Nieokiełznana przestrzeń Marii Peszek
- Nie brakuje mi teatru. Scena muzyczna to wystarczające dla mnie miejsce. Jeszcze jest tam dużo, dużo przestrzeni nieokiełznanej i do zdobycia - powiedziała INTERIA.PL Maria Peszek.
- Zdecydowanie najbardziej wolna czuję się śpiewając i grając koncerty. Myślę, że muzyka to ta odnoga sztuki, która jest mi najbliższa - mówiła artystka po koncercie w ramach Off Festivalu w Mysłowicach w sobotę 8 sierpnia.
- Co nie znaczy, że można przestać być aktorem tak po prostu. Aktorstwo jest gdzieś głęboko we mnie i pomaga mi w tym wszystkim, co robię na scenie - zaznacza.
Mimo tego nie chciałaby na razie wrócić na teatralne deski. - Nie brakuje mi teatru. Teatr się we mnie skończył w tym momencie, w którym jestem teraz - wyjaśnia. Być może w przyszłości tam wrócę, natomiast w tym momencie estrada, w sensie scena muzyczna to jest wystarczające dla mnie miejsce. Jeszcze jest tam dużo, dużo przestrzeni nieokiełznanej i do zdobycia.
Jest jeszcze jedna dziedzina sztuki, która staje się domeną Marii Peszek. - Kocham pisać, ale w pisaniu jestem na początku swojej drogi. Po prostu piszę teksty piosenek i to nie jest łatwa sprawa. Natomiast bardzo chciałabym kiedyś napisać coś większego i powoli się do tego przymierzam.
Teksty piosenek ubierane są w muzykę tworzoną przez ludzi, co do których wokalistka ma, jak mówi, tylko jeden wymóg. - Mam szczęście do muzyków. Teraz od parunastu koncertów gram z nowym składem, który okazał się fenomenalny. Mój wcześniejszy skład też był fantastyczny, zagraliśmy razem prawie 200 koncertów. Za każdym razem kiedy gram z muzykami mam jeden wymóg: żeby oddali duszę, serce w stu procentach. I tak się składa, że mam szczęście, że ludzie z którymi pracuję dają mi to, czego oczekuję, czyli całych siebie - tłumaczy.
A oto jak opowiada o muzykach, z którymi gra koncerty: "Głową i najważniejszą osobą w moim bandzie jest Michał 'Fox' Król. To jest kierownik muzyczny zespołu, który dobiera muzyków, który decyduje o aranżacjach koncertowych. Gra również na wszystkich instrumentach klawiszowych. Jest to absolutnie fenomenalnie zdolny artysta, który pracuje teraz nad swoją pierwszą płytą. Będzie ona wydawana na jesieni przez naszą wytwórnię Kayax. Na bębnach gra Kuba Staruszkiewicz - absolutnie totalnie dziki i szalony bębnista. Na basie gra Staszek Wróbel - młody, zwariowany, pełen niezwykłej energii i takiego mroku muzyk, który wcześniej pracował między innymi w Łąki Łan i z Kasią Nosowską. Na gitarze gra Jurek Zagórski, który wcześniej grał z Fiszem - też bardzo ciekawy artysta, niezwykły wirtuoz gitary. A na mandolinie gra Artur, który jest taką maskotką naszego zespołu, Jest także technicznym w naszym zespole, ale okazało się, że ma wielki talent do grania na mandolinie i występuje z nami.
Zobacz wywiad z Marią Peszek:
Agnieszka Łopatowska, Mysłowice