Polska to fantastyczne miejsce
Tytuły piosenek Marillion mogłyby posłużyć za opis poniedziałkowego (9 lutego) koncertu w krakowskiej Hali Wisły. A słowami "Fantastic Place" Brytyjczycy mogą spokojnie określić całą Polskę, bo fani znad Wisły tradycyjnie zgotowali im gorące przyjęcie.
W ramach trasy promującej podwójny album "Happiness Is The Road" (swoją drogą też ten tytuł pasuje do muzyków Marillion - doświadczeni panowie cieszą się na scenie tak, jakby to był ich pierwszy koncert) po Krakowie przyjdzie czas na Warszawę (Stodoła, 10 lutego) i Gdańsk (Centrum Stoczni Gdańskiej, 11 lutego).
Wystarczyło, że wokalista Steve Hogarth w tekst pierwszego utworu "Dreamy Street" wplótł słowo "Kraków", a miał za sobą wypełnioną niemal do ostatniego miejsca Halę Wisły. Zwolennicy Fisha w Marillion (przypomnę, że "Ryba" nie śpiewa w tym zespole od 1989 roku!) powinni przyjąć do wiadomości, że "nowy" wokalista posiada przynajmniej porównywalną charyzmę do poprzednika.
Występy Hogartha stają się coraz bardziej teatralne, łącznie z przebieraniem stroju (na bis zamiast kremowego, wyszywanego surdutu założył ciemny garnitur, krawat i buty, a na scenę wszedł podpierając się laską). Wesołość wśród publiczności wzbudziło za to białe futerko, na którym miał przewieszoną przez ramię elektryczną gitarę. W trakcie występu "H" sięgał także po gitarę akustyczną, różne przeszkadzajki i tamburyn, a przy spokojniejszych numerach siadał do pianina.
W utworze "Mad" dał pokaz scenicznego szaleństwa - przybierał różne pozy, wił się wokół mikrofonu, a z wyglądu zaczął przypominać skrzyżowanie Roberta Smitha z The Cure z Tilo Wolffem z Lacrimosy.
Najbardziej przejmujący fragment poniedziałkowego spektaklu to dedykowany pamięci Donalda Campbella "Out Of This World". Campbell to brytyjski kierowca wyścigowy, autor rekordów prędkości na lądzie i wodzie, bardzo popularny na Wyspach. Rajdowiec zginął w 1967 roku podczas próby bicia kolejnego rekordu na wodzie. O jego życiu opowiadał film "Across The Lake" w którym w rolę Campbella wcielił się Anthony Hopkins.
W blisko 10-minutowym nagraniu było miejsce i na ostre solo gitary Steve'a Rothery'ego, i na przejmujące wokalizy Hogartha, i na mocno dudniącą sekcję rytmiczną Pete Trewavas (bas) i Ian Mosley (perkusja), i wreszcie delikatne plamy klawiszy Marka Kelly'ego. Na samym końcu utworu Hogart siadł na scenie odwrócony plecami do publiczności i wpatrzony w ekran oglądał fragmenty filmów z dokonań Campbella.
Takich momentów wzruszeń było w Krakowie wiele - entuzjastycznie przyjęty "The Great Escape", perełki z płyty "Marbles": "Fantastic Place", "The Invisible Man" i "Neverland", czy zagrany na drugi bis, rozśpiewany "Uninvited Guest".
Nieco przerabiając tytuły piosenek Marillion: to była "wspaniała ucieczka" od codziennych trosk z udziałem "proszonych gości". I to szczęście i radość, że znów mogliśmy zobaczyć piątkę sympatycznych Brytyjczyków na żywo.
Michał Boroń, Kraków
Te piosenki Marillion zagrał w Hali Wisły:
1. "Dreamy Street"
2. "This Train Is My Life"
3. "The Other Half"
4. "The Man From The Planet Marzipan"
5. "Fantastic Place"
6. "Thunderfly"
7. "Out Of This World"
8. "Mad"
9. "The Great Escape"
10. "Real Tears For Sale"
11. "Asylum Satellite #1"
12. "The Invisible Man"
13. "Whatever Is Wrong With You"
14. "Neverland"
15. "Uninvited Guest"
16. "Happiness Is The Road".
Zobacz wywiad z grupą Marillion!
Zobacz teledyski Marillion na stronach INTERIA.PL!