Gwiazda pragnęła szybkiej śmierci
Brytyjska piosenkarka Cheryl Cole opowiedziała o dramatycznych przeżyciach i walce ze śmiertelną chorobą, jaką jest malaria.
Po chorobie ani śladu
Brytyjska piosenkarka Cheryl Cole jeszcze w lecie 2010 roku zmagała się ze śmiertelną malarią. 29 września gwiazda pojawiła się na specjalnym pokazie biżuterii w Londynie.
Przypomnijmy, że czerwcu podczas podróży po Tanzanii 27-letnia Cheryl Cole zaraziła się malarią. Wokalistka po powrocie do Wielkiej Brytanii zemdlała podczas sesji fotograficznej i trafiła do szpitala. Później, przez długie tygodnie, dochodziła do zdrowia.
Jak zdradziła, jej stan był tak zły, że w trakcie pobytu w szpitalu na oddziale intensywnej terapii zaczęła układać testament i dzielić swój majątek między bliskich.
Cheryl Cole powiedziała również, że trakcie wyczerpującego leczenia czuła się tak źle, iż pragnęła szybkiej śmierci.
"Myślałam, że to koniec. Naprawdę wydawało mi się, że moje dni są policzone" - powiedziała w wywiadzie udzielonym znanemu dziennikarzowi Piersowi Morganowi.
"Kiedy już dotarło do mnie, że mogę umrzeć, chciałam odejść jak najszybciej. Nie mogłam już znieść bólu" - przyznała gwiazda.
Wywiad Piersa Morgana z Cheryl Cole zostanie wyemitowany w Wielkiej Brytanii 23 października.
Zobacz teledyski Cheryl Cole na stronach INTERIA.PL!