Wstrząsająca spowiedź Marii Peszek
Maria Peszek wyznaje, że "chciała umrzeć". Wokalistka postanowiła opowiedzieć o załamaniu nerwowym, które niedawno przeszła.
Album "Jezus Maria", który ukaże się 3 października, powstał w oparciu o traumatyczne doświadczenia Marii Peszek.
W opublikowanej na łamach "Polityki" rozmowie z Jackiem Żakowskim piosenkarka zdradziła, że zdiagnozowano u niej neurastenię. Przez rok wokalistka walczyła z fatalnym stanem swojej psychiki.
"Przez rok wszystko było bólem i chaosem. Chciałam umrzeć. Czułam, jakby ktoś mi wyjął wtyczkę z kontaktu. Neurastenia. Stany lękowe. Kilkunastotygodniowa bezsenność. Napady paniki" - wymienia Peszek w wywiadzie dla "Polityki".
Ponadto wokalistka zmagała się z bólem stricte fizycznym, który - jak sama przyznała - "brał się z głowy", a więc wynikał z jej problemów psychicznych.
"Fizyczny ból jest taki, że nie można wytrzymać. U mnie ulokował się w kręgu, który bez żadnych powodów wypadał. Bolało tak, że w Bangkoku godzinami leżałam pod prysznicem przekonana, że to się nigdy nie skończy. Wtedy uzmysłowiłam sobie, że mogę zdecydować, czy chcę żyć, czy nie" - opowiada Żakowskiemu piosenkarka.
Organizm Marii Peszek już wcześniej sygnalizował, że coś jest nie tak.
"Zaczęłam mieć poczucie, że w głowie noszę bombę, że ona któregoś dnia p...nie i że to będzie masakryczne. Grałam koncerty z obustronnym zapaleniem uszu. Właściwie nic nie słysząc. Zdarzało mi się grać z zapaleniem nerek. To nie było mądre" - wspomina.
Piosenkarka opowiada, że wsparcie bliskich pomogło jej wyjść z dołka. Ale nie tylko:
"Stać mnie było, żeby zapłacić bardzo dobremu terapeucie. I mogłam przestać pracować, żeby wyjechać z Polski na pół roku".
Posłuchaj singla "Padam" będącego zapowiedzią nowej płyty:
Co sądzicie o wyznaniach Marii Peszek? Czy to szczera spowiedź, czy promocyjny zabieg?