"Od kuchni"

Internet to piękna rzecz. Dlaczego? A no dlatego, że dzięki niemu granice i jakiekolwiek bariery przestają istnieć. Producenckie trio Cookin Soul z Hiszpanii wie o tym chyba najlepiej, w końcu to właśnie internet pomaga im w podboju Europy i przynosi im rozgłos, także po za jej granicami. Co knują? Na czym dokładnie polega ich współpraca i jak wygląda ich życie? Zapraszam do lektury. Milton niestety nie mógł być obecny podczas wywiadu, jednak najważniejszych rzeczy dowiecie się od Big Size'a i Zocka., z którymi rozmawiał Diabeł ("Magazyn Hip Hop").

Mam nadzieję, że ludzie nie słyszą o was pierwszy raz za pośrednictwem naszego pisma, gdyby jednak tak było, powiedzcie w jakich okolicznościach się poznaliście, jak powstało Cookin Soul i oczywiście kto wymyślił tą nazwę...

Big Size: Cookin Soul stworzyłem wraz z Miltonem, ale zawsze chodziła mi po głowie myśl, aby wciągnąć w cały projekt Zock'a. Wiesz, Zock zawsze trzymał się z moim starszym bratem i zawsze kręcili się gdzieś blisko mojego domu, na dodatek był pierwszym bitmejkerem jakiego poznałem. Pewnego dnia pokazałem mu to, co robimy i zdecydowaliśmy się połączyć nasze siły.

A nazwa? Czyj to był pomysł?

Big Size: Taaa... Nazwa była moim pomysłem...

Zock: No a mnie spodobały się ich bity i oczywiście nazwa (duży śmiech)!

Jeżeli mam być szczery, to tak właściwie nie wiem do końca, czym tak naprawdę jest Cookin Soul. Jesteście trójką niezależnych od siebie producentów zjednoczonych pod wspólną nazwą, którzy powiedzmy dają różne bity na jedną określoną produkcję, czy też jesteście producentami pracującymi ze sobą w ścisłej kooperacji, na przykład robiąc wspólnie jeden bit, gdzie każdy odpowiada za co innego? Jak to wygląda?

Big Size: Jesteśmy zespołem, jednak każdy z nas przez większość czasu pracuje niezależnie od reszty...

Rozumiem... A czy zdarza wam się na przykład prosić kumpla z zespołu o pomoc, kiedy nie wiecie jak zrobić daną rzecz? Zdarzają się takie sytuacje, czy jednak pozostajecie niezależni i samodzielni do końca?

Zock: Wiesz, czasami jest tak, że pytam Size'a, czy nie dałby mi jakiś nowych bębnów, które mogę potencjalnie wykorzystać robiąc kiedyś bit. Często jest też tak, że proszę Size'a o bębny do bitu, którym się aktualnie zajmuję.

Big Size: Zgadza się, często jest tak, że jak jeden z nas wymyśli jakiś nowy patent, na przykład na ułożenie bębnów, to później któryś z nas, przeważnie ten, który czuje ten patent najlepiej, wykorzystuje go i dogrywa do tego bas, itp.

Zock: Dokładnie. Wiesz, pracujemy na pecetach, a głównym źródłem naszej wzajemnej komunikacji jest właśnie internet. Dzięki temu możemy szybko i łatwo przesyłać i... odsyłać sobie pliki, zresztą nazwaliśmy ten system robieniem bitów w stylu "ping pong".

Czyli jednak można powiedzieć, że ściśle ze sobą współpracujecie... W takim układzie z pewnością nie trudno o kłótnie. Powiedzcie mi jak to z wami jest - żyjecie ze sobą w zgodzie i harmonii, zawsze się ze sobą zgadzając, czy też zdarzają się jednak kłótnie, kiedy w grę wchodzi selekcja bitów na produkcje?

Big Size: Robimy naprawdę mnóstwo bitów i jeżeli zdarza się taka sytuacja, w której dochodzimy wspólnie do wniosku, że jeden z bitów nie jest wystarczająco dobry, zaczynamy kombinować, co w nim zmienić. Składamy go od nowa na różne sposoby, dodajemy bas, jakieś nowe dźwięki... Ale czasem jest też tak, że i to nie wystarcza - wtedy po prostu kasujemy ten bit.

A czy jesteście w stanie powiedzieć, oczywiście w przybliżeniu, ile waszych bitów już poszło do kosza? Powiedzcie, tylko szczerze... Bity którego z was najczęściej odrzucacie?


Zock: Tutaj mówisz o mnie (śmiech). Bo jeżeli już jakieś bity są kasowane, to tylko moje, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Palę za dużo trawy i zawsze kończy się to jakimiś bitami, pod które po prostu nie da się zarapować (duży śmiech).

Jest aż tak źle (śmiech)?

Big Size: Tak (śmiech).

(śmiech) Zock, w jednym z wywiadów powiedzieliście z Miltonem, że wasi rodzice słuchali głównie jazzu i soulu. Czy pamiętasz, czego dokładnie słuchali twoi rodzice? Czy jakieś płyty z ich kolekcji jakoś szczególnie utkwiły wam w pamięci na tyle, że będziesz je pamiętać do końca życia? Czy jako Cookin Soul kiedykolwiek próbowaliście tworzyć muzykę stricte jazzową?

Zock: Jazz to nie przelewki, na pewno musimy się jeszcze wiele nauczyć, żeby się w to bawić. A jakieś szczególne płyty, których słuchali moi rodzice... No cóż, jest ich aż za dużo. George Benson, B. White, Stevie Wonder, Gato Barbieri i oczywiście wspaniały Miles Davis.

Wiem, że jesteście dumnymi użytkownikami pecetów, jeśli chodzi o robienie bitów. Kiedyś powiedzieliście, że większość produkcji na mixtape'ach zrobiliście na pecetach wyposażonych w "tanie programy do obróbki dźwięku". I muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem efektów, ale... mówiliście także, że nie marnujecie czasu ani pieniędzy na zakup nowego sprzętu i na naukę, jak to wszystko działa. Czy nie boicie się jednak, że ten fakt może znacząco spowolnić rozwój? "Tanie programy do obróbki dźwięku" oznaczają ograniczenia dla wtyczek, a tym samym podobne brzmienie i jakość na każdym kolejnym tracku, nie sądzicie?

Zock: No tak... Wiesz, naszym głównym założeniem jest robienie bitów w sposób prosty, ale okazało się, że rzeczywiście trzeba uaktualniać sprzęt. Kupiliśmy właśnie nowe synthy i takie tam...

Big Size: Racja, teraz zdecydowanie ulepszamy nasz sprzęt i dźwięki, cały czas dokładamy coś nowego. Teraz pracujemy dużo więcej nad mixem i masteringiem. Oczywiście - używamy wtyczek, robimy kompresję i tego typu rzeczy. Chcielibyśmy w tym miejscu podziękować naszemu człowiekowi Torrico!

Nawiązując do poprzedniego pytania: wielu producentów mówi, że samplowanie wyłącznie jazzu, soulu i funku z winyli z okolic lat 70. i robienie bitów na MPC to jedyna słuszna droga do robienia "prawdziwego" hip hopu. Inni natomiast mówią, że domowy pecet z odpowiednimi wtyczkami znacznie przewyższa MPC i że lepiej uprawiać "digging" w internecie samplując każdy rodzaj muzyki z mp3. A jak wy to widzicie? Jak odnosicie się do obu punktów widzenia będąc w tej drugiej grupie producentów?

Zock: Taaa, a muzyczni puryści zaczęli strajkować, kiedy ludzie zaczęli używać decków zamiast gitar i maszyn w stylu 808 I MPC zamiast bębnów... Wiesz, niektórzy po prostu lubią tkwić uwięzieni w tym, co już wiedzą, przez to stoją w miejscu.

Big Size: Wszystko jest kwestią umiejętności, bo nie ważne, skąd pochodzi ten, czy tamten dźwięk, ważne jest tylko to, co potrafisz z nim zrobić.

Zock: Warto dodać, że nawet jeśli tylko ta pierwsza droga samplowania jest właściwa, to i tak mamy więcej winyli niż przeciętny kolekcjoner (duży śmiech)!


Nie wątpię (śmiech). Ale już przechodząc od samplingu do samej produkcji i efektów końcowych... Z którego bitu czy też remixu jesteście najbardziej zadowoleni?

