Reklama

Kto zaśpiewa hymn na Euro?

Specjalna komisja powołana przez Ministerstwo Sportu oraz Ministerstwo Kultury wyłoniła trójkę wykonawców, którzy mogą zaśpiewać polski hymn na Mistrzostwach Europy 2008. Są to: Edyta Górniak, Stachursky i Zygmunt Staszczyk. Ostateczną decyzję podejmie premier Donald Tusk.

Rządowy konkurs dotyczy wykonania Mazurka Dąbrowskiego przed pierwszym meczem Polaków czyli z Niemcami, który odbędzie się 8 czerwca. Wykonawcy będzie towarzyszyć słynna orkiestra symfoniczna z San Francisco, która przyleci na zaproszenie organizatorów i będzie grać wszystkie narodowe hymny podczas pierwszego tygodnia rozgrywek.

Kandydatury można było zgłaszać od 1 stycznia 2008 roku. Komisja brała pod uwagę doświadczenie wykonawcy oraz ocenę niezależnego eksperta. Na tej podstawie wyłoniono ostateczną trójkę, która czeka teraz na ostateczny wybór premiera.

Reklama

- Dramat! Jak można było wybrać taką trójkę? Górniak już nas raz skompromitowała, Muniek, przy całej mojej sympatii, śpiewać nie potrafi, a Stachursky to jakiś żart - komentuje popularna wokalistka, która również starała się o rządową nominację.

Nieoficjalnie mówi się, że za kandydaturą Zygmunta "Muńka" Staszczyka lobbowały stowarzyszenia kibiców, którym przypadło do gustu zaangażowanie wokalisty T.Love w sprawy polskiego futbolu.

Z kolei Edyta Górniak to pomysł Elżbiety Zapendowskiej, o której mówi się, że była jednym z ekspertów opiniujących kandydatury. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że obie uchodzą za przyjaciółki i razem zasiadają w jury programu "Jak oni śpiewają".

- Każdemu należy się druga szansa. Edytka śpiewa świetnie i temu nikt nie zaprzeczy. Powinniśmy jej pozwolić odkupić swoje winy - mówi chcąca zachować anonimowość osoba z branży muzycznej, nawiązując do pamiętnego występu wokalistki podczas Mistrzostw Świata w Korei i Japonii w 2002 roku.

Najbardziej tajemniczą kandydaturą jest Stachursky. Jeden z urzędników Ministerstwa Sportu twierdzi, że w tym przypadku zaważyła... prezencja.

- Pan Jacek ma wszelkie predyspozycje wizualne i charakterologiczne, by godnie stanąć przed mikrofonem w imieniu wszystkich Polaków - powiedział nam urzędnik.

Jak mówi, cała procedura miała być wewnętrzną sprawą rządu.

Opinie przedstawicieli branży są dość zgodne. Ich zdaniem kandydatury przedstawione przez ministerstwa są niepoważne.

- To jakaś kpina. Czysty debilizm. To już wyślijmy Mandarynę - piekli się jeden z nich.

O opinię w tej kwestii poprosiliśmy także fachowca nie lada - Marcina Dańca, czyli satyryka i wielkiego kibica polskiej piłki:

- Edytka Górniak raczej odpada, bo po tym, co zrobiła na MŚ w Korei nie zgodzi się za żadne pieniądze - przewiduje Daniec w rozmowie z portalem INTERIA.PL.

- Muniek Staszczyk też niedobrze, bo nikt by tekstu nie zrozumiał.

- A Stachursky? Nie wiem, czy PZPN będzie na niego stać - zastanawia się Daniec, ale nie załamuje rąk.

- Jeżeli nie uda się namówić kogoś z tej trójki, to nie będziemy specjalnie tego faktu przeżywać, bo Mazurek Dąbrowskiego najlepiej brzmi, gdy jest zagrany przez orkiestrę i puszczony z taśmy. To jedyny przypadek, w którym dopuszczam playback.

Od osoby związanej z kancelarią premiera dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że Donald Tusk podejmie decyzję w sprawie wyłonienia artysty w ciągu miesiąca.

A kto według Ciebie powinien zaprezentować hymn Polski podczas ME w piłce nożnej? Czekamy na Wasze opinie i komentarze!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Donald Tusk | Ministerstwo Kultury | Edyta Górniak | hymn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy