Ania Rusowicz: Od zaprzeczenia do przeznaczenia
Córka królowej polskiego bigbitu, słynnej Ady Rusowicz, wcale nie miała zamiaru iść w ślady mamy. Ale, jak mówi w rozmowie z INTERIA.PL, było to jej przeznaczeniem.
W październiku ukazał się debiut Ani - znakomicie przyjęty album "Mój big-bit", na którym 28-letnia wokalistka śpiewa zarówno piosenki mamy, jak i swoje. Wszystkie jednak utrzymane są w bigbitowej stylistyce.
- Przez to, że straciłam mamę w wieku siedmiu lat, miałam dużo złości w sobie, dużo zaprzeczenia. Muzyka kojarzyła mi się z czymś groźnym, z czymś, co mi zabrało mamę. Bodziec, reakcja, tak to się utrwaliło. W ogóle nie myślałam o śpiewaniu, poszłam na Akademię Medyczną, miałam zostać lekarzem... - wspomina Ania w rozmowie z INTERIA.PL.
Córka Ady Rusowicz i Wojciecha Kordy przez całe lata w ogóle nie słuchała nagrań mamy, gdyż było to dla niej zbyt bolesne.
- Ale im bardziej staramy się zamieść coś pod dywan, tym więcej kurzu jest w całym pokoju - zauważa Ania.
W pewnym momencie przestała uciekać od dorobku mamy. Co więcej, odkryła w sobie pragnienie, by kontynuować jej dzieło. I to właśnie robi.
Przypomnienie o mamie stało się moim celem, ale też moją drogą do dojrzałości - przekonuje Rusowicz.
- Ta płyta to forma kontaktu z moją mamą - dodaje utalentowana wokalistka.
Zobacz teledysk do utworu "Ślepa miłość":
A tak śpiewała słynna Ada Rusowicz: