"Mam nadzieję, że ktoś wytłumaczył Rihannie..."

Nie milkną komentarze - w większości uszczypliwe - po wizycie Rihanny w Gdyni.

Rihanna podczas występu w Gdyni (fot. Alex Marcinowski)
Rihanna podczas występu w Gdyni (fot. Alex Marcinowski)Reporter

Zaczęło się od incydentu na plaży w Sopocie. Rihanna chciała się trochę poopalać, ale zabawę popsuły jej wścibskie tłumy. Wkurzona wokalistka napisała później, że "czuje się jak pieprzone zwierzę w klatce".

"Malutkie bikini Rihanny zdecydowanie tutaj nie pomogło" - żartobliwie zauważają autorzy serwisu TMZ.com.

"Mam nadzieję, że ktoś Rihannie wytłumaczył, że w lipcu na plaży w Sopocie jest zawsze tak naj...e ludźmi, bez względu na to czy ona się tam opala, czy nie" - pokpiwa filmowiec Andrzej Saramonowicz.

"Jak popatrzę na foty, na których widać, jak otacza ją gęsty wianuszek gapiów z rozdziawionymi gębami i komórkami w łapach, albo jak widzę, że pół słynącego z abstynencji narodu analizuje każdy jej chwiejny krok w dniu, w którym miała wolne (!), to myślę sobie, że 'zwierzę w pieprzonej klatce' jest szczytem dyplomacji" - broni artystki dziennikarz Jarek Szubrycht.

Dzień po plażowaniu i zabawie na koncercie Kings Of Leon (to wtedy upiła się Rihanna) przyszła pora na jej występ, ostro przez niektórych skrytykowany.

"Artystka zdawała się być nieobecna, nie nadążała za choreografią i korzystała z playbacku bardziej niż z własnego głosu" - pisze korespondentka "Newsweeka".

"Barbados - dzięki!!!" - to z kolei opinia Kuby Wojewódzkiego. Opinia, pod którą znalazło się zdjęcie pijanej czarnoskórej kobiety opartej o muszlę klozetową.

Czytaj także:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas