Reklama

Algiers na trzech koncertach w Polsce

​Zespół Algiers wraca do Polski na jesienne koncerty. Grupa wystąpi 8 listopada w poznańskim klubie Meskalina, 9 listopada w warszawskim Niebie i 10 listopada we wrocławskim Firleju.

​Zespół Algiers wraca do Polski na jesienne koncerty. Grupa wystąpi 8 listopada w poznańskim klubie Meskalina, 9 listopada w warszawskim Niebie i 10 listopada we wrocławskim Firleju.
Zespół Algiers znów zagra dla polskiej publiczności /materiały prasowe

Algiers to zespół, którego nie da się zaszufladkować w konkretnym gatunku muzycznym. Działając na pograniczu rocka, post-punku, industrialnej elektroniki, a nawet wpływów gospel i soulu, tworzą niepowtarzalne produkcje. 

Ich debiutancki album zatytułowany został po prostu "Algiers" i wydany był nakładem jednej z największych, niezależnych amerykańskich wytwórni (Matador) w 2015 roku. Już pierwszym krążkiem zespół pokazał, że prócz ambitnej muzyki do przekazania mają coś jeszcze - teksty, które bezkompromisowo poruszają temat rasizmu, religii, ekonomii i etyki.

Reklama

Obecnie Algiers promują swój drugi album ("The Underside of Power"). Za jego produkcję odpowiedzialni byli Adrian Utley (Portishead) i Ali Chant, a całość zmiksował Randall Dunn. Krążek bardziej adekwatny niż kiedykolwiek wcześniej, jest następcą debiutu z 2015 roku, który przyniósł grupie pozytywne recenzje na łamach "NY Times", Pitchfork, The Quietus i wielu innych. 

"Ten album został nagrany z politycznym nastawieniem, które doprowadziło do kryzysu ekonomicznego pod koniec lat siedemdziesiątych. Konserwatywnego neoliberalizmu w stylu Thatcher i Reagana, który odnosił się do lat trzydziestych, gdy świat został rozdarty przez faszystowski nacjonalizm oraz fantazje o białej sile w Stanach Zjednoczonych i poza granicami" - mówi basista Ryan Mahan. 

Na płycie znalazły się takie utwory jak "Walk Like A Panther", przynoszący sample głosu zamordowanego Freda Hamptona z Czarnych Panter; "Death March" łączy prymat post-punku z tradycją włoskich horrorów, w których Algiers starają się odpędzić współczesne lęki. Z kolei hałaśliwy "Clevelan"’ przeradza się w demonstrację z nazwiskami ofiar instytucjonalnie usankcjonowanej przemocy rasowej, jak Sandra Bland czy Tamir Rice. Ta singlowa mieszanka pokazuje potencjalny paradoks Algiers, przynoszący buntowniczą prawość, zestawioną z melodyjną muzyką soulową. "Niezależnie od tego jakie jest twoje przesłanie, nie możesz kontrolować tego, co wyniosą z niego inni" - podsumowuje Mahan. - "Jedyną rzeczą jaką możesz zrobić, to wyrzucić z siebie te treści".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Algiers
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy