Organiczny hip hop mają we krwi
Na stronach INTERIA.PL możecie zobaczyć teledysk do piosenki "We krwi", singla zapowiadającego debiutancki album tarnowskiej formacji Mango Collective.
Mango Collective powstał w 2007 roku i przez cały czas z konsekwencją rozwija ideę hip hopu organicznego - granego na żywych instrumentach, bez użycia sampli. Pierwszy album sekstetu, którego premiera przewidziana jest na 5 lipca, to podsumowanie dotychczasowej działalności zespołu.
Wydawnictwo zatytułowane "Mango Collective" pilotuje teledysk "We krwi".
- Jako pierwszy singel wybraliśmy utwór "We krwi", mimo, że mieliśmy już gotowy klip do kawałka "Czuje się dobrze". "Czuje się dobrze" jest raczej sielankowym utworem i stworzyliśmy do niego teledysk z przymrużeniem oka. Nie chcieliśmy żeby nowi słuchacze wyrobili sobie o nas zdanie "śmiesznego" zespołu, w związku z tym wybraliśmy singel bardziej dojrzały - opowiada wokalista grupy Patryk "Dziunek" Wroński.
- "We krwi" jest też jednym z naszych ulubionych utworów na tej płycie - dodaje.
Zobacz teledysk "We krwi":
Na albumie znalazło się 14 utworów. Materiał został zarejestrowany w tarnowskim Studiu 07, realizacją zajął się Leszek Łuszcz (znany ze współpracy m.in. z Julią Marcell, Wilkami czy Marią Peszek). Gościnnie na debiucie Mango Collective pojawili się: Marek Piekarczyk (TSA), Eskaubei, DJ Żusto i Krystek Pro.
- Materiał zamieszczony na płycie to podsumowanie ponad sześcioletniej historii zespołu. Jeśli chodzi o warstwę słowną utwory utrzymane są w stylistyce hiphopowej - rymowane zwrotki przeplatane są kobiecym, głębokim wokalem. Muzycznie jednak mamy do czynienia z wielością brzmień - jazz przeplata się z ambitnym popem, brudne sample uzupełniane są przez dźwięk skrzypiec, a liryczne, nostalgiczne momenty przeplatają się z szybki tempem drum'n'bassu - mówi Dziunek.
- Płyta skierowana jest do każdego, kto poszukuje w muzyce nietuzinkowości i wykraczania poza ramy, ponieważ tak staramy się tworzyć. Zebraliśmy się w sześć osób, każdy ma inną osobowość, inne inspiracje, więc naturalnie to słychać na płycie. Album jest głównie połączeniem hip hopu i soulu, ale dzisiaj ramy gatunkowe tak się zacierają, że nie myślimy o tym co gramy. Jest to po prostu dobra muza, którą czujemy. Ludzie, którzy myślą podobnie, znajdą tu coś dla siebie - zachęca wokalista.