Reklama

Kayah śpiewa dla wrażliwych

Kayah opowiada INTERIA.PL o swoich ostatnich sukcesach i sposobach na akceptację.

W odstępie niewiele ponad pół roku Kayah wypuściła nową, oczekiwaną autorską płytę "Skała" (wrzesień 2009 r.) oraz album nagrany z kwartetem smyczkowym Royal Quartet ("Kayah + Royal Quartet" z marca tego roku), zawierający przeboje wokalistki w nietypowych aranżacjach. Oba wydawnictwa okazały się sukcesem.

- Robiłam to, co mi w duszy grało i tak zostało, czego dowodem jest każdy mój wybór artystyczny, nieraz dosyć ryzykowny, jak płyta z kwartetem Royal, czy "Skała", z której wyrzuciłam wszystko, co przypominało przebój. Ale widzę, że się opłaca, że warto inwestować w intelekt. Ludzie wrażliwi istnieją, są zmęczeni tłuczeniem szkła, paplaniną... Ja do nich to adresuję - opowiada Kayah w rozmowie z INTERIA.PL.

- Żyję, jak umiem i staram się żyć, tak jakbym chciała żyć. To jest sztuka ogromna, czasami zdarza mi się polec na tym polu. Ale jest dobrze.

Reklama

Wokalistka podkreśla, że dużo zawdzięcza swoim fanom, którzy z nią dojrzewają i akceptują jej zmiany.

- Akceptacja uzależnia, często demoralizuje. Są artyści, którzy przestają poszukiwać, dlatego, że boją się, że ich nowe wcielenie może być zwyczajnie zbyt trudne do przełknięcia. Chciałabym pozostać do końca gwarancją jakości i szczerości artystycznej - niczego więcej nie pragnę.

Czytaj także:

Kayah: Żyć dłużej niż jeden trend

Kayah nie schlebia gustom

Czarujące dźwięki z kminkiem - recenzja płyty "Skała"

Zobacz teledyski Kayah na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: royal | Kayah
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy