dwie pionowe kreski), by w ten sposób wyrazić swoją solidarność ze społecznością homoseksualistów.
Miley umieściła zdjęcie tatuażu na Twitterze, zamieszczając podpis "Każdy ma prawo do miłości".
Takie stanowisko wokalistki, która deklarowała, że jest osobą wierzącą, zdenerwowało jej konserwatywnych fanów, którzy masowo zaczęli wypisywać krytyczne komentarze na ten temat. 18-latka nie pozostawiła jednak tych ataków bez odpowiedzi:
"W którym miejscu Biblia mówi, że mamy prawo osądzać innych? A, racja. Nie mówi tego. Bóg jest jedynym sędzią, kochani. Bóg jest miłością" - napisała poirytowana Miley.
Później jednak młoda piosenkarka postanowiła załagodzić spór, wszak jej fanów wywodzących się z konserwatywnych, amerykańskich rodzin mogą być miliony.
"Każdy ma prawo trzymać się własnej opinii. Jeśli nie masz swoich zasad, będzie cię można wrobić we wszystko" - napisała pojednawczo Miley Cyrus.