Kayah śpiewa dla wrażliwych
Kayah opowiada INTERIA.PL o swoich ostatnich sukcesach i sposobach na akceptację.
- Robiłam to, co mi w duszy grało i tak zostało, czego dowodem jest każdy mój wybór artystyczny, nieraz dosyć ryzykowny, jak płyta z kwartetem Royal, czy "Skała", z której wyrzuciłam wszystko, co przypominało przebój. Ale widzę, że się opłaca, że warto inwestować w intelekt. Ludzie wrażliwi istnieją, są zmęczeni tłuczeniem szkła, paplaniną... Ja do nich to adresuję - opowiada Kayah w rozmowie z INTERIA.PL.
- Żyję, jak umiem i staram się żyć, tak jakbym chciała żyć. To jest sztuka ogromna, czasami zdarza mi się polec na tym polu. Ale jest dobrze.
Wokalistka podkreśla, że dużo zawdzięcza swoim fanom, którzy z nią dojrzewają i akceptują jej zmiany.
- Akceptacja uzależnia, często demoralizuje. Są artyści, którzy przestają poszukiwać, dlatego, że boją się, że ich nowe wcielenie może być zwyczajnie zbyt trudne do przełknięcia. Chciałabym pozostać do końca gwarancją jakości i szczerości artystycznej - niczego więcej nie pragnę.
Czytaj także:
Kayah: Żyć dłużej niż jeden trend
Czarujące dźwięki z kminkiem - recenzja płyty "Skała"
Zobacz teledyski Kayah na stronach INTERIA.PL!