Reklama

Lana del Rey już nigdy nie nagra kolejnego albumu?

Zaskakujące słowa amerykańskiej sensacji Lany del Rey. Po tym, jak album "Born To Die" okazał się światowym bestsellerem, wokalistka oświadczyła, że... może to być jej ostatnia płyta.

"Born To Die" to oficjalny debiut del Rey, choć wcześniej, bo w 2010 roku ukazała się jej płyta wydana jeszcze pod prawdziwym nazwiskiem (Lizzy Grant) - nie odniosła ona jednak komercyjnego sukcesu.

"Nie wydaje mi się, bym miała jeszcze coś nagrać. Mam wrażenie, że wszystko, co miałam do powiedzenia, już powiedziałam" - stwierdziła nieoczekiwanie wokalistka w rozmowie z "Vogue".

Z kolei w wywiadzie dla Press Association Lana del Rey powiedziała, że jej priorytety zmieniły się po latach bezskutecznych prób zrobienia kariery (dobijanie się Lany do mainstreamu trwało osiem lat).

Reklama

Teraz Amerykanka chce przede wszystkim być "aktywnym i pomocnym członkiem mojej społeczności" oraz żyć "z godnością i wdziękiem".

Dodajmy, że wydany pod koniec stycznia album "Born To Die" dotarł na 1. miejsce list sprzedaży w kilkunastu krajach m.in. w Wielkiej Brytanii.

Czy Lana blefuje, sugerując, że nic już nie nagra? Co o tym sądzicie?

Zobacz tytułowy singel w wersji live:


Czytaj o kontrowersjach związanych z Laną del Rey

Sprawdź naszą recenzję albumu "Born To Die"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lana Del Rey | Born | rey | Lany del Rey
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy