Reklama

Ciało gwiazdora zniknęło?

Kobieta, która podaje się za córkę słynnego wokalisty Jamesa Browna, twierdzi, że ciało gwiazdora zniknęło z krypty artysty w Południowej Karolinie.

Ciało zmarłego w 2006 roku "króla soulu" zostało złożone w tymczasowym miejscu spoczynku, na terenie posiadłości Deanny Brown, jednej z córek artysty, w Południowej Karolinie. Obecnie powstaje mauzoleum poświęcone piosenkarzowi, gdzie zostaną przeniesione prochy Jamesa Browna.

Jednak 48-letnia LaRhonda Pettit, jedna z nieślubnych i nieuznanych córek artysty twierdzi, że ktoś wykradł ciało piosenkarza!

"Ciało mojego tatusia zniknęło. Nie mam pojęcia gdzie może być, ale musimy się tego dowiedzieć" - powiedziała w rozmowie z gazetą "Daily Mirror".

Pettit uważa, że ciało zostało wykradzione, by zapobiec sekcji zwłok. Autopsja miała - według 48-letniej kobiety - wykazać prawdziwą przyczynę śmierci Jamesa Browna.

"Jego śmierć według mnie była bardzo podejrzana. Chcę, by sprawiedliwości stała się zadość" - zadeklarowała.

Reklama

LaRhonda Pettit jest kolejną osobą, która po śmierci artysty w 2006 roku chce udowodnić swoje pokrewieństwo z Jamesem Brownem.

Dodajmy, że oficjalną przyczyną zgonu wokalisty była niewydolność pracy serca.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: James Brown | Twierdzi | cielę | ciało
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy