Brytyjczycy niezadowoleni po koncercie w Warszawie
Zespół Bombay Bicycle Club, który w był jedną z gwiazd Orange Warsaw Festival, krytykuje akustykę Stadionu Narodowego.
W rozmowie z serwisem Digital Spy gitarzysta Jamie MacColl przyznał, że występ Bombay Bicycle Club na Stadionie Narodowym w Warszawie był daleki od perfekcji. Wszystko to z powodu akustyki obiektu.
"Zagraliśmy na festiwalu, który odbywał się na stadionie i to było dosyć dziwne uczucie. Zniechęciłem się do gry na stadionach i to był pewnie jedyny nasz taki koncert w karierze" - powiedział brytyjski muzyk.
Basista Ed Nash przyznał, że był zaskoczony złym nagłośnieniem koncertu.
"Stadion był duży, a ja cały czas słyszałem jedynie pogłos. Zagrałem dźwięk, który docierał do mnie jakieś pięć sekund później. Wszystko to brzmiało bardzo nieskładnie. W życiu czegoś takiego nie doświadczyłem" - przyznał.
Później muzycy Bombay Bicycle Club przyznali, że ze względu na umiarkowaną popularność grupy nie mieliby szans zagrać trasy koncertowej po stadionach.
"Nikt by nie przyszedł na takie koncerty, stadiony byłby bardzo puste" - zauważył Ed Nash.
"Moglibyśmy zagrać trasę po małych stadionach zespołów piłkarskich z niższych lig angielskich, jak na przykład Grimsby Town. Trasa koncertowa po najmniejszych stadionach świata. Jestem za!" - dodał Jamie MacColl.