Margaret. Wreszcie coś na eksport
Choć jej dorobek stanowi jedna piosenka, już teraz mówi się, że Margaret, wokalistka spod Szczecina, może zdobyć światowy rozgłos.
Opublikowany pod koniec lutego teledysk "Thank You Very Much" ma na liczniku 400 tysięcy wyświetleń. Ale co najważniejsze, popularność tej piosenki wykroczyła już poza granice Polski.
W tym dowcipnym klipie zadziwia kilka rzeczy i wcale nie w paradujących tam golasach rzecz. Otóż piosenka Margaret jest tak dobrze wyprodukowana i zaśpiewana, że w niczym nie odstaje poziomem od innych popowych produkcji - amerykańskich czy brytyjskich. Na dodatek Margaret ma świetny akcent, który w niczym nie zdradza, że ta dziewczyna wcale nie jest "native speakerem".
Za singlem Margaret, jak można się domyślić, stoją zagraniczni fachowcy. Produkcją numeru zajął się współpracujący z M.I.A. Ant Whiting, a teledysk wyreżyserował Chris Marrs Piliero, autor klipów m.in. The Black Keys, Britney Spears czy Ke$hy.
By sprawdzić, kim jest dziewczyna kryjąca się za pseudonimem Margaret, chwyciliśmy za słuchawkę.
- Jestem 21-latką. Jeszcze. Pochodzę z okolic Szczecina. Trzy lata temu przeniosłam się do Warszawy. Wygrałam dwukrotnie "Szansę na sukces", a po przeprowadzeniu się do Warszawy zaczęłam robić sporo komercyjnych rzeczy: nagrywałam bardzo dużo reklamówek, a także ścieżkę dźwiękową do filmu. Ludzie mówią, że jestem strasznie śmieszna i taka pocieszna. Mam duży dystans do siebie i do wszystkiego, co robię - przedstawia się Małgosia Jamroży w rozmowie z INTERIA.PL.
Margaret bardzo umiejętnie planowała swoją karierę. Założyła bloga - częściowo modowego, częściowo lifestyle'owego - który stał się trampoliną dla jej muzycznej kariery, podobnie jak to było w przypadku Honey.
- Dzięki blogowi poznałam osoby, które pomogły mi skontaktować się z tymi wszystkimi ludźmi, z którymi obecnie pracuję - przyznaje Margaret.
Teraz wokalistka, już w barwach dużej wytwórni płytowej, snuje niepozbawione perspektyw plany zawojowania świata. Lada tydzień ruszy promocja Margaret w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Tymczasem piosenka "Thank You Very Much" i bez promocji radzi sobie świetnie.
- Znalazłam się już na kilku portalach np. we Francji czy w Chorwacji, więc było to bardzo miłe, ale też zabawne - przeczytać o sobie "jakaś młoda Polka", "młoda Madonna" - cytuje debiutująca wokalistka, która zarzeka się, że piosenek na poziomie "Thank You Very Much" ma w zanadrzu kilka.
Nie mogliśmy nie zapytać, skąd taki dobry akcent u Margaret (zobaczcie to rozkoszne "Oh, come on!" na końcu klipu). Wokalistka przekonuje, że zawdzięcza to swojemu słuchowi i wytrwałej nauce.
- To jest też ciężka praca. Nigdy nie mieszkałam za granicą, po prostu poświęcałam dużo czasu nauce angielskiego. Zresztą cały czas doskonalę się w tym kierunku.
Czy po tak obiecującym początku wokalistka myśli już o wtargnięciu na listę "Billboardu"?
- No byłoby miło - śmieje się Margaret.
Jak oceniacie szanse Margaret na międzynarodowy sukces? Czekamy na wasze komentarze!