"Zarzut komercji to nie obraza"

Zespół Dialektyka istnieje od 2001 roku, a tworzy go trzech MC's: Mata, Ficu i Rami. Na swoim koncie mają wiele występów z czołówką polskiej sceny hiphopowej. W 2003 roku grupa wystąpiła na festiwalu opolskim, na scenie hiphopowej. W maju 2004 roku ukazał się album "Na trzy sposoby", łączący hip hop z mieszanką muzyki elektronicznej, r'n'b i nowoczesnych brzmień. Gościnnie na płycie wystąpili: Gano, ASB, QBC, Cichy, DjBrk, Temat, Mind, Kri. Album promował przebojowy utwór "Realne założenia". Z zespołem Dialektyka rozmawiała Emilia (mhh.pl).

article cover
INTERIA.PL

Kiedy powstała Dialektyka?

Mata: Zespół powstał w 2001 roku, początkowo był to projekt mój i Ramiego - to Rami jest twórcą nazwy. Potem poznaliśmy Fica, no i zaczęliśmy współpracować.

Ficu: Nasz pierwszy wspólny kawałek to "Sztuczny świat".

Rami: Chciałem dodać, że zaczęliśmy współpracę z Ficem dlatego, że moim zdaniem jest jednym z najlepiej zapowiadających się producentów.

Jak byście określili waszą płytę - jeśli mielibyście zachęcić słuchacza do jej kupienia?

Mata: Jest przekrojowa, każdy znajdzie na niej coś dla siebie.

Ile czasu pracowaliście nad płytą?

Ficu i Mata: Bardzo długo z powodu Ramiego (śmiech).

Rami: Przekrój płyty to jest początek Dialektyki do dzisiaj - 3 lata. Ale generalnie 1,5 roku zajęło nam jej wydanie.

Mata: Wysłaliśmy demówkę do FCS i na podstawie tego dema podpisaliśmy kontrakt.

Co to jest "Sztuczny świat"?

Ficu: Dla mnie sztuczny świat to taki świat, który jest kreowany przez dzisiejsze media, przez pieniądze i fałsz.

Rami: Dla mnie sztuczny świat to sztuczna przyjaźń, właśnie o tym są moje wersy w tym kawałku. Udawanie, że wszystko jest ok, pomimo tego, że jest do dupy.

Mata: Dla mnie sztuczny świat to wszystko co jest sztuczne po prostu (śmiech), kreowanie wizerunku, udawanie itp.

"Bo dla mnie prawdziwość to nie jest komedia" - co oznacza dla was bycie prawdziwym?

Mata: Wyrażanie swoich poglądów takich jakie są naprawdę, a nie kreowanie swojego wizerunku. Pokazywanie prawdziwych rzeczy - w końcu na tym polega hip hop. Widzisz jeżeli nakręcilibyśmy teledysk do kawałka "Jadę, jadę" to ja musiałbym tam widzieć grafitowe sedan polo mojego zioma Worusa, którym jeździmy razem na biby w trójkę, czyli ja, Wor i Shortensjo, albo jeżeli jesteśmy teraz w lokalu, w którym będziemy kręcić teledysk do kawałka noc i jest tu browar za 6 zł i ja mogę sobie go kupić, bo jest mnie na niego stać, poza tym jestem w stanie też przyjść tu z kumplami czy z dziewczyną, to jest to prawdziwe. Mogę tutaj nakręcić wideoklip, bo tutaj naprawdę mogę się bawić.


Rami: Odpowiedź jest bardzo prosta: są dwie drogi - linia prosta i okrąg. Jeśli idziemy po linii prostej to jest prawdziwość, jeśli po okręgu - to jest fałsz.

Czym jest dla was komercja?

Mata: Wiesz co, tak naprawdę chyba nikt nie wie do końca co to jest komercja. Wszyscy mówią, że to co się dobrze sprzedaje - dla mnie nie do końca tak jest. Ja na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć.

Ficu: To media stworzyły to słowo i na ich potrzebę mówi się, że coś jest komercyjne lub nie.

