As I Lay Dying: Koncert w Polsce w grudniu
Metalcore'owa grupa As I Lay Dying 11 grudnia zagra koncert w klubie Hydrozagadka w Warszawie.
Sześć płyt formacji z San Diego zapewniło As I Lay Dying miejsce w czołówce metalcore'owej sceny. Kariera grupy załamała się jednak w maju 2013 r.
Wówczas policja zatrzymała wokalistę Tima Lambesisa w San Diego. Funkcjonariusze zostali poinformowani o tym, że mężczyzna poszukuje płatnego mordercy, żeby zabić swoją żonę - Meggan. Podstawiony detektyw otrzymał od wokalisty metalowej formacji 1000 dolarów zaliczki i dokładne instrukcje, jak dokonać morderstwa kobiety.
W lutym 2014 r. Lambesis przyznał się do winy, a trzy miesiące później usłyszał wyrok skazujący go na sześć lat pozbawienia wolności. Meggan w sądzie zeznała, że zachowanie jej ówczesnego męża (rozwiedli się pod koniec 2012 r.) "drastycznie" zmieniło się w ostatnich miesiącach przed zatrzymaniem go przez policję. Od wokalisty w cywilnym pozwie domagała się też 2 mln dolarów.
W grudniu 2016 r. Lambesis został warunkowo zwolniony z więzienia za dobre sprawowanie.
Tim Lambesis wielokrotnie kajał się za swój niegodziwy postępek. Muzyk tłumaczył swoje zachowanie nadmiernym używaniem sterydów. Wokalista przepraszał też kolegów z zespołu za swoje zachowanie i usilnie próbował namówić ich na wspólne granie. Nie było to łatwe zadanie, bo nie wszyscy chcieli mieć z nim cokolwiek wspólnego. W międzyczasie Lambesis zaczął pisać nowe piosenki.
Mniej więcej na przełomie 2017 i 2018 roku Jordan Mancino (perkusja), Phil Sgrosso (gitara), Nick Hipa (gitara) oraz Josh Gilbert (gitara basowa, czysty wokal) postanowili dać mu szansę i przywrócili do zespołu. Pierwszym efektem współpracy był utwór "My Own Grave", swego rodzaju przyznanie się Tima do winy, zrozumienie swoich błędów, a także nadzieja na to, że przyszłość może przynieść mu jeszcze coś dobrego.
Pierwszy koncert po reaktywacji (16 czerwca w San Diego) wyprzedał się w zaledwie cztery minuty. Obecnie zespół pracuje nad nowym albumem.