Zock: Myślę, że w tej kwestii wszyscy jesteśmy zgodni, nasz ulubiony projekt to album Az "A.W.O.L.", w wersji przez nas zremiksowanej oczywiście...

A z którego z remixu na "A.W.O.L." jesteście najbardziej zadowoleni? Który lubicie najbardziej? Wskażcie jeden.

Big Size: Hmmm... Na pewno "Still Alive", "New York" , "Az's Chillin'", "Come Up"... Zresztą kochamy całokształt i... tak, jesteśmy z niego dumni (śmiech)!

Miał być jeden (śmiech)! Ale okej, zmieńmy na chwilę temat. Okładka "The Remixes vol.1" dała mi pomysł na następne pytanie. Która część "GTA" jest waszym zdaniem lepsza: "Vice City" czy "San Andreas" (śmiech)? Oczywiście uzasadnijcie swój wybór... Powiedzcie także coś o swoich ulubionych grach komputerowych.

Zock: (śmiech) Tak właściwie to ja w tym zupełnie nie siedzę, wiesz, w grach komputerowych. Ulubiona gra wszech czasów? Na pewno wybrałbym jakiegoś klasyka, jak na przykład "Bubble Bubble", "Wonder Boy". I tym podobne (śmiech).

Big Size: Z tych dwóch części, które wymieniłeś wolę "Vice City"... A moje ulubione gry to "Super Mario" i jeszcze bardzo lubię grę "Max Payne 2".

Ja też (śmiech). A ukończyłeś "Maxa Payne'a 2" na hardzie?

Big Size: Tak szczerze mówiąc to nie.

Jest nieco inne zakończenie, które pokazuje, że Mona jednak przeżyła...

Big Size: Cholera, nie wiedziałem, po wywiadzie idę grać!

Sprawdź (śmiech)! Wróćmy jednak do muzyki, bo wasze inspiracje muzyczne nie są żadną tajemnicą. Remiksy, styl, a nawet okładki wiele mówią w tym temacie. Wygląda na to, że zakochaliście się na amen w klimacie i stylu Nowego Jorku... Gdybyście teraz mieli wybrać miejsce, w którym chcielibyście mieszkać, to wybralibyście Nowy Jork, czy jednak zostalibyście w Walencji?

Zock: Nowy Jork jest jak mekka dla każdego hiphopowca. Byliśmy tam i od razu się zakochaliśmy w tym mieście... Definitywnie nie miałbym nic przeciwko, aby spędzić tam trochę więcej czasu.

Big Size: Podoba mi się w Walencji (śmiech)! A Nowy Jork? Taaa... Definitywnie...

Zock: Walencja rządzi (śmiech)!


Ja też nie narzekam na swój Kraków (śmiech), w ogóle to znam tutaj trzech waszych zapalonych fanów, którzy obsesyjnie ściągają remiksy i mixtape'y, wypalają je na CD i drukują okładki. Czy myśleliście kiedykolwiek o tym, żeby wydać produkcje w formie fizycznej? Pytam też dlatego, bo na waszej stronie widziałem zabawny obrazek z dwójką astronautów, którzy tracą swój ostatni kompakt z remiksami Cookin Soul, a moi znajomi prosili mnie, abym zadał to pytanie, bo podobnie jak wielu innych słuchaczy byliby w stanie sporo zapłacić za oryginalny kompakt sygnowany waszym logiem...

Zock: Jednym z naszych założeń jest maksymalne wyeksponowanie tego, co robimy. W 2006 roku mieliśmy łącznie 80000 ściągnięć z naszej strony. Wiesz, po prostu wolimy rozdać za "free" te 80000 mixtape'ów, niż sprzedać 5000.

Rozumiem... A skoro już wspomniałem o astronautach... Motyw astronautów pojawia się dwukrotnie na waszej stronie. Cofnijcie się teraz do czasów, kiedy byliście jeszcze dziećmi i powiedzcie mi, kim chcieliście zostać w przyszłości? O czym marzyliście, chcieliście zostać astronautami (śmiech)?

Zock: (śmiech) No tak, dzieckiem już co prawda nie jestem, ale nadal marzę o tym, żeby w ogóle nie pracować (śmiech). A astronauci byli po prostu pomysłem designera naszej strony - jak widać, ten pomysł bardzo nam się spodobał.