Rami: Ja nie mam żadnej regułki na komercję. Rockowcy uważają, że hip hop jest komercyjny a hiphopowcy że rock, więc nie można tego jakoś zdefiniować. Poza tym pomiędzy komercją, a nie komercją jest bardzo cienka linia.

A jeżeli ktoś określiłby waszą płytę jako komercyjną, to jak byście to odebrali?

Mata: Ja bym nie uważał, że to jest obraza. Nikt nam nic nie narzucał, to jest nasza płyta, w którą włożyliśmy trud - jeśli dla kogoś jest komercyjna bądź nie komercyjna to już jego sprawa.

Jaki macie stosunek do życia: planujecie wszystko, czy żyjecie z dnia na dzień?

Mata: Kilka lat temu starałem się ułożyć sobie przyszłość. Zakładałem co będzie za rok, za dwa, za trzy, ale zaczęło mi się to nie sprawdzać i przestałem układać. Dlatego teraz żyję z dnia na dzień, co będzie to będzie.

Rami: Ja nie planuję jutra, po prostu czekam na to, co przyniesie kolejny dzień.

Ficu: Wiadomo, że mamy jakieś tam zaplanowane cele: założyć rodzinę, mieć dzieci, pracę itp. I to są rzeczy, które na pewno będą miały miejsce, ale nie zakładam, że zostanę np. architektem, bo różnie się może życie ułożyć i tego nie można przewidzieć.

W 2003 roku graliście w Opolu - jak wspominacie ten koncert?

Ficu: Ja wspominam go naprawdę świetnie, to był nasz najpoważniejszy koncert.

Mata: Ja byłem strasznie zestresowany - wyobraź sobie, że wychodzisz na scenę i widzisz te tysiące osób, wiesz że twoje kawałki są nieznane, poza tym graliśmy nowe utwory, z Cichym, Qbc i Asb nie mieliśmy żadnych prób i baliśmy się, że to może nie wyjść. Ale poza tym to było bardzo ciekawe wydarzenie.


Rami: Dzień przed koncertem byliśmy już na miejscu w fajnym ośrodku, gdzie była zaje***ta alkoholowa biba - pozdrawiamy Łonę (śmiech).

Czy był moment kiedy chcieliście zrezygnować, odpuścić sobie płytę?

Rami: Ja miałem parę takich momentów. Robienie płyty łączyło się z moim licencjatem i miałem ochotę skończyć, bo zależało mi na tym, żeby zaliczyć studia, bo ciężko na to pracowałem. Na szczęście udało mi się wszystko pogodzić.

Mata: Ja też się zastanawiałem czy to wszystko ma sens - wiesz, masz te 22 lata, studiujesz zaocznie, to fajnie by było mieć jakieś drobne w portfelu. No, ale nie mogłem zrezygnować, był już podpisany kontrakt, poza tym jeszcze w międzyczasie załapałem pracę w skate shopie - pozdrawiam mojego szefa Piotrka i zaje***tego współpracownika Klopsa - i na razie się układa pozytywnie.

Macie jakieś solowe plany?

Rami i Ficu: Nie mamy takich planów.

Mata: Ja się wyłamię - mam taki plan, ale muszę się jeszcze dogadać z Ficem. Natomiast na pewno będzie nasza druga płyta - może na przełomie stycznia i marca przyszłego roku.

Jaka jest recepta na sukces?

Mata: Dla mnie nie ma recepty na sukces. Dlatego należy robić swoje i to na pewno trafi do odbiorców, a oni już sami ocenią.

Słowo na koniec...

Ficu: Pamiętajcie, zawsze jest możliwość realizowania swoich marzeń.

Mata: Ja może wypowiem się w swoim imieniu i Ramiego, bo już go tu nie ma. Pozdrawiamy wszystkich tych, których nie ma w pozdrowieniach na okładce, a byli, bo, k***a, ktoś kto ją składał coś pomieszał i obcięło w połowie nasze pozdrówki. Ale my się już dowiemy kto (śmiech)...

Dzięki za rozmowę.

Foto: Nolcia

import rozrywka
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas