U2 to obieraczki do ziemniaków

Muzycy brytyjskiej grupy Echo & The Bunnymen, jednego z najpopularniejszych alternatywnych zespołów lat 80., atakują irlandzkich gigantów.

Ian McCulloch fot. Rosie Greenway
Ian McCulloch fot. Rosie GreenwayGetty Images/Flash Press Media

Wokalista Ian McCulloch w rozmowie z amerykańskim magazynem "Flaunt" rzuca kilka cierpkich słów pod adresem U2:

"Jestem zdziwiony ich niebywałym sukcesem. Dla mnie to wyglądało w ten sposób: wisiało ogłoszenie Poszukiwane obieraczki do ziemniaków, które potrafią śpiewać!. A U2 na to: Tak! Ja potrafię obierać ziemniaki, a ty nastroisz gitarę. Bierzemy to".

"Od początku wiedziałem, że ich celem jest zrobienie kariery za wszelką cenę. Ciągnęło ich do muzycznego show biznesu" - przekonuje McCulloch.

Wokalista Echo & The Bunnymen, którzy sformowali się w tym samym roku co U2, twierdzi, że Bono powoli staje się jak "Bob Geldof, Sting i te wszystkie c**y, których nikt nie lubi".

Kolegę wspiera drugi filar Echo & The Bunnymen, gitarzysta Will Sergeant:

"W moim domu nie znajdziesz żadnej płyty U2. Ten zespół mnie po prostu nudzi" - powiedział muzyk magazynowi "Flaunt".

Echo & The Bunnymen chwalą natomiast zespół Coldplay, przez wielu uznawanych za następców U2:

"Myślę, że Chris Martin jest świetny. Często dzwonimy do siebie lub wysyłamy sobie sms-y. On pisze do mnie pytania jak napisać dobry tekst piosenki. Odpowiadam mu, że albo to się ma, albo nie. Kiedy ma blokadę radzę mu, by rozwiązał krzyżówkę albo obejrzał film porno" - śmieje się Ian McCulloch.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas