W Bydgoszczy jak na Copacabanie

W pogodny sobotni wieczór, 22 maja, ponad pięć tysięcy widzów obejrzało występy gwiazd muzyki smooth podczas drugiej edycji Smooth Festival Złote Przeboje 2010 w Bydgoszczy.

Ive Mendes w Bydgoszczy - fot. Biuro Prasowe Smooth Festival
Ive Mendes w Bydgoszczy - fot. Biuro Prasowe Smooth Festival 

Festiwalowi sprzyjała pogoda i już od wczesnego popołudnia pod ogromną sceną, inspirowaną pracami Pieta Mondriana zbierali się pierwsi melomani. Projekt sceny Michała Białousza nie bez powodu nawiązywał do neoplastycyzmu - był to swoisty pomost pomiędzy architekturą Wyspy Młyńskiej, gdzie odbywała się impreza, a muzyką prezentowaną na festiwalu.

Zanim jednak na estradzie pojawiły się światowe gwiazdy - Ive Mendes, Emmanuele Seigner oraz Vaya Con Dios, widzów zabawiali polscy artyści. Święto muzyki w Bydgoszczy, uważane za jedno z ważniejszych wydarzeń kulturalnych w regionie kujawsko-pomorskim, tuż po 17 rozpoczęło się od występu młodej stołecznej grupy Paula i Karol. To był ich debiut na tak dużej imprezie, jednak choć odrobinę stremowani, warszawiacy poradzili sobie bardzo dobrze.

Niedługo po warszawskim duecie na estradzie pojawiła się Maria Peszek z zespołem. Na jej występ oczekiwano ze szczególnym zaciekawieniem, bo znana ze scenicznych ekstrawagancji artystka lubi zaskakiwać. Także w Bydgoszczy Maria stworzyła sugestywny taneczno-aktorski performans. Muzycznie Peszek i jej grupa potrafili zaskoczyć mocnym gitarowo-perkusyjnym brzmieniem, by chwilę później zagrać niezwykle lirycznie i zmysłowo. Także kolejnej gwiazdy nikomu spośród widzów nie trzeba było przedstawiać. Natalia Kukulska, bo o niej mowa, wystąpiła - co zaskakujące - bez basisty i gitarzysty, ich miejsce zajęli dwaj muzycy otoczeni klawiszami i syntezatorami. Kukulska i jej muzycy od r'n'b przechodzili do electro-funku, a w "Sweet Dreams" Eurythmics zahaczyli nawet o techno.

Dokładnie o 20.15 na bydgoskiej scenie pojawiła się pierwsza z zagranicznych gwiazd - zjawiskowa Ive Mendes, ubrana w sukienkę w kolorach brazylijskiej flagi, zachwyciła sceniczną gracją i zwiewnymi piosenkami w rytmach nowoczesnej bossa novy, przyprawionych jazzowym smakiem. Tego wieczoru Mendes udowodniła, że nie przypadkiem obwołano ją "brazylijską Sade". Czarowała głosem, uwodziła zmysłowym tonem i dzięki niej - szczególnie w trakcie utworów śpiewanych po portugalsku - na bydgoskiej wyspie przez chwilę można się było poczuć jak na Copacabanie.

 

Konwencję smooth złamała nieco kolejna gwiazda - Emmanuelle Seigner, która wraz z grupą zagrała mocny rockowy koncert. Na bydgoskiej scenie - w meloniku i kraciastej koszuli - żona Romana Polańskiego czuła się doskonale, zaskakując żywotnością i dziewczęcym urokiem, choć nie zabrakło też chwili powagi - kompozycję jednego z bohaterów poprzedniej edycji Smooth Festival - Smolika artystka zadedykowała Aleksowi Fedorowiczowi, bydgoszczaninowi, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.

Po występie Francuzki miał miejsce muzyczny spektakl Adama Sztaby, zatytułowany "Muza Miast", podczas którego artyści - m.in. Maciej Maleńczuk, Ive Mendes, Piotr Cugowski, Maria Peszek, Natalia Kukulska - zaprezentowali największe przeboje nawiązujące do najbardziej klimatycznych miast świata w nowych, orkiestrowych aranżacjach.

Gwiazdą wieczoru była grupa Vaya Con Dios. Dani Klein i jej zespół wyszli na scenę o północy, zaczynając koncert kilkoma klimatycznymi kompozycjami ze swej ostatniej płyty "Comme On Est Venu". Bydgoszczanie ożywili się, gdy ze sceny rozbrzmiały dźwięki wielkiego przeboju grupy "Puerto Rico". Nie zabrakło też znakomitych solówek na perkusji i pianinie. Koncert Belgów trwał do późnych godzin nocnych, a na finał zabrzmiały dźwięki świetnie znanych klasyków: "What's A Woman" i "Nah Neh Nah".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas