Kasia Cerekwicka: Jestem zadowolona ze swojego życia
Kasia Cerekwicka zaistniała wykonaniem utworu "Wyszłam za mąż, zaraz wracam" w programie "Szansa na sukces". Trudno w to uwierzyć, ale od tego czasu minęło już 18 lat, w czasie których wokalistka nie próżnowała. Nagrała cover do filmu, użyczała swojego głosu w animacji, zdobyła wiele nagród, brała udział w programach rozrywkowych, a właśnie uzupełniła dyskografię o piątą płytę zatytułowaną "Między słowami".
W rozmowie z Interią opowiedziała o pracy nad nowym wydawnictwem i o tym, co działo się u niej w ostatnich latach.
Nazwa nowego albumu Kasi Cerekwickiej od razu nasuwa skojarzenie z filmem Sofii Coppolii o tym samym tytule. Jak się jednak okazuje, jest to czysty przypadek, chociaż Kasia nie ukrywa, że bardzo lubi ten film. Kiedy przypomniała sobie o nim, była zaskoczona upływem czasu - od jego premiery minęło już bowiem 12 lat.
- Długo myślałam nad tytułem płyty i miałam różne pomysły, ale w ten sposób zatytułowaliśmy, razem z moim producentem, singel zwiastujący album. W pewnym momencie uznałam, że rzeczywiście jest to taka wizytówka tej płyty - mówi wokalistka.
Kasia tłumaczy, że utwór, podobnie jak cały album, ma dać słuchaczowi możliwość dowolnej interpretacji:
- To taki sygnał dla moich odbiorców, żeby między słowami szukali tego, co dla nich ukryłam, żeby nie odbierali moich tekstów tak zupełnie wprost.
Zobacz klip "Między słowami":
O czym Kasia śpiewa na nowym albumie? Co chce przekazać ludziom, którzy sięgną po jej płytę?
- Robiąc ten krążek, miałam plan, żeby ta płyta była inna od poprzednich, żeby nie zawierała tak dużo żalu, który usłyszałam w swoich piosenkach, mając od nich dłuższy odpoczynek. Chciałam, żeby to była płyta, która skłania do refleksji, ale która też daje trochę wytchnienia, relaksu. Śpiewam o problemach, rzeczach, o sytuacjach, które każdego z nas dotyczą i mam nadzieję, że tak się stanie, że każdy odnajdzie cząstkę siebie w tych moich tekstach czy muzyce - opowiada Cerekwicka.
Utwory, które trafiły na album "Między słowami" powstawały inaczej niż zwykle. Mimo że Kasia ponownie zdecydowała się na współpracę z producentem Piotrem Siejką, zapewnia, że ta płyta jest najbardziej autorską w jej dyskografii. Bardzo dobrze wspomina prace nad albumem:
- Tym razem było tak, że przyjeżdżałam do pracy do studia ze swoją kawką, zasiadaliśmy do fortepianu i razem z Piotrkiem śpiewaliśmy i pisaliśmy piosenki. Piotrek był otwarty na moje sugestie. Zresztą na początku współpracy powiedział, że nauczył się słuchać, uwierzył, że wokalistki wiedzą, czego chcą i mają wizje, które czasami fajnie jest zrealizować. Takim mottem przewodnim Piotrka było "Kasiu, zrobimy wszystko tak, jak będziesz chciała" i rzeczywiście tak było. Mówiłam Piotrkowi, że w tej piosence słyszę smyki albo taką perkusję, a tu tamburyn, a tu bardziej klimat lat 60. To było niesamowite, że on te pomysły przyjmował, analizował, przetwarzał i rzeczywiście to robił - spełniał moje muzyczne marzenia.
Zobacz klip "Ostatnia szansa":
Tym co wyróżnia ten album spośród pozostałych, jest użycie żywych instrumentów, przez co płyta nabrała ciepłego brzmienia, na którym Kasi bardzo zależało i co traktuje jako duży sukces.
W przypadku Kasi, w kwestii kompozycji zawsze najpierw rodzą się dźwięki, a dopiero na nich budowany jest tekst. Wokalistka przyznaje, że kiedyś miała większy problem z pisaniem, bo brakowało jej pomysłów. Tym razem już w studiu, podczas nagrań, w jej głowie rodziły się słowa pasujące do poszczególnych melodii.
- Miałam plan, o czym chcę pisać. Powstało w sumie około 16 piosenek, z czego cztery nie weszły na płytę, ponieważ uznałam, że jakiś temat się powtarza albo już o tym napisałam, albo coś mi nie do końca odpowiadało - przyznaje wokalistka.
Tym razem Kasia jest w pełni zadowolona z efektu, jaki udało jej się osiągnąć, pracując razem z Piotrem Siejką. Przez ostatnie lata studiowała psychologię, kształciła głos, nabrała pewności siebie. Inne odczucia niż teraz pojawiały się po premierze płyty "Mozaika". Znalazły się na niej piosenki, z których nie do końca była zadowolona. Nie ma się co dziwić, Kasia miała wówczas tylko 19 lat i o wiele mniejszy bagaż muzyczno-życiowych doświadczeń:
- Tak naprawdę tę płytę przejęli producenci, którzy mieli większe doświadczenie, a ja nawet bałam się odezwać, zanegować pewne pomysły. Poddałam się im, bo uznałam, że skoro są profesjonalistami, to sukces mam w kieszeni. Okazuje się, że tak do końca nie jest i jednak czasem trzeba walczyć o swoje. Chociaż myślę, że na tamtym etapie byłam z niej zadowolona, tylko moim zdaniem ta płyta była zbyt dorosła na 19-letnią dziewczynę. Przede wszystkim teksty, które były piękne, poetyckie, napisane przez czołówkę polskich tekściarzy, zupełnie nie pasowały do mnie, nie czułam ich i nie mogłam zrozumieć, ponieważ niewiele wiedziałam wtedy i o miłości, i o świecie, i o życiu. Myślę, że to nie był mój czas" - wspomina Cerekwicka.
Zobacz teledysk "Zostań" z płyty "Mozaika":
Mimo to Kasia nie żałuje decyzji, które w życiu podjęła. Gdyby mogła cofnąć się w czasie i cokolwiek zmienić w swojej karierze, nie chciałaby niczego zmieniać.
- Tak naprawdę jestem zadowolona ze swojego życia i ze swoich wyborów. Myślę, że musiałam przejść przez pewne etapy w swoim życiu, dojrzeć do pewnych decyzji, do pewnych sytuacji i myślę, że nawet błędy, które popełniłam, popełniłabym jeszcze raz dokładnie te same - zapewnia laureatka "Szansy na sukces".
Od premiery jej poprzedniego albumu minęło pięć lat. W tym czasie Kasia nieco wycofała się z show-biznesu, za którym, jak przyznaje, nie przepada. Nigdy nie lubiła być na świeczniku i nie czuje się komfortowo, udzielając wywiadów. Peszą ją światła reflektorów i kamery. Mówi, że z natury jest osobą bardzo nieśmiałą, nawet jeśli sprawia wrażenie pewnej siebie kobiety.
- Każdy z nas stając przed kamerą przybiera pewne pozy i w jakiś sposób sztywnieje. Dla mnie zawsze ważna była muzyka i koncerty i tam czuję się swobodnie - w studio czy też na scenie. A wszystko to, co się dzieje dookoła, to już nie jest do końca mój świat. Dlatego nie chodziłam nigdy, i raczej nie będę chodzić na ścianki, bo bardzo źle się czuję pozując. Nie przepadam za sesjami fotograficznymi i wszystkim tym, co się dzieje dookoła osoby funkcjonującej w mediach - przyznaje Kasia.
Niedawno mogliśmy oglądać ją w programie "Twoja twarz brzmi znajomo", w którym gwiazdy w swoich wykonaniach mają za zadanie odwzorować głosem i wyglądem znanych wokalistów. Kasia zdecydowała się na udział w tym przedsięwzięciu tylko dlatego, że chodziło o to, w czym czuje się najlepiej, czyli o śpiewanie.
- Gdybym miała tańczyć, skakać do wody, to na pewno nie zdecydowałabym się na taki krok (...) W programie "Twoja twarz brzmi znajomo" chodziło o zabawę. To nie był talent show, od którego zależało moje przyszłe życie artystyczne. W związku z tym od początku tak do tego programu podchodziłam - miała tam być zabawa i rzeczywiście tak było - mówi wokalistka.
Zobacz Kasię w programie "Twoja twarz brzmi znajomo":
Kasia wciąż z sentymentem wspomina swój telewizyjny debiut w "Szansie na sukces". To miała być tylko przygoda, a niespodziewanie okazała się być ważnym momentem w życiu, od którego zaczęła się jej muzyczna kariera:
- Nikt nie wierzył, nawet moi rodzice, że się tam dostanę. A tym bardziej ja! Co niedzielę oglądałyśmy z mamą ten program, bardzo się ekscytowałyśmy i kibicowałyśmy osobom biorącym w nim udział. Teraz większość z nich znam, wiele osób z "Szansy na sukces" pozostało w branży muzycznej i zrobiło karierę. Myślę, że to był dobry początek. Pamiętam ten moment, jak stałam w Sali Kongresowej na scenie i czterokrotnie bisowałam. Wtedy stwierdziłam, że to jest to, co chcę robić w życiu i rzeczywiście później do tego dążyłam - wspomina swoje początki Kasia.
Zobacz Kasię śpiewającą "Wyszłam za mąż, zaraz wracam" w finale "Szansy na Sukces":
Rozmawiała Justyna Grochal