"Otworzyłam kolejne drzwi"

Magdę Pokorę znamy przede wszystkim jako wokalistkę grupy Ich Troje. Po sukcesach osniesionych z zespołem postanowiła spróbować swych sił jako solistka. Na rynku ukazał się jej pierwszy solowy album "Empiryzm" nagrany pod pseudonimem Magda Femme. O tym jak doszło do jego nagrania, skąd wziął się pseudonim i Internecie z artystką rozmawiał Konrad Sikora

article cover
INTERIA.PL

Co zdecydowało, że zdecydowałaś się nagrać solową płytę?

Kiedy pracuje się w zespole, jest się wokalistką grupy ludzi, to nie ma się zbyt dużego wpływu na to, jak wygląda oprawa muzyczna całej płyty. Ja nosiłam w sobie jakieś takie własne dźwięki, własną muzykę, inną niż to, co robię z zespołem Ich Troje. Pomyślałam sobie, że może warto by było spróbować nagrać tę solową płytę. Musiałam tylko znaleźć kogoś, kto pomógłby mi to zebrać wszystko razem i ogarnąć. Wtedy też spotkałam Maćka Werka. Było to dwa i pół roku temu. Okazało się, że słuchamy zupełnie tej samej muzyki i mamy takie samo podejście do dźwięków – ich powstawania i konsumowania. Do tego dołączył Bartek Dziedzic i w ten sposób stworzyła się grupa ludzi, która zaczęła pracować nad tym materiałem. Ja byłam pomysłodawczynią, a oni realizowali mój plan. Trwało to mniej więcej dwa lata, no i dziś mamy efekt. W naszej trójce, mówię tu o zespole Ich Troje, wszyscy jesteśmy jakby z innej planety i gdybym nie nagrała tego albumu, to chyba bym się tymi dźwiękami udusiła.

Czy teraz możesz powiedzieć, że lepiej się realizujesz?

Muzycznie na pewno tak. To przecież są moje dźwięki, w większości moje teksty. W takim przypadku człowiek inaczej się do tego wszystkiego poczuwa, jest to odpowiedzialność, która spływa tylko na jedną osobę. Ale w sumie to fascynujące mieć wszystko pod swoją kontrolą.

Dlaczego Magda Femme?

Z tym pseudonimem to było tak, że nazywam się Magda Pokora i wszyscy od razu mnie pytali, czy jestem spokrewniona z Wojciechem Pokorą. Dlatego odechciało mi się tworzenia pod swoim nazwiskiem. A poza tym to był taki moment, taka chwila, kiedy wszystko tworzyło się od nowa, otworzyłam kolejne drzwi i zaczęłam kroczyć kolejną ścieżką. Pomyślałam sobie, że chciałabym zacząć wszystko od nowa. Stąd ten pseudonim. Magda, bo tak mam na imię, a swego czasu jedna z moich przyjaciółek powiedziała, że ta płyta jest bardzo kobieca, prosto od serca i słowo ‘femme’ bardzo by pasowało. Teraz wydaje mi się, że używam tego pseudonimu od zawsze.


A dlaczego nazwałaś płytę „Empiryzm”?

Ta płyta jest bardzo prywatna. Odarła mnie z moich prywatnych spraw. Okazało się, że nie potrafię w ogóle pisać tekstów, kiedy czegoś nie przeżywam. Dlatego pisałam zawsze wtedy, gdy coś mnie cieszyło lub gnębiło. Płyta powstawała w sumie dwa lata, dlatego miałam dużo czasu, aby przeżyć różne rzeczy. Jest to bardzo empiryczna płyta, więc postanowiłam, że będzie to idealny tytuł dla mojego krążka.

Jak udało ci się pozyskać do napisania tekstów Lecha Janerkę i Adam Nowaka?

Z Lechem Janerką to było tak: ja mam własne studio nagrań, a on nagrywał u mnie płytę. Wchodził czasami w momencie, kiedy chłopaki pracowali nad moim albumem i kiedyś przyznał, że podoba mu się to, co robią. Później sam wyraził chęć napisania dla mnie tekstu. Byłam tym bardzo zdziwiona i ucieszona, bo wiem, że Leszek dla nikogo nie pisze tekstów.

Z Adamem Nowakiem to było trochę inaczej. Nie znamy się osobiście. To dobry znajomy Bartka i Maćka, i zgodził się napisać. W podziękowaniu zażądał ucałowania w pierścień i flaszki „Metaxy”.

W podziękowaniach wydrukowanych na okładce płyty wymieniasz m.in. Fiolkę Najderowicz. Jaki był jej udział w powstaniu tej płyty?

Na płycie wykorzystałam taki tekst zatytułowany „Magia”, w którym jest jeden fragment po serbsku. Ponieważ Fiolka jest Bułgarką, a przy okazji z Leszkiem Biolikiem nagrywała u mnie swoją płytę, poprosiłam ją, aby pomogła mi ułożyć „zagraniczny wers”. Wpadła na pomysł, aby było to właśnie po serbsku – pomogła mi go także przetłumaczyć. Dlatego umieściła podziękowania także dla niej.

Jakie są największe różnice pomiędzy twoim materiałem solowym, a tym co tworzycie z Ich Troje?

Uważam, że właściwie nie ma żadnych podobieństw. Taki zresztą był mój cel. Nie było przecież sensu robić czegoś, co jest przedłużeniem rzeczy już istniejącej. Ani tekstowo, ani brzmieniowo, ani w żaden inny sposób nie są one do siebie podobne. Ci, którzy oczekują, że jest inaczej, srogo się zawiodą.


A czy czułaś presję wynikającą z tego, że jesteś wokalistką Ich Troje i musisz zaśpiewać właśnie tak, a nie inaczej?

Nie, gdyż wtedy wpędziłabym się w kozi róg. Oczywiście, muzykę tworzy się dla ludzi, jednak nie można myśleć o tym, co powiedzą fani i wyłącznie pod tym katem tworzyć. Na świecie jest wielu ludzi i tych materiałów nie muszą słuchać ci sami odbiorcy. Na pewno część takich słuchaczy się znajdzie i będą słuchać obu tych materiałów. Pracowałam nad tą płytą powoli i chciałam, aby była taka, jaka jest. Miała być prawdziwa, bez żadnych udziwnień i komercyjnych zabiegów, polegających na dodawaniu modnych elementów. Miała odzwierciedlać moją muzykę i myślę, że tak właśnie się stało.

Na płycie znalazł się remiks utworu „Verticalo”. Czy odpowiada ci taka konwencja?

To jest takie prawo, że aby piosenka mogła dotrzeć do szerszej grupy osób, musi być zremiksowana. Byłam temu przeciwna, ale udało im się mnie przekonać, kiedy okazało się, że zajmą się nim chłopaki z Millenium. Wierzyłam, że nie zrobią z tego takiej rąbanki. Nie chciałam go w ogóle umieszczać na płycie, ale okazało się, że mój album trwa 39 minut i brakuje mu 60 sekund, aby mógł być uznany w Polsce za płytę długogrającą. Trzeba więc było dodać ten remiks jako tzw. bonus track.

Korzystasz z Internetu?

Internet to numer jeden jeśli chodzi o wynalazki naszego wieku. U nas w Polsce jest jeszcze niedoceniony, ale ja już sobie życia bez Internetu nie wyobrażam. Uwielbiam bawić się wyszukiwarkami. Jesteśmy jeszcze trochę do tyłu, choćby technologicznie.

A mp3?

Myślę, że sytuacja jest dramatyczna i dopóki będą istnieć te pliki, to ludzie będą je ściągać. Może uda się to wszystko uregulować prawnie i na przykład wprowadzone zostaną opłaty od ściąganych plików. W jakiś sposób zyskałby na tym także artysta. Internet będzie się rozwijał szybciej aniżeli prawo i duże zamieszanie związane z Internetem na pewno ciągle jeszcze nas czeka.

Wiem, że powstaje twoja strona internetowa. Czy przewidujesz na niej jakieś atrakcje?

Będzie ona raczej standardowa. Jej zaletą stanie się głównie to, że będzie bardzo regularnie aktualizowana. Przygotowuję się teraz do trasy koncertowej, która rozpocznie się w grudniu. Muzycy przygotowują materiał i wszystko to będzie można zobaczyć na mojej stronie.


Skoro wspomniałaś o koncertach, to jaki materiał ma być na nich prezentowany i czym będzie się różnił od tego, co możemy usłyszeć na płycie?

Sama jeszcze nie wiem. Kiedy zaczęliśmy się przygotowywać do grania na żywo, okazało się, że na koncertach można niektóre rzeczy zrobić fajniej, a innych się nie da w ogóle zrobić. Dlatego będzie różnie. Czasami będzie to bardziej bliskie temu co jest na płycie, a czasami trochę będzie się różnić. Wszystko okaże się w grudniu.

Dziękuję za rozmowę.

import rozrywka
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas