Patrycja Jewsienia w "Idolu": To nie są łatwe momenty
- Mam nadzieję, że już nie będę musiała stać w dogrywce, bo to bardzo duży stres - mówi Interii Patrycja Jewsienia, która w "Idolu" awansowała dzięki poparciu jurorów.
W środę (12 kwietnia) w "Idolu" rozpoczęły się odcinki na żywo. Ósemka finalistów wykonywała wybrane przez siebie piosenki.
Decyzją telewidzów do dogrywki stanęli Maciej Mazur i Patrycja Jewsienia - jurorzy wskazali, że w programie zostaje właśnie Patrycja.
- Nie jestem popowa, tylko alternatywna, kocham rocka. Wydaje mi się, że każdy artysta powinien znać zespoły typu Nirvana, Gunsi, Ramonesi... Te klimaty siedzą mi gdzieś tam z tyłu głowy - opowiada nam wokalistka.
W "Idolu" teraz co tydzień będzie odpadać jeden uczestnik - do dogrywki staje dwójka z najmniejszą liczbą głosów telewidzów. Wówczas ostateczną decyzję podejmują już jurorzy. Zwycięzca programu zdobędzie 250 tys. zł i kontrakt płytowy.