Jacek Zieliński (Skaldowie) ma 70 lat. Siedem spojrzeń
Iśka Marchwica
W 2015 r. zespół Skaldowie obchodził 50. rocznicę powstania. W tym roku okrągłe urodziny obchodzi jeden z założycieli grupy, wytrwały wokalista, skrzypek, trębacz i kompozytor - Jacek Zieliński. Chociaż najsłynniejsze przeboje Skaldów skomponował jego starszy brat, Andrzej, to głównie dzięki Jackowi zespół przetrwał do dziś. To Jacek reaktywował grupę po stanie wojennym, a jego utwory zasiliły albumy Skaldów wydane już w nowym tysiącleciu. Sprawdźcie, ile w Skaldach jest Jacka i ile w Jacku jest Skalda.
Skromny kompozytor
Największe przeboje Skaldów, jak "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał", "Cała jesteś w skowronkach", "Prześliczna wiolonczelistka" czy "Moja czarownica", dzięki której Skaldowie zaistnieli w październiku 1965 roku na II Krakowskiej Giełdzie Piosenki, skomponował Andrzej Zieliński.
Po kilku latach działalności zespołu, Jacek też postanowił pokazać swoją twórczość. Fani Skaldów pierwszą kompozycję Jacka Zielińskiego, do słów Ewy Lipskiej, usłyszeli na albumie "Szanujmy wspomnienia" z 1976 roku. Była to piosenka "Srebrny maszt".
Przejmując pałeczkę
W czasie stanu wojennego Skaldowie zawiesili działalność, a lider zespołu i główny kompozytor, Andrzej Zieliński, postanowił na stałe zamieszkać w Stanach Zjednoczonych. Jacek Zieliński nie pozwolił jednak Skaldom odejść w zapomnienie. Po reaktywacji grupy w zmienionym składzie w 1987 roku, rozpoczął prace nad przygotowywaniem nowego materiału. I tak w 1989 roku ukazał się album "Nie domykajmy drzwi" - jest to pierwsza płyta Skaldów, na której nie znalazła się ani jedna kompozycja Andrzeja Zielińskiego. Do kompozycji samego Jacka Zielińskiego Skaldowie dołączyli też utwory Konrada Ratyńskiego.
Ukłon w stronę Tatr
Skaldowie od początku swojej działalności otwarcie zwracają się do ukochanych Tatr. Po albumie "Krywaniu Krywaniu" z lat 70., do gór odwołał się też Jacek Zieliński w piosence "Kłaniają się Tatry" z albumu "Po śniegu po kolędzie". Jest to jedyna kompozycja Jacka na tej płycie, jako że Andrzej ponownie przejął w zespole rolę kompozytora. To na pewno mniej znana piosenka tatrzańska niż przebojowe "Z kopyta kulig rwie" z lat 60. Trudno się dziwić - zimowa piosenka Andrzeja Zielińskiego trafiła na najbardziej hitowy album Skaldów, "Cała jesteś w skowronkach" i została wykorzystana w filmie "Kulig" z 1968 roku.
Jacek zdecydował się też na pokazanie swojej miłości do Tatr i góralszczyzny wiele lat później. Na płycie "Harmonia świata" znalazły się tu utwory "Lej dyscyku, lej", "Morskie Oko - dwa zachwyty", czy "Białe lawiny" łączące nowoczesne elektro-jazzowe brzmienie z góralskimi skalami.
Magia świąt
Na święta Bożego Narodzenia 1997 roku Skaldowie sprawili swoim fanom wspaniały prezent - album "Moje Betlejem" zawiera kilkanaście pastorałek autorstwa samego Jacka Zielińskiego. I tu Jacek pokazał swoją miłość do gór - odwołania do góralszczyzny przemycił w utworze "Błogosławmy dzwonkami". Nic dziwnego - w końcu zima i święta Bożego Narodzenia zawsze kojarzą się z góralami, zwłaszcza tym, którzy całe życie mieszkają w Krakowie, jak Jacek Zieliński!
Kochający Skald
Długo kazali Skaldowie czekać na kolejną płytę - Jacek i Andrzej Zielińscy zadbali o nowy materiał dopiero w 2006 roku. "Harmonia świata" był pierwszym od szesnastu lat albumem zawierającym całkowicie nowy materiał (nie licząc płyty kolędowej). Tu też mogliśmy poznać Jacka Zielińskiego od innej strony - jako kochającego męża. Wiele lat później autor zarówno tekstu jak i muzyki tytułowego utworu przyznał, że "Harmonia świata" opowiada o wieloletnim związku z żoną.
Po dedykowanej najmłodszym słuchaczom płycie "Skaldowie dzieciom", której autorem w całości był Jacek, ukazała się płyta "Oddychać i kochać". Tu również Jacek Zieliński pokazał swoją romantyczną naturę - niemal cały materiał albumu poświęconym jest różnym odcieniom miłości.
Powrót do przeszłości
Ostatnia płyta Skaldów, album "Z biegiem lat" z 2010 roku to powrót do złotych lat zespołu. Materiał na ten album powstawał w latach 80. i miał zostać wydany w formie dwupłytowej - jeden krążek zawierać miał kompozycje Andrzeja, a drugi Jacka Zielińskiego. Skaldowie wyjechali na tournee po Stanach Zjednoczonych i w wyniku przedłużenia kontraktów, o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce dowiedzieli się właśnie za granicą. Do Polski wrócił tylko Jacek, a wydanie dwupłytowego albumu - zawieszono.
Po trzydziestu latach Skaldowie wrócili do tego materiału, wydając go z kilkoma dodatkowymi nagraniami z tamtego okresu. Nie udało się zachować podziału na dwie płyty przypisane dwóm kompozytorom, ale na obydwu CD znajdziemy dużo kompozycji Jacka, m.in. "Aż do Gwiazd" do słów Ewy Lipskiej, "Nie dotykaj dzikich róż" - Wiesława Dymnego, czy "Dzisiaj włożyłem śmieszne ubranko" - Leszka Aleksandra Moczulskiego. Tu w nagraniach brały udział legendarne Alibabki!
Prywatnie: uśmiechnięty i zakochany w muzyce!
Jacek z bratem Andrzejem wychowywali się w bardzo muzycznym domu. Ojciec, skrzypek w orkiestrze Polskiego Radia i operetce, zabierał synów na próby orkiestry, a w domu grywał dla rodziny mini-koncerty na violi da gamba. Jacek przyznał też, że z bratem często psocili, co nie raz kończyło się laniem od mamy. Dziś Jacek Zieliński z żoną mieszka na krakowskiej Olszy, gdzie przeprowadził się z rodzinnego domu przy placu na Stawach. Z okien swojej muzycznej pracowni widzi ukochany Kraków, a jak pogoda dopisze - nawet Tatry, którym poświęcił tak wiele utworów. Swój muzyczny kąt sam urządził, chociaż przyznaje, że nie jest typem majsterkowicza.
Najważniejsza jest jednak muzyka - bywa, że całymi dniami komponuje, czasem trzeba go siłą wyciągnąć z pracowni na obiad. Wszystkie utwory konsultuje z żoną - to ona jest jego pierwszym krytykiem.
Jacek Zieliński koncertuje też z córką.