Reklama

Pikej: Polacy tego nie rozumieją

Piotr "Pikej" Kukulski za sprawą rozpaczliwych prób zrobienia kariery w hip hopie stał się pośmiewiskiem polskiego show-biznesu.

Pikej nie zraża się jednak miażdżącą krytyką i zapowiada wydanie "megaprofesjonalnej płyty" jeszcze w tym roku.

"Środowisko ma mnie za chłopczyka, który muzyką zainteresował się dopiero po śmierci taty. A tak nie jest, bo ja hip hopem interesowałem się już od dawna. Zresztą sam Tede mi w tym pomagał. Pierwsze piosenki nagrywałem, jak miałem 12 lat" - oznajmił Pikej w "Dzień dobry TVN".

Młody hiphopowiec zadeklarował, że nie chce śpiewać "o jakichś problemach".

"Jeżeli mam coś robić pod publikę, tylko po to, żeby ludziom się podobały teksty, bo są o jakichś problemach, o rzeczach, o których nie chcę rapować, to wolę tego w ogóle nie robić, tylko się zająć czymś innym" - stwierdził Piotr Kukulski, przyrodni brat Natalii.

Reklama

Posłuchaj Pikeja w utworze "Raise Ya Cup":

Sprawdź tekst "Raise Ya Cup" w serwisie Teksciory.pl!

Odpowiadając na krytykę jego twórczości, Pikej przytacza opinię bliżej nieokreślonych amerykańskich raperów.

"Ludzie się śmieją, że mój akcent jest zły, że teksty są o niczym. Nie bardzo jestem w stanie to zrozumieć, bo kiedy wysyłam to do Stanów, do moich znajomych, do ludzi, którzy pracują w rapie (chodząc po Hollywood Boulevard poznałem paru fajnych raperów), oni mi napisali w mailach, że im się to bardzo podoba i że wszystko rozumieją w tych tekstach, więc nie wiem, czemu Polacy tego nie rozumieją" - dziwi się hiphopowiec.

Pikej podkreśla, że nawet jak jego kariera nie wypali, to on i tak sobie w życiu poradzi.

"Skończyłem zarządzanie i mam wiele pomysłów" - mówi raper.

Zobacz fragment wywiadu z Pikejem:

"Dzień dobry TVN" / x-news

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hip hop | rap | raper
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy