Odkrycia 2015 w polskim rapie - co słychać po roku?
Pod koniec zeszłego roku w tekście "Odkrycia w polskim rapie w 2015 roku" zastanawiałem się, kto zasłużył na to miano i czy któryś z wymienionych wykonawców da radę ugruntować swoją pozycję, a nie będzie jedynie przebłyskiem na naszej scenie. Po niecałym roku od tekstu postanowiłem powiedzieć "sprawdzam".
Powody były przynajmniej dwa. Jednym z nich była ogromna chęć, aby podsumować losy zebranych w jednym tekście. Ich perypetie w mniejszym lub większym stopniu są mi znane i znane są też fanom poszczególnych artystów, ale dopiero w zbiorczym zestawieniu można klarownie zobaczyć, jak wygląda rozwój ich kariery.
Drugi powód jest dużo bardziej prozaiczny. Dokonując wyboru kierowałem się nie tyko swoim gustem, ale i przeświadczeniem, że wytypowani artyści są nietuzinkowi i na pewno nie zginą w zalewie innych twórców. Jak się okazało, zestawienie nie wszystkim się spodobało, a wraz z nim przyszły pytania - "gdzie Guzior, Komil, Żabson?".
Tym tekstem mam nadzieję zamknąć usta niektórym krytykom lub też, czego nie mogę wykluczyć, usta zamkną mi oni.
Taco Hemingway
O szaleństwie wokół Filipa Szcześniaka, czyli Taco Hemingwaya w zeszłym roku powstało już kilka obszernych tekstów, więc darujmy sobie przypominanie jego sylwetki i tego, jak w błyskawicznym tempie podbił serca tysięcy słuchaczy w Polsce, zaczynając niemal od zera.
2016 rok był dla rapera naprawdę pracowity. Taco wydał EP-kę "Wosk", pod koniec roku ukazał się jego pełnoprawny, długogrający debiut "Marmur", czyli koncept-płyta, w której raper opisuje swoje batalie z brakiem weny, przy okazji opisując otaczającą go rzeczywistość .
Oba wydawnictwa nie zostały przyjęte tak entuzjastycznie, jak "Trójkąt warszawski" i "Umowa o dzieło". Ba, wiele osób już teraz zarzuciło raperowi powtarzanie własnych patentów.
Warto jednak zauważyć, że mimo mieszanych odczuć, co do jego projektów, T.H. w 2016 roku parł do przodu bez zbytnich przystanków (mimo iż sam na płytach twierdzi, że miał gorsze momenty). Fizyczna sprzedaż albumu wystartowała tak dobrze, że Asfalt Records nie nadążał z przyjmowaniem zamówień, na jesienną i wiosenną trasę koncertową bilety rozchodziły się w tak szybkim tempie, że organizatorzy musieli rezerwować klub na dwie lub trzy imprezy. "Deszcz na betonie" zaliczył ponad 11 milionów wyświetleń na Youtube, a jego twórcy otrzymali Yacha. No i nie zapomnijmy, że Taco został wyróżniony również przez branżę Fryderykiem w kategorii najlepszy album hip hop.
Taco modelowo wykorzystał hype na swoją osobę i zbudował na tyle mocną pozycję, że nawet kolejne powielanie patentów raczej nie strąci go ze sceny. Jestem jednak głęboko przekonany, że odcinanie kuponów nie nastąpi, a Taco i Rumak jeszcze czymś zaskoczą.
Meek, Oh Why?
W 2015 roku Mikołaj Kubicki debiutował jako raper EP-ką "Księżniczka i Buc" (wcześniej był znany m.in. z projektu Kapelanka). Kilka miesięcy później jego kariera nabrała sporego rozpędu. Meek nieco przypadkowo trafił w orbitę zainteresowań Tytusa z Asfalt Records, który zaproponował mu kontrakt płytowy. Takiej propozycji twórca nie odrzucił. W maju do sprzedaży trafił bardzo dobrze przyjęty album Kubickiego "Miło było poznać".
Mikołaj zagrał niewielką trasę po Polsce, wystąpił na Hip Hop Kempie (Asfalt Records Showcase), nawiązał współpracę z Janem Wygą i równolegle zaczął publikować nowe utwory z EP-ki "Rękopisy nie płoną". Oczywiście nie jest to tak dynamiczny rozwój kariery, jak w przypadku Taco, jednak widać w tych działaniach systematyczne kroki naprzód, a jak sam Mikołaj przyznawał w naszym wywiadzie - nie interesują go drogi na skróty. Kolejne miesiące w przypadku Meeka zapowiadają się więc intrygująco.
Sarcast
Łukasz Sowiński i Michał Lange do swojej koncepcji na "Synu Słońca" przekonali nie tylko słuchaczy hip hopu w 2015 roku. Jednak wielu internautów zauważyło, że album był na tyle dopracowany, że ciężko będzie powtórzyć jego sukces w najbliższym czasie.
Tutaj sceptycy mieli po części rację, bo Sarcast w tym roku płytowo postanowił milczeć, jednak nie oznacza to, że duet zapadł się pod ziemię. Panowie w tym roku pojawili się gościnnie na kilku bardzo intrygujących projektach, m.in. gościli na płycie "Orchestra" Pawbeatsa, wspólnie z Quebonafide i Białasem nagrali numer "Muszę lecieć" oraz zagościli na nowej składance Flirtini i płycie Kartky'ego i Emesa Miligana. Ich pozycję ugruntowały natomiast występy na Spring Breaku, a przede wszystkim na Polish TV Hip Hop Festival.
Największym niebezpieczeństwem dla muzyki Sarcastu jest fakt, że żadna wytwórnia do tej pory nie chciała mieć ich pod swoimi skrzydłami. Jak twórcy tłumaczyli w wywiadach, te nie mają ochoty dbać o szczegóły w takim stopniu, jak robią to oni sami. A szkoda, bo wsparcie ich pomysłów ze strony któregoś labelu pozwoliłoby duetowi zająć w końcu należne im na scenie miejsce. No i mielibyśmy więcej takich klipów jak ten do utworu "Żyć".
Ad.M.a
Kilka dni po podsumowaniu odkryć 2015 roku Ad.M.a we wsparciu bielskiej wytwórni ¾ UDGS wydała płytę "Gdy skrzydła w popiele, boginie schodzą na ziemię". Mimo mieszanych opinii na temat krążka, jego wydanie pozwoliło Adzie na dobrze rozgościć się na scenie. Zaproszenie do projektu VNM-a "DeNekstBest" i Matheo "Empire Music Studio" należy uznać jako docenienie jej w środowisku.
Ad.M.a przez cały rok swoim fanom dostarczała również luźne numery (ostatni "Studyjna duszność" z Makuszyńskim pojawił się 7 grudnia). Na razie nie zapowiadają one niczego większego, chociaż, patrząc na "ADHD" raperki, wkrótce otrzymamy pewnie zapowiedź jakiegoś wydawnictwa.
Leh
Zadebiutował z albumem "Podwórka pytają, kiedy płyta" i zachwycił wszystkich swoim luźnym flow. W tym roku Leh nieco przystopował, acz wydany przez niego "Flow mixtape" to rzecz naprawdę godna polecenia. Na tyle, że można by teraz napisać "Podwórka pytają, kiedy druga płyta"! Leh ma nad sobą wytwórnię wiedzącą, jak dobrze wypromować raperów, więc o ile nie wydarzą się jakieś niespodziewane rzeczy, w 2017 roku jego rozwój nie zostanie zahamowany.
Quebonafide
W zeszłym roku jego obecność w zestawieniu nazwałem wyróżnieniem specjalnym, tłumacząc, że to co Quebo robił do tej pory w podziemiu i sypiące się ze wszystkich stron komplementy, w 2015 roku w końcu przełożyły się wymiernie na jego karierę. Sukces artystyczny, jak i komercyjny (Quebonafide na brak zainteresowania jego płytą oraz jego koncertami nie mógł narzekać) nie zadowolił rapera i ten postanowił zaskoczyć kolejnym projektem. Inspirowana podróżami po całym świecie płyta "Egzotyka" (klipy do niej kręcono m.in. w Indiach, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Brazylii, na Madagaskarze i w Meksyku, gdzie w ciągu siedmiu lat zabito ponad 160 tys.) może w 2017 roku stać się jednym z największych przedsięwzięć w polskim hip hopie. Quebo natomiast w 2016 roku nie tylko ugruntował swoją pozycję, ale i udowodnił, że jest w ścisłej czołówce polskich raperów.
Szesnasty
Słuchając mixtape'u "Tego pan nie poskłada" byłem przekonany, że Szesnasty jest na dobrej drodze, aby podbić scenę w kolejnych miesiącach. Cóż, w tym wypadku nieco się pomyliłem. "Pan tu nie stał", czyli pierwszy legalny album 16 z butów nie wyrywa. Potencjał wciąż w raperze z Podlasia jest i liczę, że zostanie wkrótce wykorzystany. Szkoda, by jego talent do opowiadania niebanalnych historii przepadł w tłumie raperów nawijających o hajsie i dupach.
APP i Zaburzenia
W przypadku tych dwóch projektów nie można zbyt wiele napisać. Powody są proste. Sensi z APP rozpoczął prace nad nową płytą swojej grupy Hurragun, co naturalnie musiało odbić się na jego duecie z DJ Kebsem. Z podobnych względów nie dobiegały żadne wieści z frontu Zaburzeń. Producent projektu, Szatt, obecnie mocniej skupił się na grupie Kroki, która w tym roku zadebiutowała albumem "Stairs".