Bo był zbyt pijany

Brytyjski muzyk Pete Doherty nie został wpuszczony na pokład samolotu lecącego z hiszpańskiej Walencji do Londynu.

Pete Doherty fot. Matt Cardy
Pete Doherty fot. Matt CardyGetty Images/Flash Press Media

Lider grupy Babyshambles był tak zamroczony alkoholem, że załoga samolotu nie zezwoliła ma na wejście na pokład.

Z powodu stanowczości pracowników linii EasyJet, Doherty został zmuszony wynająć prywatny odrzutowiec, co kosztowało artystę 10 tysięcy funtów.

"Reputacja pana Doherty'ego jest wszystkim znana. To nie pierwszy incydent z jego udziałem. Wcześniej pracownicy EasyJet zostali zmuszeni usunąć go z samolotu lecącego z Londynu do Barcelony. Poza tym niedawno miał kłopoty podczas lotu do Genewy" - komentuje rzecznik prasowy linii lotniczych.

Przypomnijmy, że podczas lotu z Londynu do Szwajcarii pracownicy British Airways znaleźli zemdlonego Doherty'ego w samolotowej łazience. Załoga po przeszukaniu toalety, znalazł strzykawkę, która najprawdopodobniej muzyk zaaplikował sobie heroinę.

Zobacz teledysk Pete'a Doherty'ego na stronach INTERIA.PL!

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas