Cochise na Przystanku Woodstock: Warto jest walczyć o marzenia
Granie dla woodstockowej publiczności to było ich największe marzenie - w tym roku w końcu się udało. W sobotę 16 lipca podczas ostatniego dnia 22. Przystanku Woodstock zespół Cochise zagrał na najpiękniejszym festiwalu świata.
Zespół Cochise powstał w 2004 roku w Białymstoku, ale swoją koncertową działalność rozpoczął na dobre przed sześcioma laty, gdy ukazał się debiutancki album "Still Alive". Od tego czasu grupa dorobiła się kolejnych trzech płyt studyjnych.
Najbardziej rozpoznawalną twarzą w kapeli jest wokalista Paweł Małaszyński, który szerszej publiczności znany jest jako aktor, niż muzyk. Zespół w Kostrzynie nad Odrą zagrał jako jeden ze zwycięzców woodstockowych eliminacji i to od razu na Dużej Scenie.
Cochise jeden z utworów zadedykowali wszystkim dziewczynom na Przystanku Woodstock. Tuż po koncercie zapytaliśmy Pawła Małaszyńskiego o jego woodstockowe wrażenia.
- Na próbie wszystko było dobrze, dlatego że nikogo nie było pod sceną. Poczułem się zrelaksowany i pomyślałem, że nie będzie tak źle, jeśli nikogo nie będzie - żartował.
Mimo że to nie był pierwszy koncert zespołu dla tak licznej publiczności, muzycy czuli ciężar grania na tak renomowanym i uznanym w świecie festiwalu.
- Kiedy zobaczyłem ten tłum gromadzący się pod sceną, ugięły mi się nogi - zdradził Małaszyński w rozmowie z Interią.