"Zdaliśmy się na podświadomość"
W 2005 roku z zespołu Blue Cafe odeszła obdarzona charakterystycznym głosem wokalistka Tatiana Okupnik. Na jej miejsce lider formacji Paweł Rurak-Sokal postanowił przyjąć Dominikę Gawędę, z którą to grupa w lecie 2006 roku zarejestrowała nowy album. W rozmowie z Emilią Chmielińską Dominika i Paweł ujawnili kilka szczegółów na temat płyty, opowiedzieli o przyjęciu przez publiczność i tajemniczym przesunięciu daty premiery albumu...
Jesteście w trakcie nagrywanie nowej płyty. Opowiedzcie coś o niej...
Paweł Rurak-Sokal: Tak, właśnie zmierzamy ku końcowi z nagrywaniem nowej płyty. Będzie na pewno inna niż poprzednie dwie. Oczywiście, pewien styl zostanie zachowany, ale jednak drogą ewolucji Blue Cafe się zmienia. Myślę, że takim spiritus movens jest Dominika Gawęda, która swoim znakomitym wokalem sprowokowała mnie do napisania różnych kompozycji. Stylistyka na płycie będzie bardzo różnorodna i to będzie ogromna siła nowego krążka.
Ile utworów słuchacze znajdą na nowym krążku?
Paweł Rurak-Sokal: Będzie ich około 15. Jednak przygotowujemy też kilka niespodzianek, ale nie będę zdradzał tajemnicy, bo to już by nie były niespodzianki. Mogę powiedzieć, że pośród tych 15 utworów jeden będzie bardzo trudny w warstwie wokalnej, ale Dominika radzi z nim sobie znakomicie. Esencją tego utworu jest fortepian i głos, a ta piosenka nie jest łatwa do zaśpiewania, ponieważ pokusiłem się o skomplikowanie linii melodycznej.
Mówiliście, że płyta jest już prawie gotowa. Jednak jej premiera zapowiedziana jest dopiero na połowę września. Dlaczego?
Paweł Rurak-Sokal: Tak, to prawda. Płyta miała być wydana wcześniej, ale ja nie byłem gotowy z utworami. Muszę to czuć całym sobą. Stwierdziłem, że nie ma co się spieszyć i warto poczekać i zrobić to bardzo dobrze.
Jednak z tym terminem wrześniowym związana jest też pewna interesująca historia. Nasza menedżerka Kamila miała sen, który nam opowiedziała. Śniło jej się, że w tym swoim śnie rozmawiała ze mną o płycie i ja jej powiedziałem, że chciałbym aby płyta była wydana w połowie września. Kiedy usłyszałem tę opowieść stwierdziłem, że może w tym jest metoda. Zdaliśmy się na podświadomość. Myślę, że to jest dobry termin.
Singlem promującym nową płytę jest utwór "Baby, Baby". Co zadecydowało o tym, że właśnie tę piosenkę wybraliście?
Paweł Rurak-Sokal: Chyba ten optymizm, który płynie z tego utworu. W tej piosence nie ma destrukcji, ani czarnowidztwa. Po prostu budzisz się rano, pijesz kawę i słuchając "Baby, Baby" stwierdzasz: "Fajnie, że żyję". I o to chodzi.
A kto jest autorem tekstów?
Paweł Rurak-Sokal: Teksty do większości utworów napisała Tatiana, ale dwa teksty są Dominiki. Jeden jest mi szczególnie bliski. Mówi o tym, że każdy ma swoją drogę i że właściwie trudno zatrzymać i oszukać czas. Jednak niektóre kartki papieru, fotografie, wspomnienia u innych są w stanie zatrzymać czas i sprawić, że to wszystko nie jest bez sensu. I to jest piękne.
Czy planujecie jakąś trasę koncertową ?
Paweł Rurak-Sokal: Tak, jak najbardziej. Odwiedzimy i duże i mniejsze miasta. Jednak chcę zrobić pewien cykl koncertów. Nie mogę jeszcze zdradzić tajemnicy, jak to będzie wyglądało, ale to będzie promocja płyty.
Mamy też zaplanowane koncerty w małych miastach i muszę powiedzieć, że publiczność tam jest fantastyczna. Ostatnio graliśmy też w jednym z mniejszych miasteczek i tam wszyscy na koncercie stali i śpiewali razem z nami. To było coś wspaniałego.
Prawdę mówiąc bardzo bałem się tych pierwszych koncertów, ponieważ zmiana wokalistki zawsze niesie za sobą niepewność. Jednak kiedy przed pierwszym koncertem już z Dominiką ludzie krzyczeli: "Dominika, Dominika" pomyślałem, że jest dobrze.
Właśnie. Dominiko, czy już znalazłaś swoje miejsce w zespole?
Dominika Gawęda: To jest moja pierwsza płyta i to z zespołem Blue Cafe. To jest cudowna sprawa. Od samego początku, kiedy weszłam do zespołu czuję, że przechodzę kolejne etapy - jeden się kończy, zaczyna się kolejny.
Ciężko się połapać w takim krótkim czasie, wszystko płynie bardzo szybko. Jednak czuję, że powoli odnajduję się i już chyba znalazłam swoje miejsce. Nie muszę się już o nic martwić. Paweł jest cudownym nauczycielem, wspaniałym przyjacielem i świetnie się dogadujemy.
Paweł mówił, że trochę się bał tych pierwszych koncertów z tobą jako nową wokalistką Blue Cafe, ale publiczność przyjęła cię znakomicie. Jak ty to odebrałaś?
Dominika Gawęda: To są na ogromne emocje. I dla mnie to też było zaskoczenie, że już na samym początku zaczęłam być akceptowana przez publiczność. To jest naprawdę piękne. Bardzo się cieszę, że to się dzieje w takim krótkim czasie - tego nam potrzeba. Potrzebujemy tego, żeby wszystko szło jak najlepiej i jak najszybciej do przodu .
Paweł Rurak-Sokal: Ja jestem pełen podziwu dla Dominiki, ponieważ ona wskoczyła od razu do pociągu, który pędzi, do zespołu, który ma już swoją pozycję. I ona musiała wykonać w ciągu kilku miesięcy to, co w ciągu 8 lat wykonała poprzednia wokalistka. Dominika nie miała na to czasu, ale naprawdę chylę czoła, bo robi to znakomicie.
Dominiko, co było w takim razie w tych początkach najtrudniejsze dla ciebie?
Dominika Gawęda: Dokładnie tak jak Paweł mówi - to jest pędzący pociąg, do którego albo uda się wskoczyć albo nie. I to jest taki pędzący pociąg, do którego wskakując można się nieźle poharatać. Oczywiście to co powiedziałam to duża metafora, ale chyba najbardziej obrazuje całą sytuację.
Myślę, że chyba koncerty były dla mnie najtrudniejsze. To było dla mnie coś nowego. Ja wcześniej nigdy takich wielkich koncertów nie grałam, ale mając za plecami taką kapelę jak Blue Cafe to naprawdę nie mam się czego bać.
Piosenką "Baby, Baby" zaprezentujecie się na początku sierpnia na Festiwalu Sopot 2006? Liczycie na udany występ?
Paweł Rurak-Sokal: Przede wszystkim nie jedziemy do Sopotu po to, żeby się ścigać, ale po to żeby pokazać publiczności nową wokalistkę, nowe Blue Cafe i zupełnie inną piosenkę niż te, które do tej pory prezentowało Blue Cafe.
Pracowity okres przed wami. Znajdziecie chociaż chwilę na odpoczynek?
Paweł Rurak-Sokal: W ciągu ostatnich 3 miesięcy mieliśmy tylko 2 dni, żeby móc wyjechać na chwilę do Zakopanego, w góry. Tak naprawdę nie mamy czasu. Do końca lipca musimy skończyć płytę, potem będzie promocja, występ w Sopocie, a potem koncerty, koncerty...
Dominika Gawęda: Na razie praca, praca, praca. Jednak na wakacje oczywiście przyjdzie czas, bo wszyscy sobie na końcu zasłużymy na jakiś malutki odpoczynek, ale pewnie dopiero w listopadzie.
Dziękuję za rozmowę.