Big Size: Taaa... W kwestii nie pracowania jak najbardziej zgadzam się z Zockiem! A ja zawsze chciałem grać w lidze NBA (śmiech).

Twój ulubiony team i gracz NBA wszechczasów?

Big Size: Chicago Bulls z Michaelem Jordanem na czele. Brakuje mi starych dobrych czasów... Wiesz, Larry Bird, Magic Johnson, Charles Barkley...


Zostańmy jeszcze chwilę przy marzeniach, bo chyba każdy chce być coraz lepszy w tym, co robi, a wy jesteście nie tylko producentami, ale także DJ-ami. W której profesji czujecie się pewniej? Nauka którego rzemiosła przychodzi wam łatwiej?

Zock: Sam nie wiem... To przeważnie jest tak, że DJ-e prędzej czy później próbują swoich sił jako bitmejkerzy.

Big Size: Ja jakoś nie skupiam się na rzemiośle DJ-a. Oczywiście mam ogromny szacunek do DJ-ów z prawdziwego zdarzenia, ale wiesz, ja po prostu uwielbiam bawić się kawałkami. Gram czasami w jakiśklubach, robię kilka skreczy to tu, to tam... Ale nie jestem prawdziwym DJ-em, przede wszystkim jestem producentem.

Muzyka muzyką, ale... Jak wygląda przeciętny dzień z życia Zocka i Big Size'a? Co robicie w wolnym czasie?

Zock: Budzę się o 11. rano. Szukam wymówki, dlaczego spóźniam się do biura. Wracam do domu o 18. Szukam wymówki, żeby nie spotkać się z moją dziewczyną...

Zock! Coś tu chyba jest nie tak (śmiech)! Dlaczego unikasz swojej dziewczyny?

Zock: Najsmutniejsze jest to, że... Ja teraz wcale nie żartuję. Cookin Soul - stary, nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak to g**no uzależnia!

Wierzę ci na słowo... Zgaduję, że oddajesz się w pełni swojemu uzależnieniu po 18. i tak w kółko...

Zock: Tak, od 18:01 do 6:00 rano Cookin Souluję (śmiech).

Big Size, a jak to jest z tobą?

Big Size: Ze mną? Budzę się jakoś w porze lunchu, ogarniam swoje rzeczy i robię bity, dopóki świt mnie nie zastanie. Wtedy idę spać i tak w kółko. Cookin Soul działa bez przerwy: 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku. Muzyka to nasz priorytet.

A czy są tacy artyści z Polski, z którymi bylibyście w stanie współpracować? No dobra, to głupie pytanie, bo pewnie teraz powiecie, że nawet żadnego nie znacie (śmiech). Ale może chociaż słyszeliście o innych znanych artystach z Polski, może nawet nie koniecznie związanych z rapem?

Zock: (śmiech) Hiszpańscy i Polscy artyści nie mają zbyt wielkich szans na to, aby "wyeksportować" swój talent. Teraz na szczęście czasy się zmieniły - to chyba przez powszechność internetu. Na naszej stronie mamy mnóstwo wizyt z Polski i chcielibyśmy w tym miejscu bardzo podziękować Polakom za ich wsparcie!


Wiecie, wielu młodych producentów idzie w wasze ślady, po remiksach płyty "A.W.O.L." zaczęły wychodzić w Polsce podobne projekty, które skupiały się właśnie na twórczości AZ. Powiedzcie, co jest takiego fajnego w remiksowaniu jego tracków? Zadałem to samo pytanie jednemu z tych młodych producentów i powiedział, że AZ remiksuje się łatwiej, niż kogokolwiek innego - zgadzacie się z tym?

Zock: AZ to bez wątpienia jeden z najbardziej wciągających MC's.

Big Size: Po prostu dorwaliśmy a capelle i powiedzieliśmy: "Zróbmy to".

Zock: Tak, tym bardziej, że na oryginalnej wersji tego albumu było kilka kiepskich bitów.

Big Size: Dokładnie (śmiech).

Ciężko mi się z tym nie zgodzić (śmiech). Ale chyba sami zauważyliście, że sporo już poszło do przodu w tym temacie, co zresztą widać na jego najnowszej płycie. Teraz moje pytanie brzmi... Czy możemy się spodziewać remiksów płyty "The Format"? Zgaduję, że wasz romans z a capellami AZ nie był tylko krótką randką z jednym krążkiem... Zgadza się?

Zock: Ostatnio rozmawialiśmy z managerem AZ. Słyszeli nasze produkcje.

I jak?

Big Size: Jesteśmy w trakcie rozmów...

Zock: Możliwe, że usłyszycie nasze bity na następnej produkcji AZ. Mamy taką nadzieję...

W takim razie trzymam kciuki... Widzę, że zapowiadają się ciekawe kolaboracje, ale co będzie dalej? Mixtape'y, remiksy... Jaki będzie wasz kolejny ruch? Jakie macie plany na przyszłość?

Zock: Zdecydowanie zamierzamy w dalszym ciągu wypuszczać nasze mixtape'y i oczywiście dawać je ludziom za "free".

Big Size: Vol. 3 jest już prawie gotowy, tym razem jednak będzie dużo exclusive'ów. Zresztą możecie przedpremierowo sprawdzić już kilka kawałków na naszym MySpace.

Zock: Cookin Soul ciągle się rozwija i rośnie w siłę. Właśnie zrobiliśmy kawałek do pewnego hiszpańskiego filmu, do tego dochodzą kolaboracje z ludźmi z całego świata.

Zrobiliście kawałek do hiszpańskiego filmu? Powiedzcie o tym coś więcej, co to za film, jaki nosi tytuł?

Zock: Film nosi tytuł "Yo Soy La Juani", mamy tam track z naszymi ludźmi - Choco Bros. To duże przedsięwzięcie, poważna produkcja - reżyserem jest Bigas Luna, zresztą to bardzo znany hiszpański reżyser. A ten film puszczają teraz w każdym kinie.

Big Size: Wykonaliśmy ten kawałek na żywo podczas premiery filmu w Barcelonie. Wszystko skończyło się na tańcu z reżyserem na scenie (śmiech).

Zock: Tak czy owak, to niezła frajda zobaczyć swoje imię na kinowym ekranie. (duży śmiech).


A te kolaboracje z ludźmi z całego świata, o których wcześniej mówiliście?

Big Size: No tak, niedługo wydajemy mixtape w Stanach z DJ-em LGEE (Black Wall Street East), gdzie prawdopodobnie pojawią się uznane osobistości amerykańskiej sceny, oczywiście na naszych bitach, ale nie chcemy niczego zapeszać. Możecie się także spodziewać naszych bitów na kolejnych wydawnictwach Ali Vegasa...

Cookin Soul... Czy jesteście dobrymi kucharzami (śmiech)? Fakt, wasze dania muzyczne są bardzo smaczne, ale co ze skillsami w prawdziwej kuchni? Jaką kuchnię lubicie najbardziej?

Zock: Żyłem na własną rękę przez 9 lat, więc definitywnie mam skillsy (śmiech). Słyszałeś kiedyś o paelli?

Słyszałem! Moja "eks" wspominała mi coś o paelli - była kiedyś w Hiszpanii i chwaliła się, że jadła potrawę, której jednym ze składników był... królik! To była paella? Zock może powiedz Polakom coś więcej o tej potrawie, przede wszystkim powiedz, czy wiele tracimy (śmiech).

Zock: "Ché"! Paella to danie składające się głównie z ryżu, dodaje się do tego kurczaka, królika, pomidory, fasolkę, paprykę i przyprawy. Nie wiecie co tracicie (wybuch śmiechu)!

(śmiech) Big Size, a jak to jest z tobą? Jesteś dobrym kucharzem?

Big Size: Cholera... Nie! Ale kocham moją mikrofalówkę i kuchnię mojej mamy (śmiech).

To możemy sobie podać ręce (śmiech)...

Big Size: (śmiech)

Dzięki za wywiad i za poświęcenie mi czasu, jakieś ostatnie słowa do słuchaczy w Polsce?

Zock: Chcielibyśmy podziękować wszystkim ludziom w Polsce, którzy nas wspierają. Wszystkiego najlepszego!

materiały dystrybutora
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas